W PODZIĘKOWANIU ZA #1
Weszłam do mieszkania Shawna jak strzała. Nie myślałam o niczym. Nadal to do mnie nie docierało że znowu go spotkałam. Rozcięłam swoją sukienkę i pozwoliłam jej zsunął się z mojego ciała. Zostawiłam ją na ziemi i jak najszybciej skierowałam się do łazienki. Musiałam zmyć z siebie wszystkie emocje, cały szok i wszystko co dzisiaj mi się przytrafiło. Wiem i zdaje sobie sprawę że Shawn się martwi ale wysłałam mu wiadomość że wracam. Po prostu nie czułam się tam bezpiecznie i nie mogłam tam być.
Weszłam do kabiny i zaczęłam zmywać z siebie wszystko to o czym chciałam zapomnieć. Myślałam o wszystkim co się stało i zobaczyłam jedna z najgorszych sytuacji...
Grace! - krzyknął na mnie po raz kolejny
-Co ty robiłaś z tym kolesiem?!-Rozmawiałam - powiedziałam przełykając ślinę
-Posłuchaj mnie uważnie - powiedział przybliżając się do mnie co nie był o dobrym znakiem - Jeżeli jeszcze raz, chociaż jeden - powiedział głaskając moje włosy - to obiecuje - zjeżdżał rękami powoli w dół do szczęki co mnie przerażało i paraliżowało - że baaardzo tego pożałujesz - powiedział łapiąc moja twarz bardzo mocno. - przypominam że masz się mnie słuchać - powiedział ściskając mnie mocniej na co ja od razu zareagowałam nagłą siłą. Co nie było do mnie podobne
Odepchnełam go od siebie i sprzedałam mu solidnego liścia.
-NIE! - Krzyknęłam - mam cie dość. Tego nękania. Kochałam Cię całym sercem. Byłam w stanie oddać ci wszystko ale nie za taką cenę. Za nękanie mnie i wykorzystywanie - parę łez poleciało z mojego czerwonego od emocji policzka.
-I tak jesteś chujowa - stwierdził - gdybym nie potrzebował tych 2 tysięcy dolarów to już dawno bym cię wyrzucił na bruk - powiedział
-Jakich 2 tysięcy? - zapytałam go zszokowana
-Myślisz że dobrowolnie bym z tobą przesiadywał? - zaśmiał się ze mnie - miałem cię tylko przelecieć ale trzymam cię jeszcze bo chłopcy ciągle wiszą mi kasę - stwierdził - ale powiem ci że myślałem że będziesz mniej chujowa - stwierdził
-Nienawidzę cię - szepnęłam i wybiegłam z jego domu najszybciej jak tylko potrafiłam...
Zakręciłam wodę i starłam łzę po czym owinęłam się ręcznikiem. Przejrzałam się w lustrze i zobaczyłam dość zmęczona dziewczynę. Moje mokre, blond włosy opadały mi na ramiona a oczy były leciutko opuchnięte. Przemyłam jeszcze raz twarz zimną woda i wyszłam z łazienki. Usłyszałam nagle krzyk z dołu.
SHAWN
-PRZESTAŃ! - krzyknałem wchodząc do mieszkania wściekły na Andrewa.
-To jest tylko moje zdanie Shawn - powiedział - warto je przemyśleć
-Jak przemyśleć?! Czy ty upadłej na głowę? Uczuć nie da się podrobić! - krzyknąłem
-Przemyśl to! Nie chce żeby cała nasza praca musiała upaść - stwierdził
-Jak tak dalej pójdzie to ty sam upadniesz - powiedziałem rozliczając się i rzucając telefon na kanapę.
-GRACE! - Krzyknąłem na całe moje mieszanie ściągając marynarkę i kierując się do naszej sypialni. Skoro nie było jej w salonie ani kuchni to będzie pewnie spała. Nie wiem co się stało ale martwię się o nią. Kiedy w biegłem po schodach zauważyłem że Grace stoi w miejscu, na środku korytarza owinięta ręcznikiem. Jej oczy były opuchnięte a ona czerwona.-Shawn ja wiem że nie powinnam ale ja przepr.... - chciała coś powiedzieć ale podszedłem i mocno ja przytuliłem. Tak bardzo martwiłem się o moja kruszynkę. Byłem przerażony wizją, że coś mogło jej się stać .
-Przecież nie jestem zły kochanie. Chodź do sypialni się ubrać - stwierdziłem i poszliśmy razem do wyznaczonego pomieszczenia. Dziewczyna wybrała jakaś piżamę na co ja dałem jej jeszcze moja pierwsza, lepsza bluzę. Pociągnąłem ja w stronę łóżka na co dziewczyna usiadła na wygodnym materacu a ja kucnałem przed nią.
-Co się stało kochanie? - zapytałem na co dziewczyna się spięła.
-Pamiętasz jak szliśmy do klubu? Wtedy opowiadałam ci o Joshu i Jeak'u. - spojrzała się na mnie na co ja przytaknąłem na znak ze pamiętam.
Kiedy Josh mnie zdradził wtedy poznałam Jake'a. Zabierał mnie na lody, do kina. Dał mi - dziewczyna zawiesiła się na chwilę - wtedy wydawało mi się ze prawdziwą miłość i troskę której mi brakowało bo sam wiesz.. Moi rodzice ciągle pracują i strasznie brakowało mi okazywania bliskości. Zakochałam się w nim. Szalałam za nim. Nie widziałam świata po za nim aż pewnego dnia poszłam z nim do łóżka bo czułam że on jest tym mężczyzną, z którym chce przeżyć mój pierwszy raz... - Grace bawiła się opuszkami palców i wzięła bardzo głęboki oddech. - I potem wszystko jakby prysnęło... Olewał mnie, okłamywał.. Tak po prostu z dnia na dzień straciłam tego niesamowitego człowieka. Raczej nie straciłam ale zobaczyłam jego prawdziwą twarz. Nie chciałam z nim zrywać bo moja miłość do niego ciągle była. Aż pewnego razu ranił mnie nie tylko psychicznie ale kiedyś prawie mnie pobił... - powiedziała ze szlochem w głosie. - I powiedział mi że jestem głupia jeśli myślałam że on byłby w stanie mnie kochać. Wytłumaczył mi że byłam zakładem... - powiedziała ciężko oddychając - tego dnia uciekłam z jego domu i nigdy więcej nie chciałam widzieć go na oczy ale chyba za dużo oczekiwałam. Faceci z którymi się założył nie uwierzyli mu, ponieważ nie byłam już " u jego boku " - powiedziała robiąc cudzysłów pacami. - Wtedy zaczął mnie prześladować.. Poszłam z tym na policje i zamkneli go na jakiś czas. Odcięłam się od prawie wszystkich żeby przetrawić to w sobie. Zajęło mi to pół roku ale dałam radę. - powiedziała dumnie się uśmiechając - a potem pojawiłeś się ty - ułożyła swoją dłoń na moim policzku i głaskała moją skórę kciukiem. Położyłem swoją rękę na jej żeby w jakiś, chociaż mały sposób dodać jej otuchy. - Oglądałam twój koncert z boku... - powiedziała tak jakby nagle wyłączyła jakiekolwiek emocje. - aż nagle usłyszałam jego głos za moimi plecami. Powiedział że bardzo się za mną stęsknił i niedługo znów się zobaczymy - dokończyła-Grace ja nie wiem co powiedzieć... - byłem oszołomiony. Grace była wesołą, korzystającą każdego dnia dziewczyną i nigdy ale to nigdy nie spodziewałbym się że ktoś tak potraktował tak cudowną osóbkę. Najchętniej znalazł bym go, wykastrował i spalił... Byłem wściekły, smutny i oszołomiony tym wszystkim. - Przysięgam ci że nic ci nie grozi. Będziesz miała swoją ochronę. - stwierdziłem - i pójdziemy na policje kochanie. Nie martw się będzie dobrze. Nie spotkasz go, nic ci nie grozi. - Powiedziałem przytulając ją
-Shawn?
-Tak?
-Dziękuję tak bardzo - powiedziała mocno się we mnie wtulając - ale śmierdzisz.. - powiedziała z udawanym zniesmaczeniem
-Przegięłaś! - powiedziałem i rzuciłem w nią poduszką
-Idź się umyć bo śmierdzisz jak szczur miejski w Indiach - zaśmiała się i odrzuciła mi
-Zajebisty szczur! - stwierdziłem i odwróciłem się idąc do łazienki wymachując bioderkami. Ta dziewczyna jest niesamowita. Nie umiem chyba sam pojąc jaki jestem w niej zakochany...
CZYTASZ
Upside down | Shawn Mendes
FanficShawn Mendes jest jedynym z najbardziej rozpoznawalnych piosenkarzy na świecie. Przez to trudno nawiązać mu też relacje. Podczas jednego ze swoich koncertów poznaje poukładana ale szalona studentkę, która przez przypadek może go uratować ale czy to...