Po usłyszeniu historii o Damianie zrozumiałem, że muszę pomóc mojemu przyjacielowi. Powiedziałem mu, żeby nie uciekał. Uważałem, że powinien skonfrontować się z Leonem i wszystko z nim sobie wyjaśnić w obecności świadków. Razem ze znajomą Sebastiana obiecaliśmy mu, iż będziemy mu towarzyszyć podczas tego spotkania. Chłopak początkowo się opierał, ale wreszcie się zgodził. Pomogłem mu spakować jego rzeczy, po czym jego znajoma odwiozła nas pod blok, w którym mieszkał mój przyjaciel. Następnie kobieta się z nami pożegnała i odjechała. Potem weszliśmy do klatki schodowej. Kiedy byliśmy już pod drzwiami mieszkania Sebastiana, chłopak głęboko westchnął i się na moment zawiesił. W końcu jednak postanowił wejść do środka. Przekręcił kluczyk, pociągnął klamkę i weszliśmy do środka. W progu powitała go jakaś inna kobieta. Rzuciła mu się prosto na szyję, po czym odsunęła się na niego. Swoimi rękoma złapała go za głowę po obydwu stronach, a następnie uważnie mu się przyjrzała.
-Cieszę się, że jesteś cały.-odetchnęła z ulgą, po czym spojrzała się na mnie.-To twój chłopak?
-Nie.-odparł Sebastian idąc w stronę salonu.
-Wchodź!-poinstruowała mnie kobieta.
Udałem się razem z nią do salonu, gdzie był już Sebastian. Mój przyjaciel siedział na podłodze trzymając w ręku maskotkę i mówił coś do małego dziecka. Zatrzymałem się na moment, ponieważ ta sytuacja mnie nieco zdziwiła. Kobieta uśmiechnęła się do mnie i zapytała, czy chcę coś do picia. Poprosiłem ją o herbatę, a następnie usiadłem na kanapie. Sebastian wygłupiał się i rozśmieszał chłopczyka siedzącego na dywanie, a ja go uważnie obserwowałem. Wiedziałem, że właśnie wpuścił mnie do swojego świata i nie chciałem go spłoszyć jakimikolwiek pytaniami. Uważałem, iż sam mi wszystko wyjaśni, kiedy uzna to za słuszne. W pewnym momencie mój przyjaciel wziął malucha na ręce i przyszedł z nim na kanapę. Gdy chłopczyk siedział mu na kolanach, Sebastian zaczął go przytulać.
-To jest mój syn.-powiedział z pełnym przekonaniem.
-Nie jest.-wtrąciła się znajoma Sebastiana.
-Nie słuchaj jej.-powiedział do mnie, po czym zwrócił się do chłopca.-Twoja mama kłamie, prawda?
Chłopczyk skinął głową, a mój przyjaciel wybuch śmiechem. Potem zaczął mówić do kobiety: ,,Widzisz? Nawet on przyznał mi rację.". Kobieta jednak to zignorowała. Postawiła na stole przed kanapą trzy kubki z herbatą. Następnie usiadła obok nas i wzięła małego na ręce.
-Nazywa się Antek.-powiedziała.-Nie jest synem Sebastiana, a bynajmniej nim nie jest według genów. Gdyby nie Sebastian, to nie byłoby go tu z nami. Mój kochany synek zawdzięcza życie temu dziwakowi.
-Ej! Wypraszam sobie. Nie jestem dziwakiem, Kinga!
Po tej krótkiej wymianie zdań z pewnością mogłem stwierdzić, że ta dwójka jest sobie bardzo bliska. Kinga i Antoś byli dla mojego przyjaciela rodziną. Nie miałem jednak pewności jakie relacje ich łączą. Wychowywali razem dziecko i mieszkali ze sobą. Ciekawiło mnie także, w jaki sposób Sebastian uratował życie Antka, ale wolałem zachować to pytanie dla siebie. Mój przyjaciel nigdy wcześniej się przede mną tak nie otworzył. Postanowiłem cieszyć się chwilą. Nagle po mieszkaniu rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Kinga zostawiła nam małego i poszła je otworzyć. Po chwili wróciła do salonu w towarzystwie Leona. Na jego widok Sebastian automatycznie wstał i złożył swoje dłonie w pięści. Widać było po nim, że ledwo jest w stanie opanować gniew. Na szczęście ten drugi był w pełni spokojny. Nie widziałem po nim, aby miał złe zamiary. Leon wyciągnął coś z kieszeni, po czym wręczył to Sebastianowi. Następnie przeprosił chłopaka za wszelkie krzywdy i wyszedł. Mój przyjaciel nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Ewidentnie targały nim mieszane emocje. Po dojściu do siebie spojrzał na kopertę pozostawioną przez brata swojej dawno utraconej miłości. Była dosyć gruba. W środku znajdowała się spora suma pieniędzy, które chłopak wysypał na stół. Na końcu wypadł jakiś list. Sebastian pełen niepewności wziął go do ręki i zaczął czytać. Nagle w jego oczach pojawiły się łzy. Po przeczytaniu listu rozpłakał się. Wtedy Kinga go przytuliła. Nie wiedząc, co mam ze sobą zrobić w takiej sytuacji siedziałem na kanapie. Czułem się dosyć niezręcznie. Po chwili namysłu postanowiłem jednak przytulił mojego przyjaciela. Staliśmy tak wtuleni w siebie we trójkę, aż mały Antek się rozpłakał. Wtedy się od siebie odsunęliśmy, a przyjaciółka Sebastiana wzięła na ręce swojego syna. Następnie udała się z nim do sypialni, a ja zostałem sam z moim przyjacielem.
CZYTASZ
Jeden całus
Подростковая литератураHistoria opowiada losy dorastającego chłopaka i jego paczki przyjaciół. Derek Frost będzie musiał zmierzyć się z problemami miłosnymi oraz odnalezieniem prawdziwego siebie. Nie będzie to łatwe zadanie, kiedy zda sobie sprawę, że czuje coś do dwóch o...