Rozdział IV

48 3 0
                                    

Dopiero po przebudzeniu się odczytałem ostatnią wiadomość od mojego internetowego przyjaciela. Wstając z kanapy zdałem sobie sprawę, że zasnąłem z telefonem w dłoni. Potarłem oczy, aby ostatecznie się przebudzić. Zdecydowanie tamte wydarzenia nie były snem. Udałem się do kuchni, gdzie spotkałem Sebastiana. Chłopak znowu stał przy kuchence i coś przyrządzał. Postanowiłem mu nie przeszkadzać. Poszedłem do swojego pokoju po jakieś rzeczy na przebranie, po czym udałem się do łazienki. Po orzeźwiającym prysznicu czułem się o niebo lepiej. Niemalże zapomniałem o niezwykle przyjemnym pocałunku z Hugo, przez który czułem się nieswojo. Następnie udałem się z powrotem do kuchni. Mój przyjaciel siedział już przy stole i zajadał się jajecznicą. Gdy podchodziłem do stołu, obdarzył mnie gniewnym spojrzeniem. Nie potrafiłem go zrozumieć.

-Dzisiaj sam sobie zrób śniadanie!-wykrzyczał.

Patrząc się na niego wzruszyłem ramionami, po czym przygotowałem sobie coś na szybko do zjedzenia. Po posiłku postanowiłem obejrzeć coś w TV. Niestety nie znalazłem nic ciekawego na żadnym kanale, bo w końcu to była niedziela i wszędzie leciały powtórki z całego tygodnia. Westchnąłem głęboko opadając na kanapę. Nie mogłem wymyślić sobie żadnego zajęcia. Odruchowo chciałem napisać go Ady, ale podejrzewałem, że po sobotnich wydarzeniach lepiej z tym trochę poczekać. Dziewczyna mogła chcieć wszystko wyjaśnić, a ja nawet nie potrafiłem znaleźć żadnego sensownego wytłumaczenia mojego zachowania. Pierwszy raz w życiu spodobało mi się coś takiego, jak pocałowanie kogoś tej samej płci, co ja. Potrząsnąłem głową kilka racy chcą wyrzucić wszystkie myśli z głowy. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Nie musiałem nawet zgadywać, któż to może być, ponieważ dobrze to wiedziałem. Ada zawsze przychodziła, kiedy jej się tylko zachciało. Zawlokłem swój tyłek na korytarz, aby otworzyć drzwi. Ada cała promieniała. Dziewczyna ominęła mnie w progu, po czym udała się do salonu. Nie mając zbyt wielkiego wyboru udałem się za nią. Moja przyjaciółka usiadła na kanapie i zaczęła mi się przyglądać. Spojrzałem się na nią pytająco, a ona się zaśmiała. Kompletnie nie potrafiłem jej zrozumieć do momentu, aż przypomniałem sobie o pocałunku. Byłem pewien, że o to jej chodzi i miałem rację.

-Będziesz teraz spotykał się z chłopakami? Chcesz chodzić z Hugo?

-Że co?

-Wczoraj nareszcie ujawniłeś swoją orientację.-wzięła głęboki oddech.-Jestem z ciebie taka dumna!

-Nie napalaj się, Ada.-powiedział Sebastian wchodząc do pomieszczenia.

-Czemu? Zazdrosny jesteś?

-Nie muszę. Mam większy staż niż jakiś Hugo i nawet mieszkam z Derekiem.

-Chciałeś powiedzieć: Chwilowo mieszkam z Derekiem.-zaznaczyłem różnicę.

-O! Kłótnia kochanków!-zaczęła krzyczeć Ada.

-Może toczcie tą bezsensowną dyskusję beze mnie...

-Właściwie to przyszłam tu w innej sprawie.-uśmiechnęła się zwyczajnie.-Mama kazała mi cię zaprosić do nas na grilla.-spojrzała się na Sebastiana.-Ty też możesz przyjść.

-Łaski bez.-skomentował mój przyjaciel.

-Zgoda.-odparłem.-Zaraz tam przyjdę.

-Super!

Uradowana dziewczyna uściskała mnie, po czym opuściła mój dom. Wiedząc, że nie mam zbyt wielkiego wyboru przygotowałem się do wyjścia. Zastanawiałem się tylko, co zrobić z Sebastianem. Chłopak postanowił sam rozwiązać ten problem, zanim zadałem mu jakiekolwiek pytanie.

-Sam o siebie zadbam. Napisz do mnie, jak wrócisz do domu.

Skinąłem głową, a następnie obaj wyszliśmy z mieszkania. Nasze drogi rozeszły się jakoś w połowie. Potem udałem się prosto do Ady. Stojąc pod jej drzwiami zacząłem mieć pewne wątpliwości. Zdałem sobie sprawę z obecności Hugo. W końcu od pewnego czasu z nią mieszkał. Nim zdążyłem zapukać,ktoś otworzył mi drzwi. Tą osobą była moja najlepsza przyjaciółka. Dziewczyna od razu wciągnęła mnie do środka. Zaskoczyła mnie zaciągając moją osobę do swojego pokoju. Myślałem, że tylko weźmie swoje rzeczy i pójdziemy na ich działkę na tego grilla. Niestety to nie był koniec niespodzianek. W pokoju czekał już na nas Hugo. Ada zaleciła mi gdzieś usiąść i powiedziała, że zaraz wróci. Wiedząc,iż jestem na przegranej pozycji i nie mogę się jej przeciwstawić, usiadłem na fotelu znajdującym się w przeciwnym rogu, niż łóżko, na którym siedział kuzyn mojej przyjaciółki. Obaj czuliśmy się niezręcznie i milczeliśmy. Miałem wrażenie, że czas jak na złość stoi w miejscu. Każda sekunda trwała małą wieczność. W końcu nie wytrzymałem i stwierdziłem, iż pójdę sprawdzić, co jej tak długo zajmuje. Byłem bardzo zdziwiony, gdy okazało się, że drzwi są zablokowane, a właściwie to zamknięte od zewnątrz. Z łatwością domyśliłem się czyja to sprawka. Ada była ewidentnym winowajcą. Nawet potrafiłem uświadomić sobie, jaki był powód takiego posunięcia. Chciała, abyśmy wszystko sobie wyjaśnili. Nagle zdałem sobie sprawę, że cały ten grill to było jedno, wielkie kłamstwo. Moja przyjaciółka od zawsze była świetnym spiskowcem, a ja prawie zawsze dawałem się złapać w jej pułapki. Wziąłem kilka głębszych wdechów, żeby nie wybuchnąć. Musiałem zachować spokój. Tylko to mogło mnie uratować. Wróciłem na swojej miejsce i spojrzałem się na Hugo, który wyglądał na bardzo zawstydzonego. Chciałem trochę rozluźnić atmosferę, więc rzuciłem jakimś sucharem. Niestety pogorszyło to tylko sprawę. Tak, jak mogłem się spodziewać między nami po raz kolejny zapadła niezręczna cisza. Chcąc, aby czas zleciał mi szybciej zacząłem liczyć w głowie owce. Naliczyłem ich chyba ze trzysta, kiedy stwierdziłem, iż mam dość. Kompletnie nie odpowiadała mi taka sytuacja. Nie chciałem do końca życia unikać kuzyna mojej przyjaciółki. Zebrałem się w sobie, po czym dosiadłem się do niego. Chłopak automatycznie odsunął się trochę w drugą stronę. Przestrzeń dzieląca nas zwiększyła się o jakieś dwadzieścia centymetrów. Nie rezygnowałem i stopniowo się do niego podsuwałem, a on się odsuwał, aż w końcu spotkał się ze ścianą. Nie miał już gdzie uciec.

Jeden całusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz