Rozdział III

50 3 0
                                    

W końcu nastała sobota. Z mojego snu zbudził mnie przecudny zapach. Zarzuciłem na siebie jakieś ciuchy, po czym udałem się do kuchni. Widok, który tam zastałem, sprawił, że musiałem kilka razy przetrzeć oczy, żeby upewnić się, czy to aby na pewno nie jest jakiś sen. Kiedy byłem już pewien, że mam do czynienia z rzeczywistością, usiadłem przy stole. Sebastian smażący jajecznicę na bekonie obdarzył mnie uśmiechem przepełnionym pewnością siebie. Następnie podszedł do mnie z patelnią i nałożył mi na talerz połowę jej zawartości, a drugą sobie. Potem przystąpiliśmy do rozpoczęcia posiłku. Musiałem przyznać, że chłopak potrafi gotować. Z wielką przyjemnością zjadłem przygotowaną przez niego jajecznicę i popiłem ją świeżo wyciskanym sokiem. Na koniec podziękowałem mu za śniadanie. Mieliśmy wiele czasu do imprezy, więc postanowiłem pooglądać coś w TV. W pewnym momencie rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Poszedłem je otworzyć. Widok Ady ani trochę mnie nie zdziwił. Dziewczyna bez żadnego powitania weszła do środka. Zaczęła uważnie rozglądać się po mieszkaniu i iść w stronę kuchni. Nie odstępowałem jej na krok, żeby w razie czego móc wszystko wyjaśnić. Ada zaczęła skakać z ekscytacji, kiedy zobaczyła w mojej kuchni Sebastiana zmywającego naczynia.

-Wy już tak na poważnie?-zapytała fruwając w chmurach.-Kiedy ślub? Mogę być druhną? Zaadoptujecie kota, czy psa? Które nazwisko wybierzecie?

-Zejdź na ziemię!-stuknąłem ją łokciem w ramię.-On zostaje u mnie na kilka dni, bo nie ma gdzie się podziać i tyle.

-Od tego się zaczyna... W mangach to początek wielkiej miłości.

-Chciałbym cię uświadomić, że mangi to nie prawdziwe życie.

-Jak zawsze musisz wszystko psuć.-westchnęła.-A ty Sebek? Co o tym sądzisz?

-Jesteśmy za młodzi na ślub.-stwierdził ze złowieszczym uśmiechem.

Bojąc się, jak może potoczyć się ich dalsza rozmowa, zabrałem Adę do salonu. Usiedliśmy tam na kanapie. Włączyłem nam telewizję, żebyśmy mieli jakieś zajęcie. W sumie wolałem nie dociekać, po co do mnie przyszła. Po chwili dołączył do nas Sebastian. Zawiązał sobie bandanę wokół głowy, przez co wyglądał, niczym chodząca pani domu. Na dodatek wciąż miał na sobie fartuszek mojej mamy. Razem z moją przyjaciółką wybuchliśmy śmiechem na jego widok. Chłopak lekko się zarumienił, po czym usiadł obok nas.

-Co cię tu sprowadza?-zapytał dziewczynę.

-Zdałam sobie sprawę, że nie mam w co się ubrać na tą dzisiejszą imprezę i potrzebuje towarzystwa na zakupy.

-A co z twoim przydupasem?-zapytał ze złośliwością w głosie.

-Hugo? Od rana nie ma go w domu. Podobno pojechał szukać miejsca na swoją idealną randkę.

-To ten typek już sobie kogoś znalazł?!-zapytał z niedowierzaniem mój przyjaciel.-Szybki jest...

-Mniejsza. Idziecie ze mną?

-Jeżeli musimy, to tak.-stwierdziłem.

Dziewczyna podskoczyła z radości, po czym złapała nas za ręce i pociągnęła w stronę wyjścia. Zatrzymaliśmy ją jeszcze na korytarzu, ponieważ musieliśmy założyć buty i jakieś bluzy. Sebastian oczywiście zostawił fartuch, a swoją bandanę przeniósł na nadgarstek. Następnie we trójkę udaliśmy się na przystanek autobusowy. Na szczęście musieliśmy poczekać tam tylko piętnaście minut. Droga zleciała nam w oka mgnieniu. Nim się spostrzegliśmy, musieliśmy już wysiadać. Wysiedliśmy na przystanku w centrum miasta. Potem udaliśmy się do centrum handlowego. W pierwszym sklepie kompletnie nic nie znaleźliśmy. Ada była strasznie wymagająca, jeżeli chodziło o jej ubrania. Po obejrzeniu sterty ubrań w drugim sklepie stwierdziła, iż to jeszcze nie to. W trzecim sklepie sprawy poszły trochę naprzód. Dziewczyna wzięła kilka ubrań do przymierzalni, co już było swoistym sukcesem, bo istniał chociaż jedne procent szans, iż coś z tych ciuchów przypadnie jej do gustu. Niestety nic się jej nie spodobało. Musieliśmy udać się do kolejnego sklepu. Podczas gdy ona wybierała ubrania i Sebastian jej w tym pomagał, mogłem chwilę odpocząć. Usiadłem na pufie w przymierzalni i odpaliłem transfer danych w telefonie. Następnie zalogowałem się na chacie i napisałem do mojego internetowego przyjaciela.

Jeden całusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz