Rozpadłem się na pół
Będąc jak szklanka
Niestabilnym jak i kruchym
Płakałem nad losem
Pogrążając się w mroku
Dostrzegłem choć trochę świata uroku
Dobrze jest wycofać się z odwagi
Schować pod łóżkiem trzęsąc się z zimna
I zapomnieć jednocześnie że inni żyją
Jesteś samotny ale spokojny
To jeszcze nie raj
Więc nazwę go czyśćcem
To prawdziwy czas na przemyślenia
Jeśli liczysz tylko na siebie
To nie czujesz się jakbyś był w niebie
Ale czasem musisz ochłonąć
By zrozumieć kruchego życia sens
Zaczynasz się dystansować
Między kłamstwami lawirować
To jest to, do czego dążę
Pędzić nie oglądając się za siebie
Pędzić i zdobywać
Pędzić i wygrywać
YOU ARE READING
Wiersze ( Zakończone)
PoetryCałkowita spontaniczność Wiersze o różnej tematyce, choć dominują tu moje odczucia.