Rozdział 23

948 61 44
                                    

SeokJin pov

Niebieska, jasna koszula idealnie komponowała się z moimi czarnymi rurkami i lekkim makijażem. Włosy ułożone w artystyczny nieład dopełniały całą stylizację.

Siedziałem w pokoju już prawie dwie godziny a musiałem jeszcze spakować prezent dla Namjoona. Nie byłem pewny czy mu się spodoba, ale przecież liczą się chęci prawda?

Wyciągnąłem z szafy papier do prezentów. W tym czasie kuleczka, w której znajdowało się nasze zdjęcie na tle panoramy miasta, za fotografią widniał napis: "메리 크리스마스"
(wesołych świąt). Całego uroku dodawał padający w środku śnieżek.
Zapakowałem prezent, podpisałem, po czym postanowiłem zejść na dół pomóc jeszcze pani Kim. Upominek zostawiłem pod choinką i zacząłem przyniosić na stół talerze oraz wcześniej przygotowane dania.

W końcu z radia popłynęły pierwsze dźwięki kolęd a my zaczęliśmy dzielić się opłatkiem.

Po skończonej kolacji i zaniesieniu nauczyń do kuchni rozpoczął się jeden z bardziej lubianych etapów wigilii- rozpakowywanie prezentów.
Wzięliśmy z Namem pakunki zaadresowane do nas i zaczęliśmy je otwierać.
Od moich teraźniejszych rodziców dostałem chyba najpiękniejszy biały zegarek jaki widziałem w życiu.
- Dziękuję- szepnąłem tylko z wdzięcznością, bo przecież wcale nie musieli dawać mi prezentu. Kiedy nacieszyłem już oczy widokiem zegarka podszedłem i po prostu ich przytuliłem.
Drugi prezent był od Namjoona. Od chłopaka dostałem nowy kolczyk, książkę Harlana Cobena"Klinika śmierci" oraz małego, uroczego, biało- fioletowego storczyka. Nie wiem czy mogę określić kwiatka mianem"uroczego" ale mój właśnie taki był.

Namjoon pov

Kiedy Jin skończył swoją radość prezentami i wieszanie się na mojej szyi z emocji przy okazji gniotąc moją czarną koszulę przyszedł czas abym to ja rozpakował swoje pakunki. Tak jak blondyn zacząłem od prezentu od rodziców. Położyłem paczuszkę na białych spodniach i delikatnie rozerwałem papier.
Na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech kiedy trzymałem w ręku telefon, o który prosiłem ich od Wielkanocy, ponieważ mimo to, że byliśmy bogaci to moi rodzice nie rozrzucali pieniędzmi na prawo i lewo a zanim zrobili jakiś większy wydatek trzy razy się zastanowili.
Prezent od Jina to istne cudeńko, przez które zakręciła mi się łezka w oku.
- Ojejciu, dziękuję Jinnie!- rozczuliłem się i przytuliłem chłopaka. Chwilę potem stwierdziłem, że dobrym pomysłem było by zaniesienie kuleczki do pokoju, aby nie uległa żadnemu niespodziewanemu wypadkowi.

Później tradycyjnie obejrzeliśmy razem film świąteczny, którego wybór wymagał głosowania, ponieważ ani ja ani Jin byliśmy nieugięci w swoich decyzjach. W końcu jednak mój tata (zdrajca) wylosował z czapki karteczkę z tytułem filmu blondyna.
Około drugiej w nocy rozeszliśmy się do swoich pokoi. Chcąc już poczuć przypływ upragnionego snu, zabrałem piżamy i poszedłem wziąć szybki prysznic.

Wysuszyłem włosy, wyciszyłem telefon po czym położyłem się do łóżka. I wszystko było by świetnie, gdybym przez następną godzinę nie przewracał się z boku na bok i nie mógł zasnąć.
Po pewnym czasie dalsza niemożność snu zaczęła mnie strasznie męczyć. Nie wiele myśląc wstałem, otworzyłem drzwi swojego pokoju zaraz pukając w te obok. Usłyszałem ciche "proszę". Nacisnąłem klamkę i wślizgnąłem się do środka.
- Przepraszam, że Ci przeszkadzam, alee... mógłbym sobie spać dzisiaj z Tobą Jinnie? Nie mogę zasnąć i- zacząłem się tłumaczyć.
- Jasne, nie ma sprawy, chodź- powiedział uchylając część kołdry.

Stopniowo zaczynało zależeć mi na chłopaku, ale jeszcze wtedy tak tego nie odczuwałem.

____________
Jak dzionek słoneczka?
Mam nadzieję, że dobrze... ❤

BARDZO WAŻNE PYTANIE DOTYCZĄCE FABUŁY, WYBIERZCIE

Vkook: 1 vs 2
Sope: 1 vs 2

Miłego popołudnia/wieczorku
I purple u 💜
Macie very cute człowieka w mediach...

Help me || knj & ksj; myg & jhs ✓ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz