Rozdział 13

2.6K 213 21
                                    

- Kto tym razem? - Tikki pojawiła się przed twarzą właścicielki.

- Nie jestem pewna, w wiadomościach napisali, że zamaskowany złoczyńca i, że to prawdopodobnie kolejny atak akumy.

- Władca Ciem nie odpuszcza.

- Powiedz mi coś czego nie wiem, coraz częściej pojawiają się złoczyńcy, zupełnie tak jakby Władca Ciem nie robił nic innego po za siedzeniem swojej kryjówce i czekaniem na kolejną umęczoną osobę.

- Marinette, czas ucieka.

Dziewczyna spojrzała na piec. Makaronik powoli dochodziły do siebie. Pomasowała dłonią kark i spojrzała na kwami.

- Marinette...

- Wiem, wiem, ale nie zawołam teraz mamy, zresztą co bym jej powiedziała?

- Żartujesz?

- Tak już mam. - Rozłożyła ręce i nałożyła rękawice kuchenne.

Powoli wyciągnęła ciastka i odstawiła je na blat. Dekorowaniem zajmie się, gdy wróci. Szybko ściągnęła rękawiczki i wybiegła z piekarni, zamykając ze sobą drzwi na klucz. Dobiegła do okolic Luwru, gdy nagle nie mogła się ruszyć. Do jej uszu dobiegła dziwna melodia, przypominająca flet. Gdy dźwięk ustał. Znów mogła się ruszać.

- Obywatele Paryża! - Wysoki, męski głos zabrzmiał ze szczytu zabytku. - Każdy z was zatańczy jak wam zagra Miracułap. Chyba, że Biedronka i Czarny Kot oddadzą swoją biżuterię.

Chciała się wycofać, jednak złoczyńca znów zaczął grać. Spojrzała na swoją torebkę. Kwami wychyliło głowę i spojrzało wystraszone na właścicielkę. Skoro Tikki mogła się poruszać, to znaczy, że może on kontrolować tylko jeden rodzaj na raz. Dopóki jest w swojej cywilnej formie, nic nie może zrobić. Gdy pojawi się Czarny Kot, odwróci uwagę Miraculołapa, będzie mogła się przemienić. Ale wtedy, złoczyńca będzie mógł przejąć kontrolę nad nimi i nikt im już nie pomoże.

- Koncert bez honorowego gościa? - N dachu budynku pojawił się rycerz w czarnej, lateksowej zbroi.

- Czekaliśmy na Ciebie. - Złoczyńca uśmiechnął się szeroko z szaleńczym spojrzeniem. - W końcu to ja będę tym, który dyktuje warunki i ani ty, ani mój szef nie będziecie mieli nic do gadania.

Kiedy oni rozmawiali wykorzystała okazję i schowała się za budynkiem.

- Szybko Marinette.

- Nie, nie mogę się przemienić, to zbyt ryzykowne. Muszę działać w cywilnej formie. - Zamyśliła się. - Potrzebuję... Kominiarki! I może jakiś zatyczek do uszu?

- Mamy na to czas?

- My jak my, gorzej z Czarnym Kotem. - Zdenerwowana rozejrzała się wokół.

Ludzie dawno zdążyli rozbiec się w bezpieczne miejsca. Usłyszała melodie, jednak paraliż nie nastał. Przerażona wyjrzała zza ściany. Czarny Kot zastygł w bezruchu. Rozejrzała się nerwowo i dostrzegła motor stojący na rogu. Obok siedzenia leżały kask i kominiarka. Szybko chwyciła kominiarke i naciągneła ją na twarz. Położyła torebkę obok jednej z wystaw i zapięła kurtkę. Wszystko to by nikt nie był w stanie jasno jej rozpoznać. Nie czekając na nic pobiegła do złoczyńcy, który z radością wyciągnął rękę po pierścień, w drugiej wciąż zaciskał flet, dociskając go do ust i grając hipnotyczną melodie. Wskoczyła mu na plecy i owinęła nogi wokół jego brzucha oraz ręce wokół szyi. Zdezorientowany Miracułap zatoczył się do tyłu. To wystarczyło by melodia ucichła, a Czarny Kot znów mógł się poruszać. Ruszył na złoczyńce, jednak ten złapał dziewczynę za barki i przerzucił przez siebie. Czarny Kot próbował ją łapać, jednak nie był na to przygotowany i oboje wylądowali na ziemi.

Dziewczyna z Piekarni ~ Miraculous LadybugOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz