Koniec roku szkolnego. Nareszcie.
Chociaż najbliższe dwa miesiące spędzę w bazie wojskowej z o wiele starszymi facetami.
Tak, szesnastolatka w bazie wojskowej. Świetny pomysł.
Już się cieszę, czuć ten sarkazm?Pożegnałam się już z Bradem i obiecał, że zadzwoni do wujka i opowie o mojej "sytuacji" psychicznej.
No cóż, jak to mówią:
"Jestem rozjebana psychicznie jak wschód Ukrainy"
- Do zobaczenia za dwa miesiące Sunshine - powiedziała moja różowowłosa kopia z radością, choć było słychać w jej głosie nutę smutku.
- Obiecaj, że będziesz codziennie dzwonić - powiedziałam szeptem, żeby tylko ona to usłyszała.
- Obiecuję - wyszepała mi do ucha przytulając mnie.
Odwzajemniłam ten uścisk, taki delikatny i pełny czułości.
To cała moja siostra.
- Postaraj się nie narobić nam tam wstydu - powiedziała moja matka patrząc na mnie karcącym wzrokiem.
- Wiem - odpowiedziałam obojętnie.
Czy można sprawiać problemy siedząc cicho i nieangażując się w nic?
Jak widać można.
- Obyś wyniosła jakieś lekcje z tych "wakacji" - doskonale wiem, że to nie będą wakacje, nie tam.
Mam złudną nadzieję, że wujek nie będzie taki jak jego brat i nie będzie mną pomiatał jak tata.
Pod nasz dom podjechał czarny pickup, z którego wysiadł trochę podobny do mojego ojca mężczyzna, jednak trochę od niego młodszy.
- Witaj Will - odezwał się tata z fałszywym uśmiechem.
Widać, że za sobą nie przepadają.
- Miło Cię znowu widzieć Chris - uśmiechnął się wujek.
Dziwne, wyglądało to na szczery uśmiech. Nie sądziłam, że w mojej rodzinie ktoś prócz Zoe potrafi się jeszcze szczerze uśmiechać.
- Ciebie także miło wiedzieć Anastazjo - przywitał moją matkę.
Ta tylko sztucznie się uśmiechnęła, jak każdy w tej cholernej rodzinie i do niego pomachała.
Will zwrócił się do mnie i Zoe.
- Cieszę się, że wreszcie mam okazję was poznać
Muszę przyznać, facet ma coś w sobie.
Jest zupełnie inny niż ojciec, zupełnie jak ja i to chodzące promieniowanie radości, niby podobne, a jednak całkiem inne. Kompletnie inny niż reszta mojej rodziny, no może trochę podobny do Zoe.
Zoe jak zwykle wyszczerz na pół twarzy i pomachanie ręką.
Ja tylko rzuciłam ciche "cześć" cały czas patrząc w ziemię.- Nienależysz do zbyt rozmownych jak widzę - powiedział z rozbawieniem w głosie.
Bystry jesteś, pomyślałam.
- Nie bardzo - wymamrotałam.
Widzę ten uśmiech na jego ustach. To strasznie wkurza. Męska wersja Zoe normalnie.
- To się jeszcze zmieni, a teraz ruszajmy, czeka nas długa podróż
Niechętnie weszłam do samochodu, a on spakował moją walizkę do tyłu i usiadł za kierownicą.
- To może opowiesz mi coś o sobie, Brad powiedział, że masz problemy. Chętnie Cię wysłucham i pomogę - znowu uśmiech.
To naprawdę będzie długa podróż.
CZYTASZ
Transformers - Bliźniaczka
FanfictionMłoda dziewczyna z problemami, która przestała interesować się światem wokół niej. W pewnym momencie swojego życia poznaje osoby, które zmienią jej tok myślenia. Czy ta gorsza z bliźniaczek odnajdzie prawdziwych przyjaciół i swoje miejsce na tym świ...