— Proszę? — Stanęła jak wryta i spojrzała na chłopaka.
Podekscytowany podszedł do niej i złapał ja za ramiona. Posadził ją na krześle, a sam się odsunął.
— To na wypadek jakbyś padła z wrażenia.
— Adrien, jeśli chodzi o twoje makaroniki to już prawie skończyłam i...
— Nie! — Aż podskoczyła. — Znaczy tak, to świetnie, zaraz zapłacę, ale nie o tym mówię.
Spojrzała na niego, szeroko wytrzeszczając oczy.
— Już tłumaczę. — Wyciągnął z kieszeni kartkę dwa razy złożoną na pół i wsunął jej w dłonie.
Zdezorientowana powoli rozłożyła kartkę. W środku znajdował się szkic.
— Sukienka? — Spojrzała na niego nie do końca rozumiejąc.
— Poznajesz?
Nagle do niej dotarło.
— Sukienka! To szkic sukienki, którą narysowałam na serwetce.
— Dokładnie, wtedy, gdy przyszedłem po makaroniki.
— Ty... Ty ją ukradłeś?
— Nie do końca ukradłem. — Potarł się zawstydzonu po karku. — Zobaczyłem twój szkic i nie mogłem pozwolić by wylądował w koszu.
— A więc przerysowałeś go i przyniosłeś mi na pamiątkę. — Odłożyła kartkę na blat i wstała. — Rzeczywiście zmiotło mnie z nóg.
Chłopak zaśmiał się i czule spojrzał na dziewczynę. Zaczęła pakować makaroniki do ozdobnej torebeczki po czym zasiązała u góry wstążeczke. Podeszła do niego i wręczyła mu pakunek. Spojrzał na nią zadziornie.
— Tylko widzisz — uniósł lekko brew — nie ja to przerysowałem, a mój tata, któremu bardzo spodobał się twój projekt.
Otworzyła szeroko oczy niedowierzając w to co słyszy. Otworzyła lekko usta ale nke wiedziała co powiedzieć. Widząc to zadowolony kontynuował.
— Chiałby się z tobą spotkać, uznałem, że spodoba Ci się ten pomysł, mogłabyś spełnić swoje marzenia i nie opuszczać piekarni. — Wzruszył ramionami. — Mój tata pracuje tu, w Paryżu, więc moglibyście współpracować na miejscu.
Opadła na krzesło, zaskoczona tym co usłyszała.
— Noo, to naprawdę jest... Szokująca nowina.
— Byłoby cudownie prawda? Marinette Dupain-Cheng znana paryska projektantka. — Zamachał dłonią wyobrażając sobie wielkie nagłówki. — Mogłabyś...
— Adrien! — Sprowadziła go na ziemię. — To wszystko brzmi świetnie, ale nie wiem czy to dobry pomysł.
Zaskoczony odłożył paczkę na blat i podszedł do dziewczyny. Wstała z krzesła i pokręciła lekko głową.
— Domyślam się, że to praca na pełny etat, a ja mam sporo na głowie, muszę zajmować się piekarnią i sprawami bie... — ugryzła się w język — biernymi.
— Biernymi?
— W domu. — Nerwowo pokiwała głową.
Położył jej dłonie na ramionach, okazując tym samym wsparcie.
— Marinette, rozumiem, że masz teraz sporo na głowie ale obiecaj mi, że chociaż to przemyślisz. Wiem, że zawsze o tym marzyłaś aż...
— Aż musiałam to porzucić by zająć się piekarnią.
CZYTASZ
Dziewczyna z Piekarni ~ Miraculous Ladybug
FanfictionPo śmierci ojca Marinette musiała zapomnieć o karierze projektantki, postanowiła zostać w Paryżu, by zająć się piekarnią, przy której pomaga jej matka. Musiała zapomnieć o Adrienie, który po zaręczynach z Kagami zaczął podróżować po świecie jako świ...