9

5.6K 414 23
                                    

- Bella, obudź się - Zachary próbował obudzić swoją siostrę, która była już spóźniona na próbę. - Za pół godziny masz być na uczelni. 

- Co? Pół godziny?!  - zerwała się na równe nogi. Po raz pierwszy w życiu nie usłyszała swojego budzika. - Zrobię wszystko, tylko zawieź mnie - jeknęła.

W pośpiechu wykonała popranną toaletę i zjadła coś na szybko. Zach natomiast czekał na blondynkę w samochodzie. Szybko się zebrała, nawet jak na nią. Dla niej nie zjawianie się na czas było prawie przestępstwem. Zbiegła po schodach i dołownie wpadła do auta. 

- Jedź szybko. Za wszystkie mandaty zapłacę - wysapała poprawiając swojego jak zawsze idealnego koka.

- Moja siostra chce zapłacić za mandaty? Co się z tobą stało? - zaśmiał się Zachary.

- Wolę dać ci pieniądze za mandat, niż spóźnić się na zajęcia - jęknęła nerwowo poprawiając swoją sukienkę. 

Calum jęknął wstając z łóżka. Poczłapał w stronę kuchni, żeby napić się wody. Ashton jeszcze spał, po wrócił z pracy późno w nocy. No właśnie, praca. Hood stwierdził, że też powinien sobie coś znaleźć. No ale co? Usiadł na kanapie w salonie i zaczął myśleć w czym jest dobry. Jedyne, co mu przyszło do głowy to praca jako mechanik. Zawsze fascynowały go samochody. Może powinien poszukać pracy jako mechanik, to chyba był dobry pomysł. W Sydney dorabiał sobie w warsztacie. Po kilkunastu minutach rozmyślań stwierdził, że znajdzie coś następnego dnia. Dzisiaj nie miał na to ochoty.

Wpadł na pewien pomysł. Ubrał szybko jakąś bluzę i poszedł do mieszkania na przeciwko. Zdawał sobie sprawę, że nie spotka tam Isabelli, ale może będzie jej brat. Miał szczęście, że Zachary był w domu. 

- Belli nie ma w domu - oznajmił, gdy go tylko zobaczył.

- Nie przyszedłem do niej. Chciałem się tylko ciebie o coś sptać.

- Mnie? - Zach wydawał się być zaskoczony.

- Tak... O której twoja siostra kończy zajęcia? - spytał cicho, jakby nagle stracił pewność siebie.

- O 15 - brat Isabelli odgarnął swoje włosy z czoła. - Nie wiem co ty zrobiłeś, że moja siostra zaczęła spędzać z tobą czas, ale radzę ci zachować dystans. Nie zrozum mnie źle, bo wydajesz się być w porządku. W tym wszystkim chodzi o naszego ojca, który jest trochę zaborczy i nigdy nie lubił, gdy wokół mojej siostry kręciły się jakieś typy. Ale był spokojny, bo wiedział, że Isabella nie zwróci na nich uwagi.

- Dzięki - mruknął Cal nie do końca wiedząc po co on mu to mówi.

- Isabella nigdy nie była miła dla chłopaków, oczywiście z wyjatkiem mnie i reszty męskiej części rodziny, jak dla ciebie i twoich przyjaciół. Zawsze trzymała dystans, a wam się udało przebić barierę, jaką sobie sama zbudowała.

Hood pokiwał tylko głową. Odwrócił się i chciał udać się z powrotem do siebie.

- Za dwie godziny wyjeżdżam. Będziesz miał znowu moją małą siostrzyczkę dla siebie. Tylko uważaj!

Calum zaśmiał się pod nosem, po czym zniknął w swoim mieszkaniu. 

- Ashton! Isabella będzie moja - krzyknął na tyle głośno, żeby jego przyjaciel usłyszał.

- Albo sam zamkniesz ryj, albo ja ci go zamknę!

- Groźby są karalne, Irwin!

Wtedy stało się coś, czego Hood się nie spodziewał. Prosto w skroń dostał z pałeczki od perkusji. Złapał się w bolące miejsce i poczuł ciepłą ciecz.

- Ash! Ja krawawię! - pisnął przerażony. 

- Trzeba była zamknąć swoje wargi glonojada - blondyn pojawił się obok niego, miał łzy w oczach ze śmiechu.

- To nie jest śmieszne! - warknął. - Jak mam iść z rozciętym łukiem brwiowym po Isabellę na uczelnie?!

- Normalnie? Pewnie nie zauważy - zażartował jego przyjaciel, w odpowiedzi dostał od Caluma w tył głowy. - Zamiast rozczulać się nad sobą, lepiej weź to sobie opatrz.

- Dzięki za dobrą radę, idioto - syknął.

Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Nie dość że krótkie, to jeszcze nudne... Ostatnio nie stać mnie na nic więcej... Mam nadzieję, ze mi wybaczycie, obiecuję poprawę ;)

Ballerina || c.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz