Rozdział 9 - ogórek, ogórek, ogórek, z cukini ma garniturek.

557 39 7
                                    

Avengers Tower. Siedziba wielkich bohaterów. Budynek wzbudzający ogólny podziw i szacunek, dzięki mieszkającym w nim herosom. A sami herosi byli jeszcze bardziej podziwiani niż ich Tower. Jednak gdybyśmy wtedy weszli do środka i windą wjechali na piąte piętro, zastalibyśmy naszych Avengers skupionych dookoła małego stolika w kuchni, głośno dyskutujących. Myślicie pewnie teraz - planują atak na siedzibę Hydry czy obronę jakiegoś miasta. Hmm... no nie do końca. A więc włączmy głośność i posłuchajmy o czym tak zawzięcie rozmawiają.

➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖

- Okej, ktoś ma pomysł co to jest? - spytał Stark, wskazując palcem zielony kształt. Natasha zmrużyła oczy. - Według mnie to cukinia. - stwierdziła fachowo. Shuri obeszła stolik dookoła, nie spuszczając z podejrzanego warzywa wzroku. - Raczej ogórek. - zatrzymała się. - Za mały na cukinie.
- I za duży na ogórka. - odbiła piłeczkę Romanoff.
- Jak dla mnie to kabaczek. - wtrącił Clint.
- Kabaczek?! Czy ty widziałeś kiedykolwiek kabaczka?!
- Tak i to jest jeden z nich.
- Jasne, a Bucky nie ma metalowej ręki.
- Thor, coś ty do cholery kupił? - przerwał im poirytowany Bucky.
- Język! - nawet nie trzeba mówić kto to powiedział.
- Nie wiem! Te midgardzkie sklepy są jakieś dziwne. - bóg piorunów jęknął żałośnie.
- Typowe. - stwierdził Loki. Brun dała mu kuksańca. - No już, nie bądź taki. Ty byś pewnie wziął ananasa i wmawiał nam, że to ogórek. Thor przynajmniej przyznał się do niewiedzy. - powiedziała i pocałowała go w policzek. Jelonek prychnął tylko i szybko wyszedł z kuchni, żeby nikt nie zauważył że się zarumienił. Valkyrie uśmiechając się zwycięsko, ruszyła za nim. - A w sumie to do czego miał być ten ogórek? - Wanda zadała gnębiące wszystkich pytanie. Peter wzruszył ramionami. - Normalnie, do kanapki. Jak to ogórek.
- To kabaczek!
- Cukinia i kropka.
- Nie kropkuj mi tu! Kabaczek, albo ja nie nazywam się Clint Barton.
- W takim razie miło cię poznać, Zdzisławie Stilestański.
- Głupszego imienia nie mogłaś wymyślić?
- To normalne imię, Zdzisiu.
- Wypchaj się. - Legolas okazał swą obrazę zakładając ręce na piersi i obracając się tyłem do zabranych. Natasha uśmiechnęła się zwycięsko. - A może go przekroimy? - zaproponowała. - Każde z wymienionych warzyw ma inne wnętrze.
- Tak, to dobry pomysł. Peter, podaj nóż.
- Czy ktoś powiedział nóż?
- Loki! Skąd ty się tu wziąłeś?!
- Z mojej cudowności. To chcecie ten nóż czy nie?
- Dawaj go. - Stark przyjął od jelonka sztylet i ukroił plasterek podejrzanego warzywa. Wszyscy wytężyli wzrok. - Co to ma być?! - zdziwiła się Wanda. - I dlaczego jest fioletowe?
- Bo to fioletowy kabaczek.
- Fioletowa cukinia.
- Ogórek!


Czekoladowy_Jez

Fanart dnia:

Zdjęcie dnia:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zdjęcie dnia:

To na górze to moje motto życiowe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To na górze to moje motto życiowe

Przyjeżdża do nas księżniczka Wsi. || SheterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz