Rozdział 2

1.1K 59 3
                                    

- Ciebie już do reszty pojebało! - wykrzyczałam jej to w twarz.

W tym momencie do kuchni wszedł mój ojciec z pytającym wzrokiem. Nie wiem kto jest gorszy, on czy ta jędza.
Obu nienawidzę.

- Co tu się wyprawia? - zapytał mierząc mnie karcącym spojrzeniem.

Ciąg się na Szczecin kutafonie.

- Chcecie mnie wysłać na cholerne Diego Garcia do pieprzonej bazy wojskowej!? - zaczęłam krzyczeć.

- Owszem, to już uzgodnione, a za te wybuchy agresji znowu muszę dzwonić do Pana Lynx'a - powiedziała ta wiedźma nazywana moją matką.

Ty się lepiej babo ciesz, że nie zdemolowałam domu albo kogoś nie pobiłam.

- Zoe jedzie ze mną? - spytałam obojętnie.

Choć wiedziałam, że nie wyślą swojej ukochanej córeczki do miejsca, w którym jest pełno dorosłych facetów.

- Oczywiście, że nie. Twoja bliźniaczka nie sprawia tyle problemów co Ty. W ogóle jestem zdziwiona, że jesteście siostrami, a Ty naszą córką - ostatnie zdanie wymamrotała bardziej do siebie i na dodatek strasznie cicho, lecz mimo to wszystko wyraźnie usłyszałam.

Byłam wściekła. Jak ona mogła podważyć to, że ja i Zoe jesteśmy bliźniaczkami.

Wybiegłam z kuchni, do której właśnie wchodziła moja siostra. Minęłam ją i pobiegłam do pokoju.

Już nic się dla mnie nie liczyło. Chcieli mnie rozdzielić z osobą, z JEDYNĄ osobą, którą kocham, i której bezgranicznie ufam.

Walnęłam się na łóżko i wbrew własnej woli zaczęłam płakać. Mam dość, wszyscy przeciwko mnie. Nie zauważyłam kiedy różowowłosa weszła do pokoju. Usiadła obok mnie na łóżku i zaczęła mnie głaskać po moich niebieskich włosach. Po chwili mnie przytuliła, nie musiała nic mówić, rozumiała mnie. Czułam przez więź, że też jest na skraju załamania nerwowego.

Nie chciała, żebym wyjeżdżała ale nie można już tego odwołać. Ale plus jest taki, że jeszcze przed wyjazdem zobaczę się z Bradem, będę mogła z nim porozmawiać o wszystkim i może mi jakoś pomoże.

Mam taką nadzieję.

Transformers - BliźniaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz