Mijała kolejna godzina, podczas której Taehyun wraz ze swoją mamą zdążyli objechać niemal całe miasto i okolicę. Na marne.
Pani Kang zaczęła już tracić wiarę, że blondyn się odnajdzie, a jednak mimo to, nie chciała odpuszczać. Nie, gdy to z jej winy bezbronny chłopak przepadł gdzieś w wielkim mieście i nie wiadomo czy nie daj Boże, nie zrobił sobie jakiejś krzywdy.
— Mamo... — zaczął brunet, będąc już na skraju zwątpienia — Powiedz, że on się odnajdzie — wyszeptał, jednak kobieta nie mogła tego powiedzieć. Nie chciała robić mu za dużej nadziei.
Prawda była taka, że po minięciu trzeciej godziny chłopak wpadł w totalną panikę i gdy zaczął płakać, niemal siłą trzeba było go uspokajać.
Do tej pory z jego oczu wylewały się pojedyncze łzy, a on sam wyglądał jak zombie.
Wyczerpany nawet nie miał siły wysiąść z samochodu, gdy zatrzymali się na stacji benzynowej, żeby zatankować. Jednak jego pełny pęcherz zmusił go, aby wyjść i skorzystać z toalety.
Na dworze panował koszmarny mróz, co tylko bardziej go dobijało. W końcu nie wiedział, czy Choi znalazł jakiekolwiek schronienie, czy jednak siedzi gdzieś teraz przemarznięty i błaga w myślach o coś ciepłego do picia.
Po skorzystaniu z toalety postanowił jeszcze kupić coś do picia, bo od ciągłego płaczu miał już w buzi pustynię.
Jednak pewna zmarnowana kobieta przy kasie przykuła jego uwagę bardziej niż butelka wody.__________
moja gramatyka i interpunkcja jest na minusie, wybaczcie
ale zaskoczę was, bo jeśli nie zasnę, to jeszcze dzisiaj skończę tą książkę 🤠jak myślicie, kim jest kobieta przy kasie?🤔
CZYTASZ
LO$ER | taegyu ✔
Fanfiction━ Gdzie Taehyun uwielbia fotografię, Beomgyu ma dość, a ich spotkanie wywraca wszystko do góry nogami. ━ -- TW // skłonności samobójcze, samookaleczanie ▶2019