14

4.8K 392 12
                                    

Dni mijały. Ze względu na liczne próby Isabella musiała odwołać lekcje tańca.  Nim się zorientowała do wielkiego dnia został niecały tydzień, a dokładniej 4 dni. Stroje były już uszyte i przymierzone przez wszystkich tancerzy. Wokół panowała nerwowa atmosfera.

- Bella, Bella! - do drzwi jej mieszkania dobijało się kilka osób.

Poczłapała do drzwi i otworzyła je. Calum i Ashton stali szeroko uśmiechnięci w progu.

- Co jest?

- Za godzinę gramy koncert w tym barze za rogiem. Musisz iść z nami - po tonie jego głosu doszła do wniosku, że Calum nie przyjmuje odmowy.

- Nie mogliście powiedzieć mi tego wcześniej? - na jej twarzy pojawił się grymas.

- Kira też będzie, nie daj się prosić - Ashton zrobił minę zbitego psa.

Wolała nie wnikać dlaczego jej koleżanka miała się tam zjawić. Oczywiście wiedziała, że Luke jest zainteresowany Kirą, ale nie sądziała, że dziewczyna też jest w jakiś sposób nim zainteresowana. 

- Nie pójdziecie stąd dopóki się nie zgodzę? - westchnęła, a oni pokiwali głową. - Dobra, przyjdę...

Zamknęła im drzwi przed nosem. Podeszła do dużej szafy, z której wyjęła ubrania. Nie ubrała sukienki, bo nie chciała się zbytnio wyróżniać z tłumu, więc ubrała ciemne jeansy i błękitny t-shirt w kwiaty oraz standardowo - balerinki. Poprawiła swojego koka, który zdążył już się zepsuć.

Westchnęła głośno chowając swój telefon do kieszeni. Nie chciała brać torebki, przecież ktoś może ją okraść. Bez problemu znalazła bar, Wewnątrz od razu do jej nozdrzy trafił zapach papierosów i alkoholu. Zdziwiło ją, że wewnątrz znajduje się nieduży tłum fanek. Nagle kobieca ręka złapała ją za nadgarstek. Nim się spostrzegła znalazła się pod sceną.

- Wiedziałam, że przyjdziesz - Kira uśmiechała się do niej promiennie.

- A ja nie wiedziałam, że ty i Luke na poważnie ze sobą romansujecie - na twarzy Azjatki pojawiły się delikatne rumieńce.

Szatynka nie zdążyła odpowiedzieć, bo przeszkodził jej w tym pisk dziewczyn.

Spojrzała się na scenę. Czwórka chłopaków zaczynała grać pierwsze rytmy piosenki. 

- Jesteśmy 5 Seconds od Summer! To nasz pierwszy koncert w Ameryce - zaczął Calum.

- Dzięki za przyjście! - dokończył za niego Luke, a następnie przedstawił członków zespołu.

- Bella! Fajnie, że jesteś - dodał Hood, mrugając do blondynki. Isabella mimowolnie zrobiła się cała czerwona.

Blondynka nie była nigdy fanką takiej muzyki w przeciwieństwie do Kiry, która skakała i krzyczała na całe gardło. Isabella ograniczyła się tylko do kołysania na boki. Chłopcy zapowiadali już swoją ostatnią piosenkę,  szybko jej ten czas zleciał. 

W końcu tłum się zmniejszył do minimum. Chłopacy zaczęli zbierać swój sprzęt. Isabella postanowiła pomóc Ashtonowi, który miał najwięcej do roboty. Nie za bardzo wiedziała co ma robić, ale Irwin wszystko jej tłumaczył. 

- Powinnaś iść do Caluma - wyszeptał. - Co chwilę się na nas patrzy z naburmuszoną miną.

Blondynka zerknęła przez ramię. Hood rozmawiał z czerwonowłosym, ale co chwilę zerkał w jej stronę posyłając jej lekki uśmiech. 

- Jak będziesz mnie jeszcze potrzebował to daj znać - oznajmiła wstając.

- Dzięki za pomoc, Bella - zaśmiał się. Ten chłopak miał bardzo zaraźliwy śmiech.

Wyjęła z kieszeni swój telefon sprawdzając godzinę. Było już stosunkowo późno, bo zegarek wskazywał na 20.30, o tej porze Bella siedziała już z gorącą herbatą w piżamie. 

- Idę już do domu - powiedziała jak na nią bardzo głośno. 

- Czekaj na nas, zaraz też będziemy szli - Kira w końcu zainteresowała się kimś innym od Luke'a.

- Mam jeszcze parę rzeczy do zrobienia, cześć - pomachała im i zaczęła kierować się w stronę wyjścia.

- Idę z tobą - usłyszała za sobą głos Caluma, który chwilę później szedł obok niej. W ręce trzymał swoją gitarę.

- Przecież to nie jest daleko, poradzę sobie sama. Zostań z nimi - na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.

- Nie - odparł poważnym tonem i objął ją ramieniem. - Nigdzie beze mnie nie pójdziesz.

- Ale...

- Żadnych "ale" - mruknął. 

Przez drogę powrotną rozmawiali o ich koncercie. Calum był bardzo podekscytowany. Będąc już na klatce schodowej usłyszała ciche, znajome głosy. Gdy byli na swoim piętrze dowiedziała się do kogo one należą.

- Mama? Tata? Co wy tu robicie? - spytała. Wyraz jej twarzy pokazywał, że była w szoku, ale również szczęśliwa. Dawno ich nie widziała.

Trochę przyspieszyłam akcję, bo mam już w głowie pewną wizję ;p Ogólnie to mam pomysł na kolejne opowiadanie, tym razem o Ashtonie ;) Zacznę je dopiero gdy zakończę Ballerinę, czyli już całkiem niedługo. 

Dziękuję za ponad 3K wyświetleń tutaj i ponad 1K na Older Sister, to dla mnie ogromny sukces. Dziękuję <3

Ballerina || c.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz