[31] Konsekwencja płynąca ze zmian

269 21 35
                                    

10160 słów. Przepraszam, że spóźniony rozdział, ale przegapiłam godzinę publikacji! 

*** 22 marca *** 

          Za każdym razem, gdy byli bliscy wygranej i z łatwością mogli udowodnić swoją siłę oraz przewagę, druga strona musiała pokazać, że to jeszcze nie jest dla nich koniec. Dalsza walka wydawała się bezsensowna, tym bardziej, że pozostawali bez żadnych sposobów na powrót do gry. Przez ten cały czas starali się jakoś siebie wspomagać i dawać pomysły na bawienie się swoimi bliskimi. Teraz było to zablokowane, a dzielenie się planami na niszczenie innym życia w pełnym komisariacie policji nie należało do najbezpieczniejszych działań. Maria dalej nie mogła uwierzyć, że Adam dał tak łatwo się złapać. 

          -Dlaczego zawsze muszę się o wszystkim dowiadywać ostatnia? Naprawdę musiała rozlecieć się po sąsiedztwie plotka, że zgarnęła cię policja, żebym mogła tutaj przyjść? - Beilschmidt nie ukrywała swojej irytacji. Spokojnie szła do rezydencji Łukasiewiczów, kiedy nagle usłyszała fragment rozmowy starszych pań o tym, że niejaki Adam Łukasiewicz kilka dni temu został zabrany przez policję i one wiedziały, że w tej rodzinie dzieje się coś niedobrego. Niezwłocznie udała się do tego miejsca, by porozmawiać ze współpracownikiem. Adam wyglądał żałośnie w rozpuszczonych włosach, bez okularów, ubrany w brudną koszulę i spodnie. 

          -Jak miałem ci o tym powiedzieć? Nie miałem jak zadzwonić czy napisać do ciebie, że jestem w areszcie. Stało się i nic na to nie poradzę. - On nawet nie udawał, że nie ma sposobu na uwolnienie się. Był na takim etapie, gdzie kontynuowanie walki jest głupie i bardziej się upokarza. Choć był cień szansy na zyskanie wolności. Niech przynajmniej nie gnije w więzieniu za coś, z czego może się wybronić. Kobieta mocniej ścisnęła słuchawkę telefonu, patrząc przez szybę na blondyna. Jak teraz miała sobie poradzić? 

          -Jak to się stało? - Zapytała krótko, rozglądając się dookoła. Masa ochroniarzy i inni więźniowie, którzy rozmawiali ze swoimi rodzinami lub znajomymi. Nie ma sposobu na rozwalenie tej szyby i przy okazji pozbycie się tych wszystkich ludzi stąd. Na dodatek, szybko by ich złapali, a gazety nie pisałyby o nich w pozytywny sposób. - Gadaj szybko. Muszę coś wymyślić, żeby cię stąd wyciągnąć. 

          -Rozmawiałem z Magdaleną w kuchni i nagle przyszła policja. Widocznie od dłuższego czasu planowali się mnie pozbyć, bo wątpię, że policja tak po prostu weszła do mojego domu i postanowiła mnie zabrać. To była zaplanowana akcja. Jeżeli uda mi się uwolnić, to nie będę udawał, że nic się nie wydarzyło. - Natychmiastowa zemsta nie wchodziła w grę. Początkowo musi udawać, że jest dobrym ojcem i mężem, a gdy rodzina nie będzie się niczego spodziewać, zaatakuje ze zdwojoną siłą. Zrobili głupotę nasyłając na niego policję. - Rozprawa sądowa będzie w środę. 

          -Będziesz mieć jakiegoś adwokata? Czy nie pozwolą ci na porządne obronienie się? - Sytuacja była okropna. Jeśli pozostali podłapią od Łukasiewiczów pomoc służb specjalnych, ona również nie będzie dłużej bezpieczna. Musiała zwolnić i nie nachodzić Rodericha i Erizabetę do aż tego stopnia. Stalking był karalny. - Ja pierdolę, wszystko się posypało... Trzeba coś z tym zrobić! Jakoś cię z tego wyciągnę. 

          -Powiedzieli, że jakiś adwokat na pewno się mną zainteresuje. Ewentualnie sam będę się bronił, a nie jestem tutaj tylko po to, żeby siedzieć. Myślę nad swoją obroną. - Na dłuższą chwilę zrobiło się ciszej. Obydwoje nie mieli nic więcej do dodania, a moment był na tyle żenujący, że nawet nie chcieli nic mówić. Niebieskooki odgarnął włosy za plecy, nadal wpatrując się w rozmówczyni. - Jest coś o czym powinienem wiedzieć? 

Panaceum [aph] [PrusPol GerIta AusHun]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz