Rozdział 18

3.5K 265 120
                                    

(Na dole mam ważną myśl dla was!!! Błagam, pomóżcie mi to ogarnąć! XD)

Po skończonym korepetycjach z Yoongim czekałem na Elizabeth w wyznaczonym przez nią miejscu. A konkretnie pod kawiarnią z wielką oszkloną ścianą na przodzie. Obserwowałem niewielką ilość ludzi popijającą napoje albo jedzących jakieś ciasta. Niektórzy przyszli sami, chcąc trochę popracować, ukryć się przed mrozem, porozmyślać, a niektórzy z przyjaciółmi lub ze swoją drugą połówką.

Do czego zaliczy się moje spotkanie z Elizabeth? Nie przyjaźnimy się, tak naprawdę jej nie lubię. Jednak chce posłuchać jej wyjaśnień. Dlaczego? Z litości czy poczucia winy za swoje zachowanie? A może po prostu nie wierzę, że ta dziewczyna byłaby zdolna do takiego czynu, jaki przedstawił Yoongi i muszę usłyszeć to od niej? W końcu wydawała się naprawdę miła. Nie to, że posądzam Yoongiego o kłamstwo, nigdy w życiu! Tak czy siak, posłucham jej, ale to będzie na tyle.

Z oddali zobaczyłem zbliżającą się do mnie dziewczynę jak zwykle ubraną w czarne barwy.

-Cześć. -przywitała się ze mną z lekkim uśmiechem.

-Hej. -odpowiedziałem bez żadnego wyrazu. Weszliśmy do ciepłej kawiarni, gdzie od razu uderzył mnie zapach kawy oraz ciasta. To jeden z moich ulubionych zapachów, ponieważ jest bardzo uspokajający, kojący dla myśli. Niewielka ilość klientów dawała też cisze, w której jedynie co można było usłyszeć to łagodną muzyczkę czy stukot naczyń.

Pozwoliłem Eli wybrać miejsce i już po chwili zajęliśmy siedzenia obok wielkiej szyby, dzięki czemu mogłem obserwować chodzących obok ludzi.

-Co bierzesz? -usłyszałem nagle pytanie od Eli wyglądającej na mnie znad karty. Wzruszyłem ramionami, chwytając menu.

-Masz zamiar być taki oschły? -podniosła jedną brew, patrząc na mnie z lekkim politowaniem.

-Dlaczego miałbym tryskać szczęściem z tego spotkania? -zdziwiłem się, nie patrząc na nią nawet.

-Jednak się zgodziłeś, więc chcesz posłuchać tego, co mam do powiedzenia. -powiedziała z lekką dumą w głosie, zaginając mnie.

Nie odpowiedziałem, skupiając się na wyborze napoju.

-Co podać? -podeszła do nas młoda kelnerka.

-Ja poproszę zwykłą czarną kawę. -uśmiechnęła się do niej Eli.

-A ja kakao. -wzruszyłem ramionami, ignorując zdziwione spojrzenie dziewczyny z naprzeciwka.

-Już zaraz przyniosę. -kiwnęła głową kelnerka, odchodząc od nas.

-Kakao? -prychnęła śmiechem.

-Mam do niego słabość. -wyjaśniłem, machając obojętnie ręką. Tak naprawdę ten napój nabrał na sile w moim guście po tym, jak dowiedziałem się, że Yoongi też je bardzo lubi.

Mam wrażenie, że to kakao jest takie... nasze. Nie sam w sobie napój, ale za każdym razem, gdy je pije mam obraz Yoongiego, który popija tę słodką ciecz z tego różowego kubeczka. To takie urocze!

-A więc może zacznę od początku? -zaproponowała, na co spoważniałem, uważnie słuchając.

-To prawda, że Yoongi bardzo mi się spodobał. Próbowałam różnych rzeczy, aby choć trochę zwrócił na mnie uwagę. Niestety z marnym skutkiem, jednak nadal się nie poddawałam. -skrzywiła się lekko. -Pewnego razu poprosił mnie o spotkanie po lekcjach na tyłach szkoły, od razu się zgodziłam. Wiesz, jaka ja wtedy byłam szczęśliwa? Od razu w głowie zrodziły mi się różne obrazy mojego szczęścia z nim. Poczułam nadzieję, że los jednak się do mnie uśmiechnął. Gdy powiedział mi o swojej orientacji, poczułam się zraniona. Upokorzona, przede wszystkim. Jak ty byś zareagował w takiej sytuacji? Ja naprawdę się w nim zakochałam... W akcie zemsty, pod wpływem emocji zrobiłam to, co zrobiłam, a gdy zrozumiałam swój błąd, było już za późno. Ja naprawdę tego żałuje, Hoseok.

Jesteś za niski, aby mi podskoczyć! |SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz