W tym rozdziale będzie następna scena erotyczna, tym razem z AusHun. Czytanie tego nie jest konieczne, więc osoby, które nie czują się na siłach mogą sobie na spokojnie odpuścić. A osobą, które jednak chcą przeczytać to coś, już wam życzę miłego czytania! Streszczenie tej sceny będzie w mojej gadaninie na końcu.
*** 1 stycznia ***
Delikatne promienie słońca wyłoniły się przez ciemne zasłony, które teoretycznie powinny przed nimi bronić. Obecność słońca była co najmniej dziwna, ale nikt nie narzekał. Styczeń i tak zapowiadał się mroźnym miesiącem. Jedno wyjście słońca nic nie znaczy. Feliks był cały obolały, ledwo wiedział gdzie właśnie jest, ale nadeszła ulga, gdy dostrzegł swój pokój. Trochę spokoju w niego wstąpiło, lecz niepokoiło go to, że kompletnie nic nie pamiętał z nocy. Był bar, a następnie pustka.
-Kurwa, moja głowa... - Powiedział cicho, kurczowo trzymając się za głowę i o mało nie wyrywając sobie włosów. Był taki obolały, że aż chciało mu się płakać. Co właściwie stało się w nocy? Rozejrzał się dookoła, po momencie zauważając śpiącego Gilberta na wpół leżącego, a na wpół siedzącego. Widocznie mu się przysnęło w trakcie pilnowania. Teraz nie rozumiał jeszcze bardziej. Szturchnął partnera w ramię, żeby ten się obudził.
-Daj mi spać. - Wymamrotał niechętnie Beilschmidt, jednak kiedy po chwili dostawał kolejne szturchnięcia w plecy bądź ramiona, postanowił wybudzić się z transu doskonałego, zwanego snem. Spojrzał na Łukasiewicza, który wpatrywał się w niego zmartwiony, zapewne oczekując odpowiedzi na to, co tutaj robi. Odpowiedź była prosta, ale przez moment miał zamroczenie umysłu.
-Co tutaj robisz? - Zapytał w końcu blondyn, opierając się o ścianę. Tak cholernie to wszystko bolało.
-Długa historia, zaraz ci wszystko opowiem. - Gilbert przetarł oczy, potem uśmiechając się pocieszająco do ukochanego. Nie pomógł tym. Feliks nadal pozostawał zmartwiony i po jego głowie krążyły najróżniejsze pytania. Poczynając od tego co działo się w nocy, dlaczego ma tyle siniaków na ciele, a kończąc na pytaniu czemu spał w bieliźnie z sylwestra. Czyżby Gilbert się czegoś wstydził? Beilschmidt wstał z łóżka i skierował się do wyjścia.
-Gdzie ty idziesz?!
-Po twoją mamę. - Beilschmidt zniknął na dłuższą chwilę, możliwe, że uspokajając Adama po nocowaniu w jego domu. Ten facet musiał zrozumieć, że nie przenocował tutaj dla własnej przyjemności, a dla jego syna, który jest dla niego najważniejszy. Łukasiewicz porządnie zastanowił się nad wyjściem do klubu, próbując sobie przypomnieć najważniejsze szczegóły. Było to daremne.
-Feliks, tak się cieszę, że już się obudziłeś! - Magdalena wpadła do pokoju jak dzika, prawie przewracając Gilberta, idącego z przodu. Przytuliła mocno syna, nie powstrzymując się od okazywania mu dużej ilości swojej miłości oraz zatroskania. Beilschmidtowi aż zrobiło się ciepło na sercu przez ten widok. Radmila weszła za nim.
-Tak, również cieszę się, że jestem obudzony. - Odparł niepewnie zielonooki, niezrozumiale patrząc na albinosa. Ten zaśmiał się, lecz nadal ten śmiech był stłumiony wspomnieniami z nocy. Skąd mogli mieć pewność, że naprawdę nie doszło do czegoś poważniejszego? Telefonu już Feliks nie miał, a z portfela zniknęło sporo pieniędzy. Chociaż one raczej zostały przelane na alkohol i inne pierdoły. - Co stało się w nocy? Nic nie pamiętam.
-Stało się... Dużo. - Jedynie to wydusił z siebie Gilbert, a na nim spoczął obowiązek opowiedzenia o tym smutnym wydarzeniu. Westchnął, drapiąc się po głowie w nerwach, nareszcie zaczynając historię. - Erizabeta mówiła, że ponoć ciebie i Feliciano zaczepiali jacyś obcy faceci. Potem was zgubiła, zaczęła szukać, ale nie udawało się jej. Zadzwoniła po mnie i braci, więc zaczęliśmy was szukać. Leżałeś w rowie z Feliciano w jakimś parku. - To był też pierwszy raz, jak Magdalena oraz Radmila to słyszały. Serce im się łamało przez przeżycia Feliksa sprzed paru godzin.
CZYTASZ
Panaceum [aph] [PrusPol GerIta AusHun]
RandomOPOWIADANIE DOSTĘPNE TYLKO NA WATTPADZIE. JEŚLI WIDZISZ JE NA INNEJ STRONIE, PISZ DO MNIE. Twierdzili, że to już jest za nimi, a jednak spotkali się po latach i rozpoczęli na nowo swoją historię. Byli zupełnie nowymi osobami w nowym miejscu. Zmieni...