Ślepe korytarze, uliczki i zaułki
Wszędzie jakoś ciasno
Czasem zbyt jasno
Czasem zbyt ciemno
Ciemność, widzę ciemność
Choć mi wszystko jedno
Bo grunt już się pali pode mną
Biegnę nie patrząc na innych
Biegnę z nieczystym sumieniem
Biegnę ze strachem i prawdą skrywaną gdzieś w oczach
To co na wierzchu, to tylko mała cząstka
Nikt mnie nie rozszyfruje
Nikt więc nie pozna mych planów
Choćbym chciał wyrazić uczucia
To prędzej umrę z zatrucia
To boli
Boli kiedy tkwisz w bezczynności
Kiedy szukasz pomocy
A jej nigdzie nie ma
Mych uczyć pełen arsenał
Co z tego
Kiedy nic zrobić nie mogę
Powoduje to trwogę
Czy jest dla mnie jakaś nadzieja ?
Czy stanę się lepszym człowiekiem ?
Czy ktoś może mnie uczynić szczęśliwym ?
Czy poczuję co to znaczy być żywym ?
Błądzę w tunelach i odpowiedzi szukam
Tak prosto jednak nie słuchać
Głosu serca swego
Czy szczerość nie jest najlepsza ?
Czy nie góruje nad słabością ?
Czy nie wygrywa z naiwnością ?
Jak to jest czuć pogardę ?
A zarazem niższość i odrzucenie ?
Jak to jest czuć co chwilę
Bezsensowne cierpienie ?
Bezsilność i wieczne zgnębienie ?
Nie powiem ani słowa
Choć potrafię go dochować
To swych grzechów tłumaczyć nie sposób
Chciałbym dzień chwytać
A chwytam pustkę i bezsens
Ciągle i ciągle
Łapię te powietrze
Chciałbym być jak ptak na wietrze
A ja wciąż tylko łapię powietrze
Dziecko we mgle i zbłąkany wędrowiec
Czasem się też czuje jak stary wdowiec
Czasem przemilczę, czasem wykrzyczę
To co na sercu mi leży
Lecz coraz częściej
Doświadczam uczuć mych grabieży
Co się wtedy ze mną dzieje
Kiedy ze strachu siwieję ?
Wiecznie się boję
Spokoju zaznać nie dane
Czy da się walczyć z emocjami
Czy chęć życia zwycięży nad jej odebraniem ?
Przyszłości nikt nie przewidzi
Choć każdy myśli że ją dobrze widzi
Ja jednak nie chcę z niej szydzić
Bo los bywa przewrotny
Czasem łagodny
Czasem markotny
Chcę się poprawić
I żyć pełnym szczęściem
Ale czy życie mi pozwoli wreszcie ?
YOU ARE READING
Wiersze ( Zakończone)
PoetryCałkowita spontaniczność Wiersze o różnej tematyce, choć dominują tu moje odczucia.