Rozdział 1

6.2K 287 309
                                    

Irytujący dźwięk budzika wypełnił mój nowy pokój. Z jękiem niezadowolenia odszukałem ręką telefon i z przymrużonymi oczami podniosłem głowę, odnajdując przycisk "wyłącz". Zadowolony walnąłem głową w ciepłe i miękkie poduszki, starając się zasnąć dalej. Niestety mój spokój nie trwał długo, bo nagle drzwi otworzyły się z hukiem, w nich stanęła moja starsza siostra.

-Hoseok! Wstawaj! -wydarła się, podchodząc do mnie.

-Zostaw mnie w spokoju... -mruknąłem do niej twarzą w poduszce. W odpowiedzi zerwała ze mnie kołdrę, na co usiadłem oburzony, patrząc na nią z wyrzutem.

-Mama poszła już do pracy, zostawiając mi dom oraz ciebie pod opieką. Za dwie godziny masz rozpoczęcie w nowej szkole więc radze ci się ogarniać, bo jak się spóźnisz to, mama mnie zabije. -położyła ręce na biodrach, przez co wyglądała identycznie jak nasza rodzicielka.

-Może to i lepiej. Jeden problem z głowy, nie? -zaśmiałem się, przez co oberwałem poduszką w twarz. -Dobra, dobra. Już wstaje.

Dziewczyna uśmiechnęła się zwycięsko, po czym opuściła mój pokój, zamykając za sobą drzwi.

-Starsze siostry... -prychnąłem, przeciągając się krótko. Rozejrzałem się po swoim pokoju.

Wszędzie leżały pudła z moimi rzeczami, puste meble, porozrzucane ciuchy.

Minął tydzień od przeprowadzki, a ja nadal się nie rozpakowałem...

Ziewnąłem przeciągle, w końcu wstając z ciepłego łóżka. Podszedłem do szafy, na której wisiał mój strój galowy, a następnie skierowałem się do wyjścia z pokoju.

-Widzimy się wieczorem... -pomachałem do łóżka, udając rozpacz.

Poszedłem do łazienki, gdzie ogarnąłem się i przebrałem. Gotowy zszedłem na dół do kuchni, skąd wydobywał się piękny zapach jedzenia.

-Co robisz? -spytałem się siostry, wchodząc do kuchni.

-Naleśniki. Siadaj, zaraz ci nałożę. -uśmiechnęła się do mnie, wskazując na stół obok.

Dobra, może posiadanie starszej siostry nie jest takie złe...

-Denerwujesz się? -spytała, nakładając mi śniadanie na talerz.

-Em, w sumie trochę tak, wiesz, nowi ludzie, nowa szkoła. W mojej starej miałem osoby, które znałem już wcześniej. -wzruszyłem ramionami, wlepiając wzrok w naleśnika.

-Nie przejmuj się tym... Wiem, że zaraz znajdziesz kogoś do pogadania. Jesteś bardzo pozytywny i przyciągasz innych ludzi. Zobaczysz, że bardzo szybko się tam odnajdziesz. -pocieszyła mnie, za co byłem jej wdzięczny.

-Dzięki, Noona. -uśmiechnąłem się do niej lekko.

-Nie ma za co. A teraz jedz, podwiozę cię. -wskazała widelcem na mój talerz. Kiwnąłem głową.

Pierwszą klasę liceum skończyłem w swoim rodzinnym mieście. Teraz dwa ostatnie lata spędzę w kompletnie nowej i dość popularnej szkole... Jestem zdenerwowany, jak i podekscytowany jednocześnie.


~~~~~~~~~~~~~


-To do zobaczenia w domu! -krzyknęła za mną Dawon.

-Do zobaczenia, Noona! -pomachałem jej i patrzałem, jak odjeżdża. Odwracając się, poczułem, jak na kogoś wpadam.

-Ojej przepraszam... Zagapiłam się. -moim oczom ukazała się dziewczyna o dużych, zielonych oczach oraz czarnych włosach.

-Nie, to ja nie uważam, jak chodzę. – zaśmiałem się nerwowo, rozmasowując sobie ręką kark.

Jesteś za niski, aby mi podskoczyć! |SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz