-Lily co ty taka szczęśliwa?-zapytała Cindy
-No bo bardzo dobrze spędziłam weekend z Hazzą.-uśmiechnęłam się na wspomnienie o nim
-Co? Nie gadaj,że wy razem..-zakryła usta
-Tak,w końcu.-zaśmiałam się a ona-Ale nie mów tego Willowi bo mnie zabije.
-A ja to co? Też cię zabije bo nie powinnaś się z nim pieprzyć. Mieliście iść krok po kroku.-prychnęła
-Jesteś nie poważna. On ciebie tak zranił a ty się z nim teraz pieprzysz.-powiedziała zła
Może i miała rację,że trochę za szybko to zrobiliśmy ale naprawdę go chciałam i nie żałuje tej decyzji.
-Weź przestań, ja go kocham on mnie i po postu to zrobiliśmy.-westchnęłam - Nie wiem czemu macie taki problem do niego. Ja go kocham mamy razem dziecko i powinnaś to zaakceptować ty i Will. Bo dzięki niemu jestem naprawdę szczęśliwa.
Cindy popatrzyła na mnie zmieszana i nic dalej nie powiedziała. Siedziałam w pracy trochę zdenerwowana tą rozmową. Wiem,że może nie przepadać za Harry'm po tym wszystkim ale ja go naprawdę kocham i powinna to zaakceptować. A nie cały czas mi prawić kazania jaki on jest okropny.
Siedząc u siebie nagle zobaczyłam Zayn'a który ewidentnie nie był w humorze.
-Cześć,co ty taki zły?-usiadłam obok niego
-Panno Watson w pracy się nie zwracamy na ty.-zaśmiał się- I odpowiadając na twoje pytanie Horan nadal nie wrócił a mamy jutro bardzo ważne spotkanie.-powiedział naburmuszony
-Mogę ci jakoś pomóc?-zapytałam kładąc rękę na jego ramie
-Nie skarbie nie możesz i to jest najgorsze. No chyba,że w inny sposób.-powiedział na co ja zesztywniałam
Czy on właśnie mi coś zasugerował?
-Żartowałem wiem,że masz chłopaka.-zaśmiał się
Ta było do śmiechu.
-No dobra ja już się zbieram bo dzisiaj kończę szybciej.-odpowiedziałam i wyszłam z pokoju
Po drodze widziałam Cind ale nie miałam najmniejszej ochoty na rozmowę z nią. Ubrałam się i wsiadłam do auta Harry'ego. Zastanawiało mnie zachowanie Zayn'a. Nie chciałam mu dawać żadnych innych znaków niż tych przyjacielskich. Bo naprawdę nie potrzebuje nikogo innego niż Harry'ego.
Dojechałam do domu i zobaczyłam Benjamina i Harry'ego na podwórku. Ganiających się wzajemnie.-Mamusia!-krzyknął Ben i podbiegł do mnie przytulił
-Tata i ja bawiliśmy się.-powiedział dumny
-Tak kochanie,chodź jak przyszłam to pójdziemy zjeść obiad.-pocałowałam go w policzek
-Jak ci minął dzień w pracy?-zapytał Harry gdy weszliśmy do domu
-Uh,tak sobie pokłóciłam się z Cindy o ciebie. A tak to pracowicie.-odpowiedziałam rozbierając się
-Skarbie czemu się pokłóciłaś z nią o mnie?-zdziwił się
-Po prostu nie chce za akceptować tego,że jestem z tobą szczęśliwa.-powiedziałam
-A jesteś?-zapytał
-Jestem najszczęśliwsza.-pocałowałam go
Razem wszyscy zjedliśmy obiad. Podczas gdy chciałam zacząć sprzątać zadzwonił dzwonek do drzwi. Harry postanowił,że pójdzie otworzyć. Po chwili usłyszałam głos Cindy czyli przyszła pewnie się pogodzić. Harry przyprowadził ją do kuchni a ja pokazałam aby usiadła.
-To ja może pójdę pobawić się z Benem.-powiedział Harry
-Nie Harry zostań chce też coś tobie powiedzieć.-odezwała się brunetka
Harry usiadł obok mnie i pod stołem złapał mnie za rękę. Poczułam motylki w brzuchu bo to był taki mały gest a taki słodki.
- Od razu chciałabym cię przeprosić Lily za to co mówiłam. Zachowałam się jak najgorsza przyjaciółka jaka może być zamiast cieszyć się z tobą to myślałam tylko o tym złym. I Harry ciebie też przepraszam bo wiem,że może i zrobiłeś Lils coś co ją zraniło ale wiem,że teraz i zawsze chcesz ją uszczęśliwić i naprawdę przepraszam.-uśmiechnęła się słabo
Harry spojrzał na mnie nie pewnie nie wiedząc co do końca pewnie powiedzieć i ja byłam taka sama bo nie spodziewałabym się czegoś takiego po Cindy. I jej nienawiści do Hazzy.
-To ja przepraszam,że przez moje szczeniackie zachowanie musiałaś mnie przestać lubić.-zaśmiał się a ona razem z nim
-Lily proszę wybacz mi.-prosiła
-Już to zrobiłam głupku.-zaśmiałam się
CZYTASZ
My lover||H.S
Fiksi PenggemarKochali aż tak ,że doprowadziło to do nienawiści. Druga cześć teenage dream