[3] Początek niepoprawnej relacji

659 50 658
                                    

Rozdział spóźniony przez problemy w Internetem. Bardzo za to przepraszam. 

*** 10 września ***

          Dzień zlatywał w miarę spokojnie, pomijając już fakt, że od samego rana Vladimir zaczepiał Erizabetę i nie dawał jej normalnie spędzić dnia w szkole. Każdy mógł spodziewać się tego, że ta dwójka niedługo zacznie ponownie ze sobą walczyć. To samo było w tamtym roku. Nie potrafili się dogadać, różnorakie rozmowy z psychologiem nie pomagały, a czasami tylko mieli dzień dobroci dla siebie. Zdarzało się to stosunkowo rzadko, ale momentami umieli ze sobą współpracować.

          -Elizka, nie ignoruj mnie! Doskonale wiesz, że chcę tylko spędzić z tobą trochę czasu i się zakolegować. Dlaczego mnie tak unikasz? - Rumun zaśmiał się, znowu podchodząc do dziewczyny, które ledwo sobie radziła z jego idiotyzmem. Tak, bardzo dobrze wiedziała, że chce się z nią "zakolegować", a konkretnie mówiąc, to chciałby jej nadal dokuczać. Zresztą, chęć taka była odwzajemniona.

          -Po pierwsze, nie nazywaj mnie Elizka, a po drugie, ogarnij się. Robisz z siebie idiotę, co w sumie nie jest nowością. - Odpowiedziała sucho, biorąc szybko swój plecak z podłogi i kierując się do toalety. Pragnęła chwilowego spokoju, a w łazience chyba go dostanie. Vladimir raczej nie był na tyle popierdolony, żeby wchodzić do damskiego kibla.

          -A ty jakoś możesz mnie nazywać Vladimirek. Nie będę gorszy, również będę zdrabniać twoje imię. Hej, nie uciekaj! - Blondyn zerwał się za Erizabetą, krążąc za nią krok w krok. Czerpał ogromną satysfakcję z denerwowania jej, lecz fakt, że Eliza nie miała teraz siły na wygłupy, był troszkę przykry. Może jutro będzie lepiej, tego nie wiedział. - Co ci się dzieje? Znowu masz okres?

          -Nie muszę mieć miesiączki, żeby cię nienawidzić i unikać. - Obydwoje nie zwracali uwagi na fakt, że większość osób z korytarza dziwnie na nich patrzyła, pewnie snując teorię o tym, o co mogło znowu pójść. A o co mogło? O dosłowne nic, zaczęli zabawę z nudów, a lekcje angielskiego z Arthurem są wkurzające albo nudne. Dzisiaj była druga wersja.

          -Widzę przecież, że coś z tobą nie tak, a jest to jeszcze bardziej niepokojące, skoro nic ci się tam na dole nie dzieje. - Vladimir nie wiedział jak porządnie określać okres, a był to dla niego temat zawstydzający. Właśnie dlatego Erizabeta twierdziła, że ten nie dojrzał emocjonalnie oraz psychiczne, ale wszyscy ponoć dorastają w swoim czasie. Vlad dalej był na etapie przedszkola. Nie zmieniało to jednak faktu, że czasami mógł się martwić o swoją rywalkę w nauce, pięknym wyglądzie, byciu ikoną klasy, i inne pierdoły.

          -Po prostu mnie zostaw. - Powiedziała na sam koniec zielonooka, zanim skręciła w lewo, skąd miałaby prostą drogę do damskiej łazienki. Może spotka tam swoje koleżanki, i nie chodziło jej teraz o Feliksa i Feliciano. Ta dwójka lubiła siedzieć w toalecie dla dziewczyn, a było to spowodowane świadomością, że tam nikt ich szukać nie będzie, więc akurat tam czuli się bezpiecznie. I fajnie się tam spisywało pracę domową od kogoś.

          -A ty po prostu mi powiedz, o co chodzi. - Vladimir nie pozwalał sobie na kolejną klęskę, a teraz nie chodziło mu o wkurzanie "koleżanki". Jego obecnym celem było dowiedzenie się co u niej w życiu, a dopiero potem ewentualne obrócenie tych informacji przeciwko niej.

          -Nie mam zamiaru tłumaczyć ci się z mojego życia! - Krzyknęła na całe gardło Erizabeta, zwracając przy tym uwagę większości zgromadzonych osób na korytarzu. Przy okazji, zainteresował się Roderich, mający zaraz obok dyżur. Już coś słyszał od Francisa, że Eliza i Vlad lubią się ze sobą kłócić oraz dokuczać sobie, lecz wydawało mu się, że teraz poszło o coś poważniejszego. Wskazywało na to zachowanie brązowowłosej.

Panaceum [aph] [PrusPol GerIta AusHun]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz