Jestem okropnie śpiąca, ale udało mi się dokończyć ten rozdział.
Macie już jakieś przemyślenia?
(...) wyśledzi wśród zdrowych dziatek zabójczą demonisię; oto stoi w ich gronie, nierozpoznana przez nie i sama nieświadoma swej fantastycznej mocy.
Vladimir Nabokov, Lolita (tłum. M. Kłobukowski)
Louis zadecydował, że nadszedł czas zająć się pracą, którą zaniedbał przez ostatnie dwadzieścia cztery godziny; aż do rana stukał i stukał w klawisze maszyny do pisania. Około trzeciej wena zaczęła go opuszczać, toteż postanowił wspomóc się radiem; kręcił gałkami, chcąc nastawić urządzenie w poszukiwaniu czegoś, co będzie stymulować jego słuch. Najwidoczniej podziałało, ponieważ zdołał dokończyć kolejne dwie strony, robiąc przy tym niewielką ilość błędów. Wtem przez okno powiał chłodny wietrzyk; zmienił się nastrój, drzwi od łazienki zaskrzypiały i ukazał się w nich delikatny, śpiący Harry, pocierający swe zmęczone oczy.
Louis wstrzymał oddech na ten widok niczym ze snu, widok potarganych, przyklejonych do czoła loków, góry od piżamy zwiniętej tuż przy wystających obojczykach, przekrzywionej w prawo, na tyle, że widać było ramię. Harry pociągnął nosem, oparty o framugę; zwijał palce to jednej, to drugiej stopy.
– Obudziłeś mnie. – rzekł zwyczajnie, głosem zmienionym od snu.
– Och, uch... przepraszam. – Louis zająknął się, po czym sięgnął przez biurko, żeby wyłączyć radio. Ostatnim czego pragnął było przerwanie Harry'emu tak potrzebnego odpoczynku.
Harry wciąż tam stał, tak po prostu, patrząc to na okno, to na rozrzucone na drewnianej podłodze papiery, to na Louisa, który siedział za biurkiem i właśnie wyjmował z maszyny ostatnią zapisaną kartkę, żeby schować ją do teczki, na później.
– Jestem głodny. – oznajmił, a następnie potarł brzuch dłonią. Był tak kurewsko piękny; wciąż miał sporo dziecięcego tłuszczyku, ale jego ręce i nogi były długie i smukłe. No i te jego niedające się wytłumaczyć postępki, to, jak raz po raz zdawał się drwić sobie z libido Louisa, tak naprawdę nic nie robiąc...
Louis wpatrywał się w niego; mieszanina miłości oraz pożądania zaczynała przezwyciężać jego postanowienie. Nie był w stanie zdecydować, która jego część była bardziej zdesperowana – czy ta, która pragnęła uczuć Harry'ego, jego wąskiego uśmiechu, zaczerwienionych policzków i lśniących tęczówek, czy ta, która pragnęła jego ciała, pragnęła zobaczyć, jak chłopiec wije się z rozkoszy na pościeli, poczuć jego miętowy oddech na swej górnej wardze, te delikatne palce, błądzące po jego torsie, zobaczyć kropelki potu tuż nad brwią...
– Może pójdziesz sobie coś przekąsić? – Louis odchrząknął, ukradkiem wsunąwszy dłoń pod biurko, żeby poprawić spodnie.
Harry mruknął, pocierając przy tym skroń o ścianę; rozważał propozycję mężczyzny.
– Okej. – zgodził się łagodnym tonem. Odwrócił się bez większych sentymentów, cofnął się do łazienki i wszedł do swojego pokoju.
Louis przysłuchiwał się, jak chłopiec wymyka się na korytarz, jak cichutko schodzi na dół, żeby nie obudzić matki. Uważnie ominął szósty, skrzypiący stopień. Kiedy Louis usłyszał, jak Harry porusza się po kuchni, brzęk otwieranej lodówki, z której wyciągał przekąskę, wreszcie był w stanie się rozluźnić; oparł się o krzesło, pieszcząc się przez spodnie.

YOU ARE READING
Lolita » l.s [TŁUMACZENIE PL]
FanficPewnego lata w życiu czternastoletniego chłopca stanie się coś, co zmieni go na zawsze... Lipiec tysiąc dziewięćset czterdziestego siódmego roku, urokliwa Nowa Anglia. Louis Tomlinson przybywa do domu niedawno owdowiałej Anne Cox celem przygotowania...