t h i r t e e n

2.1K 208 40
                                    

Nadszedł ten moment, w którym chłopcy mieli poznać Beomgyu.
Sam chłopak denerwował się niemiłosiernie, on i poznawanie kogokolwiek to naprawdę duży wyczyn.

Po tamtej nocy, gdy wypłakiwał sobie oczy w koszulkę Taehyuna, więcej nie rozmawiali na temat grupki przyjaciół bruneta. Mimo to, myśli starszego cały czas skupione były wyłącznie na tym.
A jeśli nie zrobi na nich dobrego wrażenia?
A co, jeżeli go nie polubią?
Znowu zrobi z siebie pośmiewisko...
Nie. To nie pora, żeby teraz o tym myśleć. Musi skupić się na tym, żeby dać z siebie wszystko.

Wszystko byłoby super, gdyby nie dzwonek do drzwi, który wprowadził blondyna w totalną panikę.

Już są.

Choi wziął kilka głębokich wdechów i spojrzał przerażony na bruneta idącego w kierunku drzwi wejściowych, który posłał mu jedynie uspokajający uśmiech, a chwilę później po domu rozniosły się donośne męskie głosy.

Gyu ostatni raz wziął głęboki wdech, powtarzając sobie, że wszystko będzie dobrze, po czym nieśmiało wyszedł z kuchni, stając przed grupą nieznanych mu jeszcze chłopców.

Taehyun widząc speszenie przyjaciela, postanowił zainterweniować i od razu podszedł do niego, chwytając go delikatnie za rękę, aby poprowadzić go bliżej.

— A więc to jest Beomgyu. Mówiłem wam o nim — uśmiechnął się ponownie, zerkając na blondyna, aby dać mu znać, że nie wypaplał im szczegółów okoliczności, w jakich się poznali. Dowiedzą się w swoim czasie — Chciałem, żebyście się poznali.

Pierwszy w jego stronę rzucił się Kai, uśmiechnięty od ucha do ucha, niewiele się zastanawiając, wziął chłopaka w objęcia mało go nie miażdżąc.

— Miło Cię poznać! Jestem Kai — powiedział chłopiec, gdy puścił już blondyna.

Najmłodszy Choi uśmiechnął się nieśmiało i również się przywitał.

— Spokojnie, Kai zawsze taki jest — powiedział czarnowłosy chłopak. Był bardzo wysoki, co wywoływało w Beomgyu lekki lęk, a on sam nawet nie wiedział dlaczego — Jestem Soobin, a to Yeonjun. Nie bój się, nie zrobimy Ci krzywdy — dodał, widząc jego niepewność. Spojrzał na resztę, obserwując uważnie ich twarze i czy jakkolwiek nie reagują. Jednak, gdy żaden z nich nie wykonał nawet najmniejszego ruchu, sam postanowił zareagować i ruszył do salonu.
W domu Taehyuna czuli się niemal jak w swoich własnych, w końcu byli tu już tyle razy, że pani Kang traktowała ich jak własnych synów.

Jednak Beomgyu nie wiedział, co ma ze sobą zrobić zwłaszcza, że wszyscy skupili swoją uwagę na Taehyunie wybierającym film.
W jego głowie już zaczęły pojawiać się złe myśli, a gdy tylko poczuł, jak zaczynają szczypać go oczy, postanowił bez słowa wrócić do jego i bruneta pokoju, gdzie położył się na łóżku tyłem do drzwi i pozwolił łzom płynąć.

Jednakże zniknięcie chłopaka, nie uszło uwadze Taehyuna, który zaniepokojony nieobecnością przyjaciela postanowił go znaleźć.

LO$ER | taegyu ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz