Czułem niepewność wypowiadając te słowa. Bałem się że mnie odrzuci. Niby nikt nie byłby w stanie odrzucić mnie bo jestem bogaty, sławny i na urodę też nie narzekam, ale nie ona. Ona byla inna. To była Grace.
-Nie wiem - powiedziała słowa które mnie zasmuciły i zadowolily. Wiedzialem jednak że mam u niej szansę.
-Co muszę zrobic żebyś nam dała? - zapytałem ciekaw jej oczekiwań.
-Nie chce drogich prezentów i restauracji. Ty jesteś normalnym człowiekiem. Jak każda osoba która nas otacza. Bądź dla mnie jak zwykły chłopak. Chce poznać i pokochac bardziej tego Shawna z podwórka. - powiedziała pewnie. Musiała nad tym myśleć.
-Chwila. Pokochać bardziej? Czyli ty?
-O hotel! Chodźmy szybciej! Bardziej ciemno się robi!
-Grace jest 4 rano. Ewentualnie może się robić jaśniej - powiedziałem z rozbawieniem na co dziewczyna potuptala po murowanych schodach do hotelu. Wszedłem do budynku i przywiatalem się ze starsza recepcjonistka. Pomimo wczesnej godziny biło od niej energią. Skierowałem się do schodów i przeskakując co 2 doszedłem na 3 piętro. Z trochę przyspieszonym oddechem skierowałem się do mojego pokoju. Jednak po krótkiej chwili zauważyłem moją piękność przy swoich drzwiach z założonymi rękami. Miało to chyba sugerowac zniecierpliwienie.
-Co tak długo?! Masz moją kartę!
-Serio? - powiedziałem zdziwiony - kompletnie i tym zapomniałem. Przejechałem dłonią w kieszeniach spodni i kurtki. W środku jednak zobaczylem dwie karty ale wpadłem na świetny plan i postanowiłem wcielić go w życie.
- Mamy problem Grace - powiedzialem dotykając na zwłokę wszytskich innych kieszeni-O nie Shawn, nawet mnie nie denerwuj - powiedziała zszokowana moja "niezdarnoscia"
-Przepraszam!
-Idę do recepcji po zapasową kartę - powiedziała pewnie. Kurde. Nie wpadłem na to.
-Czekaj! Nie zawracaj tej biednej pani głowy. Przecież cię przenocuje.
-Ostatni raz Mendes! I robię to tylko, dlatego że mam lenia w dupie i jak do 10 sekund nie zobaczę łóżka to położę się na tych panelach - wskazała na podłogę
-Już spieszę z pomocą - powiedziałem i podeszlem do niej po czym przerzucilem ją sobie przez ramię na co dziewczyna zareagowala piskiem.
-Hahaha czuje sie jak Fiona - stwierdziła ze śmiechem
-Zachowujesz się trochę jak nawalona - stwierdziłem ze śmiechem
-To jest ta godzina. Za długo nie spałam i mi odwala - mówiła zza moich pleców a ja w między czasie wszedłem do pokoju. Postawiłem ją delikatnie na ziemi po czym, podszedłem do szafy. Po chwili namysłu dałem jej moja szara dość mniejsza koszulkę, która jakaś babka zmiejszyla w praniu i moje nowe nie używane bokserki.
-Dziękuję bardzo - powiedziała odbierając odemnie rzeczy i powoli skierowała się do łazienki. Kiedy się odwróciła przyjrzalem się jej. Miała fajny tyłek. Znaczy uda fajne miała. Tak uda to wielki atut kobiet. Uda. Jej piękne długie włosy opadaly na ramiona. Kiedy weszła do łazienki ja poszedłem sam się przebrać. Ściągnąłem koszulkę, spodnie i zmieniłem bokserki. Przeczesalem swoje włosy i skierowałem się do okna. Podziwiałem wschodzace słońce aż nagle ktoś oplutl mnie w brzuchu. Grace była urocza w i idealnej bluzce. Nawet troszkę za dużej ale opina ja dobrze w niektórych miejs...
-Oczy mam wyżej - powiedziała że śmiechem dziewczyna na co ja spaliłem buraka. Przyłapała mnie jak pozeralem ja wzrokiem.
-Racja - powiedziałem i włączyłem zsuwajace się rolety żeby nie przeszkadzało nam słońce.
-Idziemy spać? - zapytała zaciekawiona
- A chcesz spać? - zapytałem zakładając koszyk jej włosów za ucho
-Zależy co będziemy robić zamiast stania - powiedziała odwracając się i akurat przejechała swoim zgrabnym tyłkiem o moje krocze. PRZYPADKIEM. Wciągnęłem mocniej powietrze co wywołało chichot dziewczyny. Nie daruje jej... Kiedy się położyła zrobiłem to samo. Z tyłu głowy tworzył mi się chytry plan.
Dziewczyna przekręciła się w moja stronę i zaczęła się bawić moimi włosami. Teraz muszę zadzialac.Przeniosłem moja dłoń na jej policzek. Po chwili moja ręką zjechała niżej. Od klatki piersiowej, po brzuch i zatrzymało się na pasku od moich bokserek. Dziewczyna nie protestowała a raczej sama czekała na to co zrobię. W jednej chwili naciagnalem gumkę jej "bielizny" A ona strzeliły. Grace była w szoku a ja to wykorzystałem przewracając ja na plecy a sam zawisnąlem nad nią.
-Shawn co ty planujesz?
-Przez ciebie mój przyjaciel ma problem.
-To idź sobie z tym problemem poradzić do łazienki - stwierdziła ze śmiechem.
-Ktoś - powiedziałem najpierw jedna ręką przytrzymując jej nadgarstki - masz łaskotki
-NIE ZROBISZ TEGO - Pisnela
-A jak mnie przekonasz? - zapytałem a dziewczyna przez chwilę się zastanowiła po czym podniosła swoje biodra i ponownie dotknęła mnie tam gdzie nie powinna, co skutkowało moim zdezorientowaniem. Wykorzystała to i wyrwala swoje nadgarstki i od razu przeniosła je na moja głowę. Zrobiła coś czego bym się nie spodziewał. Pocałowała mnie.
-Więc cię przekonalam - zapytała odrywajac się odemnie po chwili na co jęknęłam z niezadowolenia
- Powiedzmy ze masz dzisiaj dzień dobroci dla zwierząt
-Ty gnido! - pisnela i zepchnęla mnie z siebie.
-Dzisiaj spisz i będziesz się slinil do poduszki! - stwierdziła ze śmiechem i odwróciła się na drugą stronę. To będzie ciężka walka, ale dla niej warto. Warto chociaż dla jej uśmiechu.
CZYTASZ
Upside down | Shawn Mendes
FanficShawn Mendes jest jedynym z najbardziej rozpoznawalnych piosenkarzy na świecie. Przez to trudno nawiązać mu też relacje. Podczas jednego ze swoich koncertów poznaje poukładana ale szalona studentkę, która przez przypadek może go uratować ale czy to...