38.

1.4K 76 13
                                    

Liam i Zayn bez problemu przeszli przez odprawę. Kroczyli korytarzem prowadzącym do drzwi samolotu. Gdy przeszli przez nie, starszy odrazu pokierował go do innego wejścia.

- Gdzie idziemy? - zdziwił się Zayn, patrząc na swojego mężczyznę.

- Do naszej prywatnej strony skarbie - uśmiechnął się.

- Ale jak... Jak to?

- Kupiłem trochę inne bilety - objął Zayna w pasie - Będziemy tylko my...

- Oh... Naprawdę? - przygryzł wargę.

- Oczywiście - weszli do środka wpuszczeni przez miła stewardese, która zaprowadziła ich na miejsce.

- Pewnie wydałeś na to fortunę - westchnął cicho patrząc na niego.

- Nie było tak dużo skarbie - otworzył drzwi i weszli do środka - Nawet się postarali - oznajmił rozglądając się po ich małym przypominającym pokój hotelowy wnętrzu. Może to nie wyglądało jak pięciogwiazdkowy hotel, ale i tak robiło wrażenie. Duże łóżko, które na pewno umili im lot, spory barek, prywatna łazienka i oczywiście wyśmienicie wyglądający katering.

- No widzisz - uśmiechnął się siadając na fotelu.

- Podoba ci się? - spytał ciekawy i położył się na wielkim łóżku.

- Bardzo - uśmiechnął się delikatnie, przyglądając się z zaciekawieniem każdej rzeczy.

- Przyjdziesz tu do mnie? - ułożył usta w delikatny dziubek, prosząc się o pocałunek.

- Hmm... No może - odparł podnosząc się i ruszył w kierunku Payne'a.

- Myślę, że łóżko jest bardziej wygodne niż ten fotel - pociągnął Zayna za uda na swoje kolana.

- Myślę że możesz mieć rację - uśmiechnął się.

- Oczywiście, że tak - westchnął.

- Kiedy startujemy? - spytał siadając wygodnie na jego kolanach.

- Chyba za 5 minut - zerknął na godzinę, na swoim zegarku - Leciałeś już kiedyś?

- Tak, na luzie.

- To dobrze - posłał mu uśmiech - Co będziemy robić, na co masz ochotę?

- Nie wiem sam... - wzruszył ramionami - Możemy leżeć, albo iść spać.

- Wymyśl coś Zee. Przed nami długi lot - wywrócił oczami na słowa młodszego.

- To pewnie pójdę spać - zaśmiał się patrząc na reakcję Liama.

- W to akurat wątpię - powiedział poważnie, a za chwilę zaczął się śmiać.

- Czemu? - zmarszczył brwi, przyglądając się męskim rysom twarzy Liama.

- Szkoda życia na spanie - wzruszył ramionami - Możemy robić inne, ciekawsze rzeczy.

- Niby co?

- Możemy rozmawiać, albo... - zamysłił się na chwilę - Dawno nie całowałem twoich ust - spojrzał na malinowe wargi młodszego i przysunął swoją swoją twarz do niego.

- Bardzo kusząca propozycja - zachichotał i wpił się w usta bruneta.

Brunet jęknął na brutalność Malika i przyciągnął go bliżej siebie. Nie wytrzymał dłużej i obrócił go tak, że górował nad nim. Schodził niżej z pocałunkami, całował jego szczękę, nos i policzki.

- Zaraz musimy się podnieść, będziemy zaczynać startować więc musimy siedzieć fotelach - oznajmił po chwili po chwili pieszczoty.

- Mhmm jeszcze chwila - zassał jego skórę na szyi.

Mr. Hard część 1 & 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz