Rozdział 3 - jak spadliśmy z drzewa.

1K 60 9
                                    

Dwójka nastolatków siedziała na ławce w parku, trzymając w dłoniach śmietankowo-truskawkowe lody włoskie i zaśmiewali się w najlepsze z fanartów Stony. - Wyobrażasz sobie pana Starka całującego Kapitana? Przecież on prędzej dał by sobie nogę obciąć, niż się do niego zbliżyć! - chichotał Peter, wyobrażając sobie tą scenę. Shuri wyszczerzyła zęby w uśmiechu i ugryzła wafelek. Nagle za plecami usłyszeli huk, okrzyki zaskoczenia, serie przekleństw, a na końcu donośny głos: - Język!- . Odwrócili się, aby ujrzeć jedną z najdziwniejszych scen w swoim życiu; w gęstych parkowych krzakach leżał sam wielki, Tony Stark. Na twarzy miał nogi chluby Ameryki, a dalej leżał ich właściciel, przywalony grubą, pełną liści gałęzią. Jako wisienki na torcie, na tej że gałęzi leżeli lekko pokiereszowani Clint, Bucky i Natasha, w czym była rosyjska zabójczyni na Zimowym Żołnierzu. - Barton, czego nie rozumiesz w słowach ,,Nie ruszać się gwałtownie"?! - spytała wściekła Czarna Wdowa, gramoląc się niezgrabnie z Jamesa. Nie udało jej się to i upadła tylko ponownie na jego tors, robiąc się cała czerwona. Bucky zachichotał. Tony jak by nagle się obudził i wytrzeszczył oczy na widok butów kapitana tuż pod swoim nosem. - Mrożonko, zabieraj te swoje śmierdzące giry z mojej cudnej twarzy! - wrzasnął miliarder spychając stopy Steva. Dwójka zdziwionych nastolatków wstała szybko z ławki i ruszyła do sponiewieranych Avengersów. - Co wy tu robicie? - spytał Peter. Clint, któremu udało się stanąć na nogi, podrapał się nerwowo po karku. - Hmm... to trochę skomplikowane: Tony poszedł za wami, bo stwierdził ze jest waszym opiekunem, ja poszedłem za nim, bo was shippuję, za mną Bucky, który stwierdził że musi bronić randki swojej siostry, potem Natasha, w celu pilnowania Barnesa, a na końcu Steve, jako matka Avengers. I ja z Nat i Bucky'm ukryliśmy się na drzewie aby was obserwować z ukrycia, a Tony i Steve w krzakach, Tony by pilnować was, a Steve, by pilnować nas. - zakończył dumnie Legolas. Natasha sapnęła poirytowana. - Możesz już ze mnie zejść? - spytał Bucky. Rosjanka zmierzyła go morderczym spojrzeniem. - Nie. Bardzo mi tu wygodnie. - stwierdziła sarkastycznie, ciskając piorunami z niebieskich oczu. Zimowy Żołnierz wzruszył ramionami i podłożył sobie ręce pod głowę zamykając oczy. Natasha poderwała się na ten widok błyskawicznie, aby następnie kopnąć lekko Barnesa w bok. - Wstawaj. - rozkazała twardo i odwróciła się do osłupiałych nastolatków. - Wszystko okej? - spytała z troską w głosie. Shuri pokiwała powoli głową. - Ale to nie była randka... - powiedział czerwony Peter i podbiegł nadal zarumieniony do Starka. - Panie Stark?! Czy wszystko dobrze?! Jak się pan czuję?! - piszczał nerwowo nastolatek latając wokół mentora jaK szczeniak buldoga angielskiego. Niewytresowany szczeniak buldoga angielskiego. Biliarder machnął na niego ręką i zaczął niezdarnie wygrzebywać się z pod sterty liści i gałęzi. - Clint, możesz wybrać sposób swojej śmierci. - stwierdził, gdy stanął na przeciwko łucznika. - Jeszcze trochę, a śmierdzące stopy Mrożonki były by ostatnim, co bym w życiu zobaczył. - powiedział gburowato, strzepując z garnituru resztkę roślinności. Barton zachichotał, widząc minę autentycznie przerażonego stanem mentora Petara. Obok tej radosnej gromadki stanęła po chwili sama Mrożonka. - Wypraszam sobie! - oburzył się Kapitan na słowa Iron Mana. - Biorę prysznic dwa razy dziennie, więc moje stopy zawsze są czyste i pachnące! - bronił swoich stóp z większą zawziętością niż Bucky śliwek. A to już osiągnięcie. - I teraz wiem przez kogo mam takie rachunki za wodę. - prychnął Stark i, nie zważając na wciąż protestującą Mrożonkę, obrócił się na pięcie i ruszył żwawo w kierunku Stark Tower. Za nim pobiegł nadal rozhisteryzowany  Peter i chichocząca Shuri. 

Czekoladowy_Jez

Fanart dnia:

Zdjęcie dnia:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zdjęcie dnia:

Zdjęcie dnia:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Przyjeżdża do nas księżniczka Wsi. || SheterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz