2

1.2K 72 130
                                    

O paranku wszystkich obudziły śmiechy i stukot małych stópek. Liam odrazu zerwał się z łóżka i wyjrzał z pokoju zobaczyć co się dzieje.

- Grace idź do kuchni - zaśmiał się Zayn, łapiąc swoją córkę na ręce.

- Dzień dobry - zaśmiał się z tej pięknej chwili - Ktoś się chyba wyspał - zeskanowanał w pełni ubranego Malika, gdy on sam stał w samych dresowych spodniach.

- Wujek Lee! - krzyknęła dziewczynka, wyciągając dłoń w kierunku bruneta.

- Cześć maluchu - uśmiechnął się szeroko do małej i zabrał ją od Malika - Wyspałaś się?

- Taaaak - wtuliła się w niego - Chcesz iść z nami zrobić śniadanie dla leszty?

- Bardzo, tylko... Chyba muszę się ubrać - podrapał się po głowie - Dołączę do was za 15 minut dobrze?

- To już będzie gotowe - mruknęła cicho, odwracając głowę w bok, przez co Liam zauważył dobrze znane mu znamię. Takie samo jakie miał sam.

Zayn odwrócił się chcąc dać Liamowi chwile dla siebie i córki. Nie był też w stanie patrzeć na niego o poranku... Gdy zatęsknił za ich wspólnymi.

- Zaczekaj - złapał Zayna za rękę zatrzymując go - To jest - spojrzał na niego - Dziękuję Zayn - szepnął.

- Za co?

- za Grace i Tony'ego...

- Ja umm... - język odmówił współpracy, nie potrafił nic powiedzieć - Chodź Grace, wujek się ubierze i pójdziemy zrobić śniadanko, zgoda? - spytał małą, która zgodziła się odrazu.

- Porozmawiamy później? - spytał z nadzieją.

Chciał z nim szczerze porozmawiać, chciał dowiedzieć się wszystkiego. Zależało mu nadrobić stracony czas, pragnął być jak najbliżej swoich dzieci i Z.

- Po śniadaniu idę na spacer z dziećmi. Wtedy możemy - zgodził się niemal odrazu.

- Będę na was czekał - uśmiechnął się.

Wszedł szybko do pokoju, by ubrać się do końca. Spojrzał na Ritę, która właśnie się obudziła i przyglądała mu się z zaciekawieniem.

- Nie pogniewasz się, jak po śniadaniu wyjdę na chwilę porozmawiać z Zaynem?

- Tylko nie długo - usiadła na łóżku przeciągając się - Są święta i chcę cię mieć dla siebie.

- Obiecuję - skinął głową - Idę przygotować śniadanie, zejdź jak będziesz gotowa - pocałował kobietę w nos i wyszedł z sypialni.

Jego serce zaczęło bić szybciej na samą myśl, że spędzi z Zaynem czas sam na sam, ale dopadły go wyrzuty sumienia, że okłamywał Ritę, teraz, gdy pojawił się Zayn. Był pomiędzy młotem, a kowadłem. Z jednej strony jego miłość, a z drugiej ona, ta która pomogła mu się pozbierać. Ta sama, która była przy nim w tym trudnym czasie, gdy potrzebował rozmowy i kogoś kto go zrozumie, ktoś kto nie wytknął mu jego błędów i potrafił postawić do pionu.

Odgonił złe myśli i przybierając uśmiech i przywitał się ze wszystkimi.

- Co mam robić? - zapytał podchodząc do Zayna, który właśnie układał coś na talerzach.

- Możesz zanieść kanapki na stół - odpowiedział Mulat, podając mu podany posiłek.

- Jasne - odebrał od niego talerz, specjalnie dotykając jego dłoni. Przez chwilę mógł poczuć tą przyjemną ciepłą skórę.

- Smacznego - powiedzieli wszyscy, siedząc przy wspólnym stole.

***

Po śniadaniu tak jak obiecał Zayn, Liam mógł wyjść z nimi na spacer. Ciepło się ubrali, pomagając przy tym bliźniakom. Wychodząc starszy rozczulił się, gdy złapały się za rączki i szły grzecznie przed nimi.

Mr. Hard część 1 & 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz