Podczas jazdy ciągle zerkałem na nieobecnego, trzęsącego się Yoongiego. Patrzył na drogę przed nami z drgającymi powiekami. Powstrzymywał się, aby nie wybuchnąć płaczem.
Nie byłem pewny, czy wstrzymuje płacz, dlatego, że mi nie ufa, nie chce okazać słabości, czy jest w zbyt dużym szoku. Z jego mokrych włosów kropelki wody spływały na policzki tworząc stróżki wyglądające jak łzy.
Widok ten sprawiał, że sam strasznie cierpiałem, ale i jednocześnie czułem ogromną złość. Nie wiem, czy bardziej na samego siebie, czy na Sehuna. Najwięcej tu winy było mojej, to ja chciałem, aby poszedł na tą głupią imprezę.
Co, jeśli mi już nie wybaczy?
Zatrzymałem się na podwórku przed moim domem. Wysiadłem, a Yoongi nawet nie ruszył się z miejsca. Dalej patrzył na jeden punkt przed sobą praktycznie nie mrugając.
Otworzyłem drzwi od jego strony i pomogłem mu wysiąść. Oczywiście szybko obwinąłem go przemokłym już kocem i zaprowadziłem do ciepłego domu.
-Usiądź i poczekaj chwilę na kanapie. Zaraz przyjdę. -powiedziałem trochę za szybko patrząc na jego niekontaktującą twarz.
Poleciałem szybko do góry wybierając mu jakieś ubranie na przebranie. Wybrałem najmniejsze ubrania jakie miałem, czyli te, które walały się gdzieś w szafie czekając na wyrzucenie. Pierwszy raz czułem się zadowolony ze swojej leniwej strony.
Dorzuciłem do tego jeszcze jakieś skarpetki, ale bieliznę dać mu się trochę bałem, że poczuje się niekomfortowo, czy coś.
Trudno w dresie można chodzić bez majtek...
Z zadziwiająco szybkim tempem, omijając co drugi schodek znalazłem się w salonie tuż przy nieruszającym się szatynie.
-Mam tu dla Ciebie ciuchy na przebranie. Mokre rzeczy przewieś gdzieś w łazience, która znajduje się tam na końcu korytarza. -wskazałem. -Jak będziesz już gotowy to przyjdź tutaj i dam Ci coś ciepłego do picia.
Kiwnął jedynie głową i wstał odbierając ubrania. Zrzucając z siebie koc poczłapał do łazienki. Okropnie zmartwiony patrzyłem na jego postać znikającą w ciemnym korytarzu.
Z głośnym westchnieniem wziąłem mokry koc wynosząc go na dwór, aby tam szybciej wyschnął. Następnie udałem się do kuchni, aby zrobić nam kakao.
Dopiero teraz poczułem, że sam trzęsę się z zimna. Dopiero teraz przypomniałem sobie, że sam jestem calutki mokry... Tak bardzo się przejąłem nim, kompletnie zapominając o sobie. Pobiegłem do pokoju szybko się przebrać i wytrzeć, a już suchy wróciłem do kuchni stawiając mleko na gaz .
Czekając na mleko patrzyłem zamyślony na różowy kubek w białe misie.
Musze pokazać, że może na mnie liczyć. Najgorsze co może teraz dla niego być to poczucie samotności. Ciekawe, czy to pierwszy raz, jak coś takiego się stało? Znęcali się nad nim już wcześniej? Ugh, tak bardzo się o niego boje!!! To wszystko moja wina... Dlaczego kazałem mu iść na tą głupią imprezę?!
Kopnąłem z całej siły w szafkę przede mną. Nie dało mi to planowanego upustu złości.
Zalałem ciemny, słodki proszek mlekiem i zamieszałem. Zaniosłem kubki do salonu, w którym po prostu czekałem, aż starszy przyjdzie.
Nie zapalałem świateł, dlatego było dość ciemno. Jedyne światło jakie cokolwiek dawało to lampka nocna stojąca w kącie pokoju. Na dworze też zrobiło się już ciemno oraz bardzo cicho. Wszędzie było cicho, tak cicho, że dzwoniło mi w uszach.
![](https://img.wattpad.com/cover/194334618-288-k344939.jpg)
CZYTASZ
Jesteś za niski, aby mi podskoczyć! |Sope
Fanfic17 letni Hoseok idzie do drugiej klasy liceum, ale przez przeprowadzkę musiał zmienić szkołę. Poznaje tam ciekawych ludzi, lecz najbardziej jego uwagę przykuł pewien chłopak, który ma nie za ciekawą opinie wśród innych uczniów. Czy to prawda co o ni...