Rozdział 6

566 28 1
                                    

-Też o tym myślałam, wejdź do środka.-weszliśmy razem do środka

-Chcesz coś do picia?-zapytałam

-Nie dzięki.-usiadł na kanapie-Może powiesz mi najpierw co u ciebie?

-Wszystko po staremu zaczęłam pracować w Firmie Horan'a i...-przerwał mi

-Dlaczego?-zapytał i spojrzał się na mnie z żalem

-Bo muszę jakoś zarabiać na mnie i na dziecko?-zmarszyałam brwi

-Mam wystarczająco dużo pieniędzy aby o was dbać.-słabo się uśmiechnął

-Harry nie,sama umiem zadbać o siebie.-odpowiedziałam stanowczo

-Wiem,ale chcę ci pomóc.-uparł się

-Możesz mi pomóc w opiece nad Benem. Kiedy chcesz to go odwiedzaj, tylko wcześniej dzwoń.-odpowiedziałam

Popatrzył na mnie zmieszany i przybliżył się trochę. Nie wiedziałam co chciał zrobić. Patrzyłam na niego zdziwiona. I nic się do siebie nie odzywaliśmy.

-Tęskniłem za tobą.-powiedział

-Ja i Benjamin też tęskniliśmy.-mruknęłam

-Lily nawet nie wiesz jak bardzo chciałem coś do ciebie napisać czy zadzwonić. Ale nie mogłem.-wyjaśnił

Jak to nie mógł? On mógł ale nie chciał.

-Jakbyś tego naprawdę chciał to byś mógł.-prychnęłam

-Przestań, nie mogłem. Myślałem, że nie chcesz ze mną rozmawiać. A tym bardziej abym tu mieszkał.-uniósł się

-Może chciałam,ale ty nawet nie wiesz jak mi było przykro. Myślałam, że sytuacja z przed dwóch lat się powtórzy.-powiedziałam zła

-Myślisz,że zostawił bym osobę którą tak bardzo kocham i chcę?-warknął

-Tak myślę,bo nie miałeś nic do tego aby zrobić to ponownie!-krzyknęłam

On popatrzył się na mnie zły. I  wstał z kanapy.

-Pożegnam się z Benjamin'em i napisz do mnie kiedy mogę się z nim zobaczyć.-prychnął i wyszedł z pokoju

Kolejna kłótnia w przeciągu dwóch dni. Nie mogę uwierzyć w siebie i jego.

Słyszałam, że już schodził po schodach czyli miał zamiar wyjść.

-Harry zaczekaj.-powiedziałam przed jego wyjściem

-Co chcesz?-warknął-Myślę,że nie chcesz ze mną rozmawiać.

-Musimy przestać się kłócić. Benjamin potrzebuje obojga rodziców.-powiedziałam spokojnie

-Wiem o tym. Musimy wszystko ustalić.-odpowiedział

-Przyjdź jutro po mojej pracy do nas.-słabo się uśmiechnęłam

-Odbiorę cię. Napisz mi tylko gdzie i o której. A co z Benjamin'em?-zapytał

-Zywkle Will albo moja mama się nim zajmują. Ale nie wiem jak jutro.-odpowiedziałam

-Mam jeszcze 3 dni wolnego to mogę się nim zajmować. I przy okazji spędzę z nim troszkę czasu.-wzruszył ramionami

-Dobrze,to do zobaczenia.-uśmiechnęłam się gdy wychodził

Może teraz będzie lepiej. Może dojdziemy do porozumienia. Bardzo bym tego chciała. Kocham go naprawdę ale chyba związek tutaj nie wchodzi na razie w grę. Musimy dojść do porozumienia a potem możemy spróbować.

_____________________________________

Będę wdzięczna jeśli zobaczycie moją nową książkę. Kiedyś ją opublikowałam ale nie podobała mi się do końca;) I postanowiłam wrzucić od nowa!

My lover||H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz