[14] Piękno niecierpliwości

354 34 509
                                    

*** 19 grudnia ***

          Okazjonalnie, nawet wrogowie mogli oferować sobie pomoc oraz wsparcie. Nigdzie nie zostało powiedziane, że mieli się wiecznie tylko kłócić, a w razie tragedii życiowych, wyśmiewać. Wbrew pozorom o sobie nawzajem, nie byli złymi osobami. Właśnie dlatego Vladimir widząc przygaszoną Erizabetę, postanowił do niej podejść i zapytać co się stało. Nie wyglądała na zadowoloną, a też rzadkością było widzenie jej w takim stanie. Korzystał z faktu, że włączyło mu się dobre serce.

          -Można znać powód twojego smutku? - Eliza zerknęła zaskoczona na chłopaka, który bez skrupułów się do niej dosiadł. Popescu widział w swoim zachowaniu jedynie troskę, ale dziewczyna ogromną wścibskość i mieszanie się w nieswoje sprawy. Może gdyby był Feliksem albo Feliciano, spotkałby się z lepszą reakcją, a tak, to był odpychany. Jego skostniałe serce bolało, kiedy go nie doceniano.

          -Nie interesuj się. - Odpowiedziała chłodno Hedervary, mając zamiar wstać i uciekać przed blondynem. Potrzebowała towarzystwa na wysokim poziomie, a Roderich siedział w domu, Feliks i Feliciano gdzieś poszli. Nie uśmiechał się jej pobyt z Vladimirem, choć była okazja do nawiązania większych więzów. Dziwiło ją, że mimo ciągłego ubliżania mu, ten dalej do niej lgnął. Robił to specjalnie.

          -Zakochałeś się we mnie, że nie dajesz mi spokoju?! - Czerwonooki speszył się wraz z momentem wypowiedzenia tych słów. Za nic w świecie nie zakochałby się w Erizabecie, co nie zmienia faktu, że dałby wszystko dla bardziej udanych relacji. Zielonooka szybko zaczęła żałować tego pytania.

          -Spokojnie, aż tak nisko nie upadłem. Już prędzej mi do kochania Georgiego, niż ciebie. - Sens tego zdania nie dotarł prędko do Popescu, przez co Erizabeta zaśmiała się głośno i stwierdziła, że jej wróg jest gejowsko uroczy. Nie spodziewała się po nim zakochania w tym Bułgarze, mimo, że ci byli ze sobą całkiem blisko. W głowie zaczynała planować sobie idealny plan swatania, byle uwolnić się od Rumuna i móc skazać kolegę z klasy na wieczne cierpienie.

          -Zakochałeś się w Georgim? - Spytała z figlarnym uśmiechem.

          -Co, nie! Tak tylko mi się powiedziało, to nic nie znaczy! - Bronienie się było bezsensowne, ponieważ Eliza już o wszystkim wiedziała. Głupia nie była, a jego nagłe zdenerwowanie jedynie bardziej go zdradzało ze swoją miłością do przyjaciela. Nie widział sensu w drążeniu tego tematu, skoro Georgi jest hetero i nie będzie miał romantycznego zainteresowania nim. - Lepiej powiedz co cię dręczy. - Dodał po chwili.

          -Myślę, że możemy teraz spokojnie porozmawiać... Chodzi o Rodericha. A dokładniej, to jestem w nim zakochana od dłuższego czasu i zbieram się do powiedzenia mu o tym. Tylko problem w tym, że kompletnie nie mam do tego odwagi, choć widzę, że on odwzajemnia moje uczucia i czeka, aż zrobię wobec niego jakiś ruch. Ostatnio nawet wysłał mi kwiaty. Tak cholernie się boję. - Vladimir przytaknął, pomyślał nad sensem związku ucznia z nauczycielem, i doszedł do wniosku, że może przynieść to niezłe korzyści.

          -Więc, dlaczego mu o tym nie powiesz? - Popesco nie zawsze służył dobrą radą.

          -Tak po prostu?! - Panika Hedervary narastała, sprawiając, że robiła się czerwona na twarzy. Wyglądała przez to słodko.

          -No, tak. - Dziewczyna kompletnie się zmieszała. Oczywiście, mogła powiedzieć o swoich uczuciach ot tak, jednak taki moment powinien być bardziej romantyczny, wyjątkowy, taki niezapomniany na wieki. Na dodatek, zbieranie odwagi nie należało do najłatwiejszych. Vlad nie był kiedykolwiek w takiej sytuacji, więc mógł nie wiedzieć, jakie stresujące może to być. Potrzebowała wsparcia, a od rodziców dostawała jedynie jakieś głupie ostrzeżenia, przyjaciele sami zmagali się ze słabą sytuacją w życiu miłosnym, a pozostali nie wykazywali nią zainteresowania. Ubolewała nad tym faktem.

Panaceum [aph] [PrusPol GerIta AusHun]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz