[23] Niespokojne noce

365 32 610
                                    

11232 słów. Najdłuższy rozdział, jaki napisałam przez te kilka miesięcy. Wybaczcie, że tak długo, ale to wszystko wina sceny erotycznej, która jest na samym końcu. Osoby, które nie będą jej czytać, nie zmarnują aż tak wiele czasu. A osoby, które jednak będą to czytać, życzę powodzenia. Jest to PrusPol. Mam nadzieję, że spodoba się mimo nie najlepszej jakości. Sam pomysł jest dobry. Gorzej z moim wykonaniem. 

I też sprawa nominacji. Dostałam dwie nominacje, ale wykonam je w następnym rozdziale w mojej gadaninie. Dzisiaj są inne rzeczy do gadaniny. I też streszczenie sceny erotycznej będzie w gadaninie. Miłego czytania! 

*** 4 lutego ***

          Czas wolny od Adama powoli dobiegał końca. Demotywujący był fakt, że nadal nie udało mu się osiągnąć upragnionego celu, który przypieczętowałby jego związek z Feliksem na dobre i przy okazji udowodnił, że Łukasiewicz jest jedynie jego. Przeszkodami było wiele rzeczy. Zaczynając od braku czasu, a kończąc na nieodpowiednim samopoczuciu pchły oraz jej niegotowością do spraw łóżkowych. Był w stanie dać Feliksowi upojne życie seksualne, ale problem w tym, że sam nie znał się na tym najlepiej. 

          Tak, on! Gilbert Beilschmidt, który w liceum i na studiach uchodził za klasowego alvaro, a nawet nigdy nie odważył się dotknąć swoich dawnych miłości palcem. 

          W celu zabrania jeszcze paru rzeczy z domu i porozmawiania trochę z braćmi, udał się do swojej sypialni, zasiadł przed komputerem i odpalił pierwszą lepszą stronę z filmami porno, by tam chociaż trochę załapać jak odpowiednio zaspokoić swoją sympatię i przekonać do dalszych pieszczot tego typu. Wiedział, że porno jest często idealizowane i pokładanie swojego życia seksualnego na tym jest co najmniej ryzykowne, lecz najważniejsze, żeby wiedział jak się z tym obchodzić. 

          -Gilbert, rozumiem, że przyszedłeś zabrać swoje rzeczy do Feliksa, jednak nie jest to powód, żebyś zatruwał u nas powietrze jedynie do obejrzenia filmów pornograficznych. - Roderich był niezadowolony z obecności brata. O ile potrafił zrozumieć, że na ten niecały tydzień potrzebował jeszcze kilku rzeczy, tak zrozumieć nie potrafił celu oglądania pornografii akurat tutaj. Mógł to zrobić u partnera. 

          -Nie bądź taki drażliwy, Rodi. Obejrzę trochę filmików i sobie pójdę. - Odpowiedział łobuzersko Beilschmidt, patrząc jak brat wkłada jego bieliznę do szuflady. Czasami Edelstein był pomocny. Uwaga ta nie zrobiła na szatynie większego wrażenia. Dalej pozostawał zdenerwowany z pokrzyżowanymi planami. - Daj mi te bokserki! Przydadzą się. 

          -Nie wnikam do czego. - Roderich rzucił do białowłosego wspomnianą szmatkę. Z tyłu głowy miał myśl do czego Gilbert może to wykorzystać. - Naprawdę nie możesz pójść z tym gdzie indziej?! Miała przyjść Erizabeta, żeby zjeść ze mną romantyczny obiad. Już wszystko było gotowe, ale oczywiście musiałeś przyleźć, a też się okazało, że plany Ludwiga się zmieniły, więc też tutaj pozostaje. Zawsze mi wszystko niszczycie! - Beilschmidt zaledwie uśmiechnął się w odpowiedzi. Właśnie tak wygląda ich codzienna rozmowa. - Po co oglądasz pornografię?

          -Zainteresuj się własnym łóżkiem. - Odrzekł kąśliwie Gilbert, wracając do oglądania jak biedny chłopaczek jest posuwany przez swojego partnera. Wyjątkowo brutalnie. - Myślisz, że dobrym pomysłem jest podczas pierwszego razu użycie jakichś zabawek? Wiesz, pejcze, wibratory. Słyszałem od Elizy, że Feliksowi podobają się takie rzeczy. - Roderich niezrozumiale spojrzał na rodzeństwo, jakby zostało mu powiedziane, że zostanie wujkiem. Już Ludwig był bardziej ogarnięty w tym temacie! Chociaż nie... 

          -Widzę, że nie zachowałeś resztek rozumu. Nie chcę cię obrażać, lecz chyba takie rzeczy nie nadają się do pierwszego razu. Z tego co wiem o Feliksie, umiem wywnioskować, że chciałby by jego pierwszy stosunek był przepełniony miłością, ostrożnością, poczuciem bezpieczeństwa oraz delikatnością. A nie biciem go biczami, wkładaniem wibratorów na siłę, czy wyzywaniem od dzi... Prostytutek. - To była uwaga godna wykorzystania. Beilschmidt był w stanie się z tym zgodzić. 

Panaceum [aph] [PrusPol GerIta AusHun]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz