08

2.4K 151 31
                                    

Na następny dzień (na moje nieszczęście) zjawiłem się w szkole, jak zawsze usiadłem na ławce pod klasą, położyłem plecak na kolanach, oraz wyciągnąłem telefon z plecaka, chłopak wczoraj pisał, że się "zajmie" nauczycielem od matematyki, ale nic się nie działo. Na korytarzach było pusto, spojrzałem na wyświetlacz telefonu siódma sześć.  Miałem jeszcze sporo czasu do pierwszej lekcji, uruchomiłem aplikację z SMS'ami, oraz napisałem do tego typka.

Ja:

07:07

Cześć

Psychol odpisał niemal odrazu.

Psychol Ł.W.:

07:07

O, wcześniej poszłeś do szkoły :)
Jakby co to nie będziesz miał dziś matematyki (przynajmniej nie z tym dupkiem)

Ja:

07:08

Co masz na myśli ?

A on tylko odpisał tajemniczo:

Psychol Ł.W.:

07:08

To niespodzianka, przecież się ich nie zdradza, co nie ?

Ja:

07:09

Mhm...

Schowałem telefon do plecaka, oraz założyłem go na plecy. Poszedłem do łazienki na parterze, oraz skorzystałem z niej. Wyszedłem z toalety, oraz wróciłem do mojego wcześniejszego miejsca. Wyjąłem telefon, i sprawdziłem ponownie godzinę. Siódma czterdzieści osiem. Jeszcze tylko dziesięć minut do pierwszej lekcji. A! Zapomniałem wspomnieć, że dziś pierwsza lekcja matematyka.
Siedziałem jeszcze kilka minut, i oczekiwałem na dzwonek, bo nie miałem niczego innego do roboty. W końcu zadzwonił, a po kilku minutach  oczekiwania przyszedł inny nauczyciel, który wcześniej uczył. Przeraziłem się, ponieważ to pewnie sprawka tego gościa. Usiadłem w przedostatniej ławce, tak jak zawsze, oraz oczekiwałem na to aż ktoś ciekawski z klasy zapyta "gdzie jest pan Kowalski?". Po kilku minutach w końcu ktoś zadał to pytanie, a to co odpowiedział zastępca... Po prostu mnie sparaliżowało.. Ale i też poczułem dziwną satysfakcję, i się lekko uśmiechnęłem.

–..– przez chwilę była cisza, pewnie trudnio się jej o tym mówiło, przecież w wypatku ucierpiał jej kolega z pracy, co nie? –.. W drodze do szkoły, pan Kowalski miał wypadek..- mówił smutno. – była bardzo ponura gdy o tym mówiła. – Przechodził przez jezdnię, ale jakieś czarne audi potrąciło go, i nawet się nie zatrzymując pojechało dalej.. – spojrzałem na klasę, większość osób zdawało się zaskoczonych, ale i też niektórzy byli zadowoleni, były to osoby, które akurat go nie lubili. Reszta lekcji przebiegła normalnie, tak jak na każdym zastępstwie.




Po dzwonku, wyszedłem z klasy i od razu usiadłem na ławce, wyciągnąłem z szarego plecaka telefon i od razu napisałem do chorego typa.

Ja:

8:45

Ten wypadek to twoja sprawka, co nie.... ?

Psychol Ł.W.:

8:46

Może : ) ) )

Psychol Ł.W.:

8:46

Ale ucieszyłeś się, co nie?

Zanim zacząłem cokolwiek pisać dostałem nową wiadomość, wiadomo już od kogo..:

Psychol Ł.W:

8:46

Nie musisz odpowiadać, widziałem twój lekki uśmiech : ) )

 Stalker | KxK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz