34.

1.5K 86 15
                                    

Po godzinie 8 Liam zerwał się z łóżka. Rozejrzał się po pokoju czując gorąc w ciele, ale nie dostrzegł osoby, która spędziła z nim noc.

Jęknął cicho kładąc się na plecy. Bolało go dosłownie wszystko, a Zayna nie było przy nim, co przeżywał najbardziej.

Przymknął powieki pozwalając sobie na chwilę słabości. Czuł, że uczucia, którymi darzy Malika są tak silne, że ledwo może sobie z nimi poradzić.

- O królewna już nie śpi - powiedział Mulat wychodząc z łazienki.

Liam otworzył oczy szukając źródła tego głosu. Uśmiechnął się widząc Zayna, który prawdopodobnie brał prysznic.

- Jesteś - zauważył - Nie wyszedłeś...

- Zaraz wychodzę. Mam pracę - odparł poprawiając swoje spodnie i koszulkę.

- Jest sobota Zee - podniósł się z łóżka, ledwo stojąc - Zrób sobie wolne, proszę...

- Nie mogę, to mój obowiązek - prychnął podchodząc do łóżka i nakładając skarpetki.

- A ja? - złapał go za rękę - Ja też cię potrzebuje Zayn.

- Ty też masz dziś ważne spotkanie. A ja nie będę od ciebie zależny. Mam pracę i tyle - odparł cmokając go w policzek i podszedł do lustra układając włosy.

- Jakie spotkanie? - zmarszczył brwi - Czy znowu o czymś zapomniałem?

- Najwidoczniej.

- Zee - westchnął - Nie traktuj mnie jakbym był twoim wrogiem - sięgnął po swój kalendarz - Kurwa na 11 jest spotkanie w sprawie wypuszczenia linii. Powinieneś być tam ze mną.

- Kurwa, nie mogę... - zaśmiał się idąc do wyjścia z pokoju.

- Czego ty znowu nie możesz?! - nie zwracając uwagi to jakim jest bałaganem poszedł za nim.

- Liam, ja też mam pracę, to też jest ważne - przewrócił oczami.

- Przypomiam ci, że u mnie też masz pracę i właśnie dziś powinieneś tam być, bo to twoja linia! Pod twoim nazwiskiem! - dopiero po chwili zauważył jak bardzo długi ma język. Linia najnowszej linii miała być dla Zayna niespodzianką, ale długi język Liama wszystko popsuł.

- Dobra. Będę. Ale jeżeli stracę przez ciebie pracę, pożałujesz - warknął. - I jeszcze jedno. Mam dość Twoich ciągłych krzyków - powiedział wychodząc z pokoju, a potem z mieszkania trzaskając drzwiami.

- Jak możesz stracić przeze mnie pracę, skoro pracujesz w kawiarni, którą kupiłem do cholery?! - krzyknął do zamkniętych drzwi.

Liam wziął kilka głębszych oddechów na chwilę się uspokajając. Zostało mu nie wiele czasu, więc odrazu poszedł wziąć gorący prysznic i przygotować się na spotkanie. Po niespełna 40 minutach był już gotowy. Sięgnął tylko po jabłko i zabrał kluczyki od auta.
Po następnych 30 minutach wchodził do pracy. Przybrał firmowy uśmiech, witając się ze wszystkimi. W tłumie próbował wyszukać Zayna, ale nigdzie go nie widział. Westchnął w myślach, miał nadzieję, że jednak się pojawi, ale wiedział doskonale jak bardzo jest na niego zły i może w małych stopniu rozumiał go, że jednak się nie pojawił.

Kiedy wszyscy usiedli na zebraniu dopiero go ujrzał. Mulat siedział na przeciwko niego, w garniturze, z idealnie ułożonymi włosami i ze skupieniem rozglądał się po pomieszczeniu.

Starszy wyciągnął pod stołem telefon i wysłał do niego krótką wiadomość, zanim rozpoczął spotkanie.

Lee❤️
Wyglądasz piękne skarbie x

Mr. Hard część 1 & 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz