Rozdział 11 - Sherlock'owie prowadzą śledztwo cz. 1

508 30 12
                                    

- Jeszcze raz, po co mnie tu wezwałeś? - spytał lekko poirytowany, Strange. Swoim telefonem Stark zepsuł mu spokojny wieczór w towarzystwie herbaty i książek. Chociaż w głębi duszy cieszył się, że wreszcie coś się dzieje, z wierzchu utrzymywał pozę obrażonej księżniczki. Zapytany rozsiadł się w fotelu. - Bo potrzebuje Watsona, a ty jesteś dość inteligentny. - odpowiedział łaskawie Stark, sięgając po kubek pełen czarnej cieczy. - Kawy? - spytał. Stephen wywrócił oczami. - Herbaty. - Machnął ręką nie czekając na odpowiedź, a na  stoliku pojawiła się jego ukochana meliska. Bilioner wzruszył tylko ramionami. - To co? Przyłączasz się? - ponownie zadał pytanie. Doktor założył nogę na nogę. - A o co dokładnie chodzi? - nachylił się z udawanym brakiem zainteresowania. Stark odpowiedział po chwili wachania. - Coś dziwnego dzieje się w wieży. - zagryzł wargę, lecz po chwili znów uśmiechnął się zawadiacko. - A ja mam zamiar dowiedzieć się co. - stwierdził. Strange odchylił się w fotelu. - Zgoda.
- Naprawdę? Tak po prostu?
- Tak po prostu. Ale jest jedna rzecz, którą trzeba zmienić.
- Jaka?
- Ja też będę Sherlockiem.

♦️♦️♦️♦️♦️♦️♦️♦️♦️♦️♦️♦️♦️♦️♦️

Usiedli przy dużym stole w warsztacie. - To co mamy? - spytał Stephan. Tony wyświetlił jakąś listę. - Na razie tylko moje prywatne obserwacje. Z nagraniami z kamer wolałem poczekać na ciebie. - odpowiedział, nadal nie odrywając palców ani wzroku od ekranu.
- Co dokładnie?
- Od czego by tu zacząć... może Peter i Shuri. Od jakiegoś czasu Shuri unika Petera i w ogóle się do niego nie odzywa. Później Loki, który stał się jeszcze bardziej zimny i wredny, na dodatek umyślnie ignoruje Brunhildę. Następnie Bruce i Thor, rzucają sobie jakieś dziwne spojrzenia*, poprzez Carmen, wyglądającą jak śmierć, a na koniec moja ulubiona para morderców, robiących do siebie maślane oczka. - zakończył wywód, krzywiąc się. Stephen uniósł brew. - No to mamy zajęcie. - nachylił się nad ekranem. - Dobra, dawaj te nagrania.
- Co najpiwr?
- Nie wiem, może Loki? Jest najbardziej niebezpieczny i nieobliczalny. - zaproponował Strange po namyśle. Stark mruknął coś na zgodę. Po chwili doktor odezwał się ponownie. - Kiedy to się zaczęło?
- Hmm?
- Jego dziwne zachowanie. - wyjaśnił cierpliwie.
- Z dwa dni temu.
- Czyli włącz nagranie z tego dnia. - powiedział. Stark rzucił mu spojrzenie z pod byka - nie cierpiał jak ludzie wydają mu polecenia, ale posłusznie wklikał** odpowiednią kombinacje. - I proszę. - odchylił się na fotelu z triumfalnym uśmieszkiem. Siedzący na przeciwko mężczyzna skinął tylko głową i zaczął w skupieniu przeglądać nagranie. Przez pare minut w ciszy przewijał materiał. Nagle zatrzymał. - O tu. - wskazał palcem. Przesunął do tyłu i ponownie puścił. Na nagraniu bożek chodził nerwowo po salonie, co chwila pisząc coś na na trzymanym w ręce telefonie. Po niedługim czasie usiadł zrezygnowany na kanapie. Odrzucił ze złością smartfon na fotel, a sam ukrył twarz w dłoniach. Po policzku spłynęła łza. Siedział nieruchomo przez pare minut, ale gdy wstał, na twarzy nie było widać żadnych emocji. Wyszedł niczym lodowy posąg i udał się do swojego pokoju, gdzie niestety (czy też na szczęście) kamer nie było. Stephen zatrzymał nagranie i spojrzał wyczekująco na Tony'ego. Ten wywrócił oczami, ale na drugim ekranie bez problemu włamał się do telefonu podglądanego. Wyświetlił wszystko na głównym ekranie, aby Sherlock number two też wszystko widział. - Usunął jakąś rozmowę. - stwierdził. - To najpewniej ta, której szukamy. - wydedukował. Strange przekręcił głowę. - Da się ją odzyskać? - spytał. Stark parsknął. - Nie, w końcu nie jestem geniuszem informatycznym na skale wszechświata, więc absolutnie się nie da. - sarknął, lecz widząc zdziwioną minę chwilowego partnera, sapnął. - Oczywiście, że się da. Daj mi sekundę... - po wspomnianej sekundzie Tony wytrzeszczył oczy. - Wohoho, nasz jelonek się zakochał! - gwizdnął z podziwem. Stephen uniósł brwi. - W kim? - spytał zaskoczony nie mniej niż Iron Man. Stark zarechotał. - To chyba oczywiste. - parsknął. - Nasz Kłamca zakochał się w-

* wiem, że niektórzy shippują Thora i Bruce'a, więc mam do Was wielkie pytanie, którego proszę nie ignorujecie: czy wyżej wymienieni mają być parą?

** tak, wiem że niema takiego słowa, ale jakoś mi tu pasowało 😉

Czekoladowy_Jez

Fanart dnia:

Zdjęcie dnia:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zdjęcie dnia:

Zdjęcie dnia:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Przyjeżdża do nas księżniczka Wsi. || SheterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz