Rozdział 3

2.1K 106 36
                                    

Jin pov

Poczułem przeszywający ból i chłód. Lodowaty wiatr smagał moje wychudzone ciało sprawiając, że mój mózg przestawał racjonalnie myśleć.
O ile w ogóle kiedyś tak myślał.
Po jakimś czasie udało mi się nieznacznie rozchylić powieki, lecz jedyne co ujrzałem to zamglona czarna otchłań. Nie czułem już swoich kończyn. Wszędzie był chłód i wszechogarniająca ciemność.
Czy tak wygląda śmierć?
Nie chciałem jeszcze umierać, pragnąłem zaznać jeszcze w życiu szczęścia.
Stopniowo traciłem przytomność.
W pewnym momencie taśma z filmem mojego życia się urwała.
Nikt nie wiedział, co będzie dalej.
Czy jeszcze żyję? Nie wiedziałem, lecz w obrazie podświadomości widziałem wątłe wychudzone ciało leżące na gałęziach i ubrane w podarte szmaty, które kiedyś były jednymi z lepszych ubrań, które miałem.

Namjoon pov

Ja pierniczę, kto to w ogóle słyszał żeby chodzić dwa kilometry do szkoły i to jeszcze przy minusowej temperaturze.
Kurde, zaczynam gwiazdorzyć, ale dostanę dzisiaj w łeb od Yoongiego. Ehh...
Cały zmarznięty wszedłem do szkoły i starałem się uspokoić. Odniosłem kurtkę do szatni po czym ruszyłem pod klasę, gdzie już po chwili spotkałem się z Yoongim.
No i w tym momencie cały mój stoicki spokój poszedł na spacer.
- Wiesz co się stało!? Musiałem zapierniczać dwa kilometry z buta do szkoły! Pieszo! Przy -5°!
Poczułem pacnięcie w tył głowy.
- Zluzuj dupę, gwiazdorzysz- powiedział przez chwilę świdrując mnie wzrokiem, po czym wrócił do wpatrywania się w widok rozciągający się za oknem.
- Racja, dzięki- przytaknąłem mu i zacząłem przyglądać się lekko ościeżonym polom.
- Ej Namjoon
- No?
- Chodź uciekniemy z domu- powiedział zamyślony. Już chciałem mu powiedzieć, że ogłupiał do końca, lecz w tym momencie zadzwonił dzwonek sygnalizujący rozpoczęcie lekcji.

Yoongi pov

- Ej! Słyszałeś, że kończymy po pięciu lekcjach dzisiaj? Skrócili nam- powiedziałem do Namjoona.

-Tak? To super! Idziesz ze mną do domu?

-Jo, no pewnie.

4 godziny później

Namjoon pov

-Jeny, jak zimno na tym dworze- szedłem właśnie z Yoongim, który cały czas z kimś pisał- Ty mnie w ogóle słuchasz?
- Tak tak, a ten, bo ja nie mogę iść jednak z Tobą... Hoseok pyta czy do niego przyjdę, bo się źle czuje...
- Ehh, okej, to cześć- pożegnałem się z przyjacielem i ruszyłem w stronę swojego domu.

Yoongi pov

Namjoon to bardzo wyrozumiały człowiek. Przyjaźnię się z nim już dość długi okres czasu i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł.
Przez sytuację, która miała miejsce przed chwilą, czułem się źle. Nie powinienem go zostawiać, ponieważ przecież obiecałem, ale z drugiej strony nie potrafiłem zostawić też Hoseoka samego.
W ostatnim czasie między mną a Hobim było inaczej. Nie mówię, że to źle, ale po prostu chyba przez niego moja orientacja jest nie do końca zorientowana... Ale, przecież jakiś tam Jung nie zmieni mojego 200% hetero, czyż nie?

I w tamtym momencie chyba jednak trochę się myliłem, bo kiedy wszedłem do jego domu, wszystko się zmieniło.

+++++++++++++++++++++++++
Miłego ranka!!!(czy tam innej pory dnia, nie mam pojęcia kiedy to czytacie)
Wgl tak mnie jakoś natchnęło, żeby zrobić tu jeszcze Sope haha
Kocham Was!
Pamiętajcie, że UWIELBIAM czytać wasze komentarze

A teraz TYLKO TROCHĘ spóźnione happy bday dla Jiminka!!!

Mój biasie kochany, chcę Ci powiedzieć, że jesteś bardzo kochaną istotką i dzięki Tobie w moim życiu zaszły znaczące zmiany
Nigdy więcej masz mi się nie głodzić, bo jesteś Cudowny i ludzie Cię kochają, ponieważ dajesz im siłę
Po prostu bądź sobą Jimin, wyrażaj siebie na swój własny sposób, w końcu: Speak Yourself, Love Yourself!
Przyjedź kiedyś do nas do Polszy jak nauczę się kupować bilety na koncert i nazbieram pieniądze
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO MALUSZKU!!!

Help me || knj & ksj; myg & jhs ✓ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz