32.

1.4K 78 3
                                    

Harry nigdy nie lubił zakupów, wręcz ich nienawidził, ale gdy lodówka zaczęła świecić pustkami, udał się do marketu na większe zakupy, żeby nie musieć więcej wychodzić.

Wszedł do supermarketu wzdychając, widząc tłumy ludzi i ruszył przed siebie, pchając kosz.

Wkładał wszystkie potrzebne i mniej potrzebne produkty do wózka, nie zapominając o dwóch ulubionych kwaśnych żelkach i ulubionej gorzkiej czekoladzie.

- No nieźle Harold, tu ciebie się nie spodziewałem - zachichotał cicho Louis podchodząc do niego.

- A co w tym dziwnego Louis? - zostawił zakupy w koszu i zrobił 3 kroki w jego stronę - Co tam? Masz ładną bluzę - uśmiechnął się zdając sobie sprawę, że ta bluza wisiała jeszcze niedawno w jego szafie.

- Prawda? Też mi się podoba - zaśmiał się pod nosem poprawiając materiał.

- Ciekawe ile rzeczy jeszcze mi zwinąłeś - pocałował go czule w czoło - Też robisz zakupy?

- Tak, dziś są przeceny więc wiesz...

- Rozumiem - podrapał się po głowie myśląc, że może uda mu się zapłacić za jego zakupy - To gdzie masz koszyk?

-  Ja bez koszyka. Wpadłem w sumie tylko po wodę - uśmiechnął się w jego kierunku.

- Lou... Chcesz mi coś powiedzieć? Mam na myśli zakupy...

- Nie rozumiem co masz na myśli - zdziwił się patrząc na niego.

- Na pewno nie będziesz robił zakupów, bo wiesz ja mogę...? To nie taki problem... - zająknął się - Tylko nie krzycz na mnie, że chcę ci pomóc...

- Czekaj, co?

- Pytam czy masz za co zrobić zakupy, okay? Mówiłeś, że zrobiłeś opłaty i niewiele ci zostało, więc....

- Na wodę mi starczy. Co do jedzenia... Idę do Zayna. Myślimy nad kupnem mieszkaniem. Swoje sprzedamy... Wiesz, mniejsze rachunki i tym podobne - odparł biorąc zgrzewkę wody.

- Jak długo masz jeszcze zamiar tak żyć? - wziął od niego wodę - Mam duże mieszkanie - zwrócił uwagę - Które jest puste, a Zayn i tak ciągle spotyka się z Liamem, więc...

- Harry... - przytulił się do jego boku - I tak dużo dla mnie robisz - westchnął cicho, patrząc na niego.

- Ja tak nie uważam, myślę, że to wciąż za mało. Tylko nie chcę, żebyś myślał, że jesteś mi coś winien, bo tak nie jest, rozumiesz? Nie proponuje ci ślubu, chociaż - zamysłił się na chwilę - Przemyśl to dobrze?

- Jesteś gotów na dzielenie mieszkania z obcą osobą? - uniósł brew.

- Nie jesteś obcy Louis - objął go ramieniem - Jesteś moim BooBear - uśmiechnął się.

- Okej - odpowiedział prawie niesłyszalnie.

- Czyli się zgadzasz? - zapytał z błyskiem w oku, doskonale rozumiejąc co Louis powiedział.

- Można tak powiedzieć - uśmiechnął się.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę. Obiecuję, że będę dobrym współlokatorem - zaśmiał się ukazując swoje dołeczki.

- Mam nadzieję - podszedł do kosza i szedł w przeciwnym kierunku.

- Ja przynajmniej nie rzucam wszędzie swoich skarpetek - wytknął mu i udali się w stronę kas - To kiedy chcesz to zrobić?

- Jutro?

- Dla mnie nie ma problemu, mam tylko dwie sprawy rano i koło 12 będę już wolny - zapłacił za wszystkie zakupy - Robisz coś teraz?

Mr. Hard część 1 & 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz