Możemy pogadać?

127 7 1
                                    

Odprowadziłam Woody'ego do wyjścia, mój brat i Roo oczywiście zamiast sprzątać to grali w fifę.
Gdy Woody już poszedł usiadłam obok chłopaków.
-Może byś przyniósł coś do jedzenia-powiedziałam do brata, żeby mieć chwilę z Roo.
-Roo wie gdzie jest lodówka-powiedział zajęty grą. Przewróciłam oczami, Roo to zobaczył po czym wstał.
-Przyniosę colę-powiedział i ruszył w stronę kuchni.
-Nie masz kultury-powiedziałam do Roba, ale ten nawet nie zwrócił na to uwagi. Poszłam do kuchni za Roo.
-Chciałam pogadać-powiedziałam
-W końcu-odpowiedział opierając się o blat.
- Zanim wyszłam z imprezy to się umówiliśmy...byłam pewna, że to coś znaczy, że  może ci się podobam, że coś z tego będzie, ale teraz wiem, że chciałeś mnie wykorzystać-mówiąc to chciało mi się płakać, ale się powstrzymywałam
-Co? Oczywiście, że nie!-zaprzeczył
-Wiem jak jest i co zrobiłeś, przecież Sou to moja przyjaciółka, oczywiste jest, że powie mi wszystko-powiedziałam oburzona.
-Ale co ci powie?-zdziwił się. Irytowało mnie to, że „rżnie" głupa.
-Nie utrudniaj, całowałeś się z nią. Wiem, nie jesteśmy razem i być może to spotkanie miało być zwykłym spotkaniem, a nie randką, ale zabolało, na prawdę mnie to boli, że się tak zachowałeś, być może dla ciebie to jest śmieszne, ale ja mówię poważnie.-powiedziałam. Chłopak stał wpatrzony we mnie. Chyba nie wiedział co powiedzieć.
-Adel, jak się pokłóciłaś z Sou, to nie znaczy, że masz zabierać mi kumpli!-do kuchni wszedł Robbie. Przewróciłam oczami. Roo się speszył.
-Pewnie znowu ci się żali jaki to ja jestem zły, bo znowu ciś zrobiłem. Pogódź się z tym, że masz takiego w s p a n i a l e g o brata, a nie wylewaj żale na wszystkich, a w szczególności na moich kolegów!-powiedział Robbie, ja tylko przewróciłam oczami. Jak zwykle nie wie o co chodzi, a się wtrąca i coś wymyśla.
-Jak zwykle masz rację-powiedziałam sarkastycznie i wyszłam z kuchni.
Zadzwonił dzwonek do drzwi, bałam się, że to mama wróciła wcześniej, a dom nie jest posprzątany, ale jak się okazało była to Sou.
-Hej!-przywitała się i bez słowa weszła w głąb domu jak dla siebie.
-Nie mogę przestać myśleć o wczoraj, było super!-powiedziała. Dziwiłam się, że nie trzyma ją kac. Chciałam ją ostrzec, żeby nie mówiła za dużo, bo w kuchni jest Roo, ale oczywiście Sou nie dała mi dojść do słowa.
-Ja cały czas o nim myślę, myślisz, że on to pamięta?-zapytała wchodząc do kuchni. Jak zobaczyła chłopaków to stanęła jak wryta.
-Cześć-powiedział mój brat nieświadomy niczego.
-Hej...-powiedziała Sou nieco zawstydzona.
-Coś się stało?-zapytał Rob widząc reakcję blondynki.
-Nie...-powiedziała nerwowo
Spojrzałam na Roo, on chyba też nie wiedział co ma zrobić.
-Nie masz kaca, wczoraj nieźle zabalowałaś-zaśmiał się Robbie. Sou zalała się potem i „spaliła buraka"
-Mam mocną głowę-powiedziała na co nieświadomie prychnęłam przypominając sobie wczorajszą imprezę, wszyscy na mnie spojrzeli.
-Przepraszam, przypomniało mi się coś-odpowiedziałam
-Przyszłaś może pomóc nam sprzątać, bo nikomu się nie chce, a moja młodsza siostrzyczka okazała się mało pomocna.-powiedział Robbie do Sou nalewając sobie sok. Gdyby on wiedział, że znajdujemy się prawdopodobnie w najbardziej krępującej sytuacji w naszym dotychczasowym życiu.
-Raczej tylko pogadać...-powiedziała Sou ze spuszczoną głową. Na szczęście Robbie jest za głupi żeby się domyślić o co chodzi i po prostu poklepał Roo w ramię dając mu tym znak żeby wracali do gry i wyszedł z kuchni.
Sou popatrzyła na mnie wymownie. Chciała, żebym ich zostawiła samych.
-Adel...czy mogłabyś...-Sou „pokazała" mi wzrokiem, że mam wyjść. Popatrzyłam na Roo, widziałam zakłopotanie w jego oczach, a zarazem smutek, sama nie wiedziałam co zrobić, westchnęłam tylko i wyszłam z pomieszczenia dając tym samym Suzanne „wolną rękę"

Jak najdelej stąd (WSTRZYMANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz