chwila prawdy

1K 87 58
                                    

Dwie kreski.

Sebastian zobaczył dwie kreski.

J a k

Był przerażony. Jak to jest w ogóle możliwe?! Nie da się zajść w ciążę od ruchania kogoś.
- Ja pierdole- powiedział do siebie patrząc pustym wzrokiem w przestrzeń.
Wyrzucił test ciążowy do piekielnego wymiaru by nikt go nie znalazł i wyszedł z łazienki. Co ja teraz kurwa zrobię?! Musiał powiedzieć Cielowi i nie dopuścić by ktokolwiek inny się o tym dowiedział.
Ciela znalazł w jego biurze.
- Ciel, jest sprawa.
- kontynuuj.
- Ciel, eeeee nie wiem jak ci to powiedzieć. To trochę krindżowe gościu.
- Po prostu to powiedz... Jeśli to to co myślę to i tak już się domyślałem.
- No więc.. wstałem rano i czułem się tak jakby pies mnie wypluł.
- mhm...
- Idę do łazienki, przeglądam się i nagle tak mi się zebrało na wymioty że ja pierdole
-...
- Przestraszyłem się i postanowiłem że zrobię test ciążowy bo w takiej sytuacji każdy by tak zrobił. Logiczne nie?
- Nie.
- No nie ważne. Po prostu go zrobiłem i...
- i co?
- iiiii.... Heeee...- Sebastian straszne się zestresował. - iiiii...

Nagle podłoga się rozszerzyła i zrobiła się w niej ogromną dziura. Była wypełniona jakaś czarną, kleistą mazią która nie przypominała nic ziemskiego. Z mazi wyłoniła się postać.
Wyglądała jak świnia. Miała złoty sztylet.
W niektórych miejscach na ciele miała otwory przez które widać było żebra i inne kości.
Ciel był strasznie wytrącony z równowagi. Nie miał pojęcia co się właśnie odjebało.

Oczy Sebastiana zaszły łzami.
- Mama?- wyszeptał patrząc na osobę.
Dziura w podłodze się zasklepiła.
- Belzebuba? Bubu ty moje maleńkie~ nie widziałam cię chyba od milenium~ - Głos przybysza był bardzo głęboki i ochrypły.
Sebastian podbiegł do nieproszonego gościa i mocno go przytulił.
- Sebastian... Co tu się dzieje?- Zapytał Ciel bliski ataku paniki.
Sebastian puścił matkę i spojrzał na męża.
- Aah, mamo to jest Ciel, mój panicz, mąż i przyszły posiłek. Ciel, to moja matka, żołnierz z Netheru, rasowa pigwoman.
Ciel był w stanie powiedzieć jedynie krótkie "dzień dobry". Nie miał pojęcia jak się zachować. Uznał że w takiej chwili najlepiej po prostu siedzieć bez ruchu w fotelu i przyglądać się sytuacji z nadzieją że to nie jest ostatnia scena jaką kiedykolwiek zobaczy.

- Belzebubu ty moje, znalazłam dzisiaj takie coś w lawie.- Mama Sebastiana wyciągnęła z kieszeni tuniki test ciążowy.- Od razu poznałam zapach mojego drogiego potomka.
- Mamo...
- Powiedz mi mój malutki, czy to prawda? Spodziewasz się potomstwa?
- Mamo...- Głos Sebastiana się załamał. Matka położyła jego głowę na swoim ramieniu i zaczęła gładzić syna po włosach.
- Ciii~ wszystko będzie dobrze kochanie.
Sebastian przestał płakać. Odsunął się od pigwoman i uśmiechnął promiennie.
- Chwila... Co? W takim razie co się stało z moją kolekcją przeterminowanych pianek? - Zapytał zdezorientowany panicz. - Sebastian ty ich nie zjadłeś?
- Fuj, nie.
- Dziwne. - Przez chwilę nikt się nie odzywał. - Ej CO? Seba ty jesteś w ciąży?!
Ciel zerwał się z fotela i uderzył w stół.
- Na to wygląda.- Odparł Sebastian i poklepał się po brzuchu.
- Idę się powiesić. ZW.- Powiedział Ciel i opuścił pokój.

- Mój zięć jest na prawdę uroczy~ Cieszę się, że kiedyś zjesz jego duszę na pewno jest pyszna.
Sebastian uśmiechnął się.
- Mamo... Jest coś o co chce cię zapytać.
- Pytaj śmiało Bubu. Tylko się pośpiesz bo niedługo muszę wracać do piekła.
Sebastian zamyślił się a później odparł.
- Mamo... Czy ja będę dobrą matką?
- Bubu... Oczywiście że nie. Ale nie przejmuj się i tak twoim przeznaczeniem jest pożreć dusze swojego potomka, ponieważ jest w połowie ludzkie.
- Dziękuję mamo. Pocieszyłaś mnie.- Sebastian uśmiechnął się i po raz ostatni uściskał matkę, która po chwili otworzyła portal i powróciła do Netheru.

Popier toaletowy urwał się pod ciężarem Ciela dlatego hrabia postanowił wrócić do rezydencji. Musi natychmiast porozmawiać z Sebastianem.
Panicz przemierzał korytarz. Krok po kroku. Nie za szybko żeby nie zasłabnąć jeszcze bardziej po dzisiejszym wydarzeniu. Przechodząc obok drzwi łazienki dla służby usłyszał podejrzane dźwięki rzygania. Odszedł trochę na bok, poczekał chwilę.
Drzwi otworzyły się a z środka wyszedł Finnian wycierając twarz i powtarzając do siebie " nigdy więcej pianek".

WPADKA | SebaCiel | YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz