"Przestawił mój tok myślenia"

1.7K 44 2
                                    


- Wszystko ok? - Spytała Mony

Od tamtego momentu ze spotkania mojego i mojego brata minęło już tydzień. Miałam spokój od niego jak i Chrisa.

- Jest dobrze Mony - Skłamałam

W środku czułam jakbym była rozrywana na pół przez mojego brata. Jakby stał i bawił się moim piekielnym wnętrzem.

- Panno Moly czy Pani powtórzy to co powiedziałam? - Odezwała się nauczycielka

- Niestety - Westchnęłam - Nie pamiętam proszę Pani

- A co Ty taka miła - Zakpiła i uśmiechnęła się dumnie

Spojrzałam na nią niewyspanymi oczami. Nocami płakałam i z jednej strony cieszę się tak bardzo, że żyję, ale tym komplikuje moje samopoczucie. Miał mnie gdzieś i tyle. Udał śmierć i myślał, że jego pstryknięciem palca zapomnę o tym wszystkim.

- Tak jakoś - Sapnęłam obojętnie i wlepiłam wzrok w zeszyt

Kobieta prychnęła cicho pod nosem, a potem odbijanie jej szpilek dało znak, że odchodzi w innym miejscu.

Nie mam pojęcia co mam ze sobą zrobić. Pije codziennie dając sobie upojenie. Wczoraj ćpałam, ale wszystko jest inne. Nie jest wesoło i miło jest wręcz przeciwnie. Bardziej pragnę się wypłakać, wycierpieć, krzyczeć.

Nic mi nie chcę pomóc, a ja lecę większe bagno zwanym życiem. Nie wiem nawet co by upoiło mi ból.

***

- Pa Mony - Powiedziałam obojętnie idąc w stronę bramy wyjściowej z terenu szkoły

- Naprawdę?! - Krzyknęła - Omijaj mnie okej, ale wygadaj się proszę Moly

Obróciłam się do niej twarzą i postanowiłam jej opowiedzieć wszystko skrócie. Dziewczyna powiedziała mi pocieszające słowa, ale na chuj o komu?

Wypłakałam się w nią na tyłach szkoły. Najgorsze jest to, że nic nie pomaga. Niektórzy mówią, że jeśli ktoś się wygada innej osobie to powinno być lepiej, ale nie... Nie jest lepiej. Czuję się tak samo okropnie jak zawsze.

***

Zaciągam się dymem papierosa wracając do domu ze szkoły.

Mijam ludzi, którzy przechodzą obok mnie. Niektórzy są uśmiechnięcie i roześmiani, ale w oczach widać, że to głupia maska. Zaś inni idą obojętnie ulicy, inni nie ukrywają zmartwienia i twardo kroczą po zepsutym świecie. Ja jestem gdzieś po środku. Zagubiona i nie wiedząca czego właśnie poszukuje.

Nagle wpadłam w kogoś przez co papieros opadł na beton, a ja rzuciłam cichą wiązankę przekleństw i spojrzałam na oprawce.

- Naprawdę kurwa? - Powiedziała zażenowana - Chris - Westchnęłam

Miałam nadzieje, że dadzą mi spokój, że zapomnę i dam radę jakoś wszystko poukładać. Myślałam, że dostane więcej spokoju, ale na mój niefart musiałam spotkać kolegę mojego brata.

- Niall się obwinia - Wzruszył ramionami

- Co mnie to? - Burknęłam zła

Nie chciałam słyszeć nic o nim, ani kim są. Chciałam zaznać odrobine spokoju i upojenia.

- Co Ci daje zgrywanie suki? - Warknął

Jego wyraz twarzy był bardzo poważny, a ton głęboki i bezuczuciowy.

- Nie udaje - Wzruszyłam ramionami

Chciałam go wyminąć, ale złapał mnie za nadgarstek i podniósł moją głowę tak, abym spojrzała prosto w jego przepiękne oczy.

- Udajesz - Powiedział, a jego wzrok obserwował bacznie moje czekoladowe oczy - Wiem jak upajasz ból, ale używki Ci nie pomogą

- Zabijają mnie - Wzruszyłam ramionami

- Tlen też zabija - Powiedział poważnym tonem

- Brałeś coś? - Zmarszczyłam brwi

Niedorzeczne było to co powiedział. Nie miało to żadnego sensu bynajmniej dla mnie.

- Nie - Wywrócił oczami - Pogadaj z nim on tego potrzebuje

- A gdzie on był kiedy to ja potrzebowałam go? - Spojrzałam przemądrzale na Chrisa

- Ratował Ci dupę żeby nic Ci się nie stało - Warknął i odsunął się ode mnie - Jesteś, aż tak zapatrzona w siebie?

Z tymi słowami odszedł, a ja stałam w totalnym osłupieniu. Nie jestem zapatrzona w siebie, ale tymi słowami przestawił mój tok myślenie kompletnie.

Mimo wszystko | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz