Akt dwa, scena piętaście

232 41 30
                                    

Użytkownik Mikey Way dodał użytkownika: Ashley Purdy do rozmowy

Mikey Way: gonią nas psy

Ashley Purdy: co?

Mikey Way: japońskie psy

Ashley Purdy: dlaczego?

Mikey Way: dlaczego ty?

Ashley Purdy: nie, dlaczego was gonią?

Ashley Purdy: już przestałem zastanawiać się dlaczego ja, gdy przypomniałem sobie, że mi płacicie

Mikey Way: to skomplikowane

Ashley Purdy: mamy czas

Mikey Way: no ja nie za bardzo

Ashley Purdy: to lepiej się pośpiesz

Mikey Way: no bo wszystko się zaczęło jak byliśmy w sklepie z anime

Mikey Way: no i bracior chciał kostium z takiego anime

Mikey Way: ale go nie było

Mikey Way: i już mieliśmy wychodzić, i szukać dalej, gdy zobaczył jak jakiś typ przy kasie ma ten kostium

Mikey Way: Więc brat-idiota wyrwał mu ten kostium

Mikey Way: i ten typ zaczął się z nim bić i w ogóle

Ashley Purdy: a ty co zrobiłeś?

Mikey Way: no ja na przykład chciałem udać, że go nie znam, gdyby nie paprik, który rzucił się bić za Gerarda, no a tam gdzie moja besti się bije tam i ja

Ashley Purdy: Mikey, jesteś bratem roku

Mikey Way: dzięki często to słyszę

Ashley Purdy: mam rozumieć, że potem ktoś w sklepie zadzwonił po policję, wiec zaczęliście uciekać?

Mikey Way: no nie do końca

Mikey Way: ludzie w sklepie, co prawda, zauważyli bójkę, ale zaczęli się zakładać, w końcu to byli fani anime

Mikey Way: no, ale okazało się, że ten koło, co się z nim biliśmy to był członek gangu

Ashley Purdy: aha

Mikey Way: no i zaraz się zleciała połowa gangu, wiec my z pełną godnością, postanowiliśmy się wycofać w tępie przyspieszonym

Mikey Way: no i jak spierdalaliśmy to gang nas dogonił, ale na szczęcie besti-Paprick znał karate 

Ashley Purdy: aha, czyli przeżyliście

Mikey Way: no nie do końca

Mikey Way: no, ale okazało się, że gangsterzy mają broń

Mikey Way: no i już mieli w nas wycelować, ale sytuacje znowu uratował besti-paprick

Ashley Purdy: jak niby?

Mikey Way: no bo okazało się, że córka jednego z gangsterów jest fanka Fobu, wiec skończyło się tylko na tym, że zabrali nam portfele

Mikey Way: no i Gerardowi kostium, przez co mało brakowało, że by się znowu pobił

Ashley Purdy: to w takim razie czemu was policja goni

Mikey Way: aaaa

Mikey Way: no bo brat-idiota zgłodniał przez to wszytko i ukradł pierożka ze straganu

Ashley Purdy: serio?

Ashley Purdy: i nie mogliście poczekać

Mikey Way: Ashley, ja tez jestem zdegustowany naszym idiotyzmem, ale weź nam już pomóż, a nie marudzisz

Mikey Way: to ty jesteś tu od myślenia

Ashley Purdy: a wy co niby robicie?

Mikey Way: uroczo się prezentujemy

Ashley Purdy: Boże święty, to dajcie się złapać, przecież kaucja nie może być taka duża

Mikey Way: no przecież mowie wam, że jesteśmy spłukani

Ashley Purdy: hmmm, no dobra

Ashley Purdy: czy my chodź raz możemy wraz skądś nie uciekając

Mikey Way: powinieneś nam dziękować, dbamy o twoją formę

Mikey Way: po za tym to ja tu jestem najbardziej poszkodowany, bo nie kupiłem sobie kubka z Atak Tytanów

Ashley Purdy: współczuje ci straszliwie, cokolwiek to jest

Mikey Way: o stary, nie wiesz co tracisz

Ashley Purdy: jakoś to przeżyje

Ashley Purdy: no nic, wiesz może, gdzie jest Joe, Andy i Frank?

Mikey Way: jadą pociągiem

Ashley Purdy: ale jechali tez jakieś 2 godz temu

Mikey Way: ale jechali jeszcze ze trzy razy

Ashely Purdy: okej, nie wnikam

Ashley Purdy: przekaz im, żeby jak najszybciej wracali

Mikey Way: okej

Ashley Purdy: a gdzie są Dallon, Brendon i Tyler?

Mikey Way: najprawdopodobniej siedzą u siebie w kajucie i wymiotują

Ashley Purdy: czemu?

Mikey Way: zjedli jakiegoś dziennego robala morskiego i teraz rzygają

Ashley Purdy: okeeej

Ashley Purdy: a Ray i Josh

Mikey Way: oni nawet z pokoju nie wychodzili

Mikey Way: wiesz, myślą przyszłościowo

Ashley Purdy: sprytnie

Ashley Purdy: okej ja powiadomię chłopaków, a wy biegniecie do portu

Mikey Way: okej

Użytkownik Ashley Purdy usunął się z rozmowy

Mikey Way: przecież on mógłby wpłacić te aukcje, oddalibyśmy mu później pieniądze

Mikey Way: mam nadzieje, że nie dowiedział się o Alice

Użytkownik Mikey Way usunął się z rozmowy

Serio, raz w Galileo pokazywali jakieś robale morskie w Japonii i to było obrzydliwe, nie polecam

Tak btw obejrzałam pierwsze w życiu anime

Emo chatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz