Dalsza podróż minęła już spokojnie i oszczędziła chłopakom większych przygód. Droga obyła się bez przeszkód, żadnych więcej rzek czy mostów, a jedyne napotkane na niej stworzenia nie były wrogo nastawione.
Słońce właśnie zachodziło, kiedy zmęczeni po całym dniu kłusów i galopów Ketra z Dunkierką szli sobie spokojnie stępem, a siedzący na ich grzbietach chłopcy grali wraz z tym pierwszym w sto pytań, grze polegającej na zgadnięciu o czym myśli dana osoba poprzez zadanie stu pytań właśnie, na które odpowiedź mogła brzmieć tylko tak lub nie.
Szybko zmarnowali większość z nich, rzucając nieprzemyślane pytania jeden przez drugiego i ani się obejrzeli, jak z całej setki zostało im tylko pięć, więc teraz mocno się zastanawiali nad tymi ostatnimi.Vitalio – znów siedzący przodem do Monka, którego to myśli próbowali odgadnąć – podrapał się po głowie wciąż obandażowaną (mimo że rana zdążyła się już podgoić) ręką i zastanowił na głos:
– Dobra, to co tam już wiemy... Jest większe od goblina, ale mniejsze od cyklopa, żywe, kolorowe ale i niekolorowe zarazem...
– Może chochlik z depresją – wtrącił Arti, wyrywając tym śmiech z ust reszty. Monk też zachichotał, lecz zaraz to ukrócił, dodając:
– Nie. Zostały cztery pytania.– Arti!
– No co? i tak nie zgadniemy, na świecie jest masa przeróżnych stworzeń o których może myśleć, a nawet wymyślić własne, jaak... większy od goblina, ale mniejszy od cyklopa, zmieniający kolory, latający potwór spaghetti...
– Ej, właśnie: czy to jest prawdziwe? – wciął się w tę sceptyczną wypowiedź Vito.
– Yep.
– Prawdziwe i zmienia kolory? – zdziwił się Teddy.
– Czemu nie, dziwniejsze są rzeczy na tym świecie – stwierdził Ketra. – Tyle że może powinniśmy wziąć pod uwagę, że Monk większość życia spędził w głębinach i prawdopodobnym jest, że to o czym myśli widział właśnie tam, a więc wciąż możemy nie mieć o tym pojęcia.
– Czy ktoś z nas widział już to coś? – spytał na to szatyn.
– Tak. A wliczając potwora spaghetti, to było przedostatnie pytanie, teraz musicie zgadywać.– Dobra, skupienie. – Lio klasnął w dłonie. – Najpierw ustalmy, potem zapytajmy. Arti, cicho siedź.
– Co? Czemu?
– Bo zmarnowałeś najwięcej pytań.
Kartis już miał zaprotestować, ale po krótkim zastanowieniu wzruszył tylko ramionami i w duchu przyznał mu rację, postanawiając usłuchać i siedzieć cicho.
Pozostała trójka zaczęła żywo dyskutować między sobą, jednak nie mogli dojść do niczego konkretnego.– ...ie no, przecież mówił, że to widzieliśmy.
– Poprawka, że KTOŚ z nas to widział. Obstawiam Ketrę, my tam mało dziwnych stworzeń widujemy jako ludzie.
– Ale ja też nie przypominam sobie, żebym widział coś takiego.
– Może za bardzo skupiamy się na sobie, skupmy się na Monku, to jego myśli mamy odgadnąć. Pytanie brzmi: o czym może myśleć Mon...
– Czy to Vitalio? – wtrącił nagle Arti w wypowiedź Teda.Reszta jęknęła cięrpiętniczo.
– Artiii...!
– Miałeś się nie odzy...
– Tak – uciszył wszystkich syren.– Że słucham? – zdziwił się Ketra.
– Arti zgadł.
– O, serio? – Czarodziej rzucił to pytanie intuicyjnie, jak całą resztę.
– Tak. Chodziło o Lio.
– Co? Ale... Ale przecież ja nie zmieniam kolorów!
– Nigdy tak nie powiedziałem. Arti zapytał czy jest kolorowe, a ty jesteś cały szaro-bury, tylko włosy masz fioletowe, więc odpowiedziałem i tak i nie.
CZYTASZ
Saga Nici 2: Poróżnieni. |boys love story|
AventuraPrzedwczoraj leżałem na piasku Właściwie tak samo, jak dzisiaj, Tylko wtedy leżałem z tobą, A teraz w pustce i ciszy. Wczoraj trzymałem świat w dłoniach, Drżąc, że mogę go stracić, Noc temu uciekłem z domu Po to, żeby cię zobaczyć. Piliśmy przy cz...