Rozdział 21

431 21 9
                                    

Wstałam rano z bólem głowy bo płakałam do późna. Weszłam do łazienki i zobaczyłam swoje podkrążone oczy i roztrzepane włosy. Byłam cała blada wyglądałam okropnie. Odkręciła kurek z ciepłą wodą i pozwoliłam swobodnie jej spływać po moim ciele. Nie wiem ile tak stałam ale cały czas myślałam o Harry'm co on teraz robi? I co będzie z Benjaminem? Zadzwonię dzisiaj do mamy Harry'ego i zabiorę go.Wiem,że mu się to nie spodoba ale trudno już.

-Lily? Wszystko okej kąpiesz się już 20 minut?-zapytał za drzwi Zayn

-Tak,już wychodzę.-odpowiedziałam blisko płaczu

Wytarłam się i założyłam na siebie świeże ubrania. Wyszłam i zobaczyłam zmartwionego Zayn'a.
Po prostu zaczęłam płakać. A on mnie przytulił.

-Ja go kocham...-załkałam

-Wiem i to mnie martwi.-pocałował mnie w głowę

Nic już nie mówiłam tylko płakałam. Wtuliłam się w niego mocniej aż nagle odsunął się i musnął delikatnie moje usta. I nic innego nie robił.

-Zawieziesz mnie do mamy Harry'ego?-zapytałam

-Po co chcesz tam jechać ?-zapytał marszcząc brwi

-Bo jest tam Benjamin i muszę go teraz mieć przy sobie.-odpowiedziałam smutna

-Ah No tak. Pewnie zaraz możemy już jechać. A będziesz chciała zajechać do Harry'ego?-odsunął się

-Tak muszę po swoje rzeczy i jeszcze Benjamina.-odpowiedziałam

-To pojedzmy teraz pewnie jest w pracy.-powiedział

-Um,okej.-odparłam bez emocji

W międzyczasie zadzwoniłam do Anne i poinformowałam ją o zaistniałej sytuacji i powiedziałam,że przyjdę po Bena. Ona niechętnie się zgodziła. I była zmartwiona faktem,że już nie jestem z Harry'm.Podjechaliśmy pod dom i nie było auta Harry'ego co oznaczało to,że jest w pracy. 

-Mam iść z tobą?-słabo się uśmiechnął

-Nie zostań zajmie mi to 5/10 minut.-powiedziałam cicho

Nie pojmowałam siebie i jego dlaczego teraz normalnie rozmawiamy? I czemu u niego śpię? Może i miał racje,że tak miało się stać? Może to on jest tym z którym powinnam być? Ale ja przecież go nie kocham tylko kocham Harry'ego. Tylko,że Harry'ego to już nie obchodzi.

Otworzyłam dom i zobaczyłam dokoła bałagan. Nie było mnie jeden dzień a tu było już tak brudno. Weszłam do kuchni i była tam pusta butelka od wódki czyli pił. W salonie leżało nasze zdjęcie i list a obok niego pierścionek. Weszłam na górę i zaczęłam brać do torby ubrania i pare zabawek Bena aż usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Poczułam dreszcze przechodzące moje ciało i strach,że to Harry.

Po chwili słyszałam jak ktoś wchodzi szybko po schodach i już wiedziałam,że to on.

-Co ty robisz?-odezwał się

-Pakuje się nie widać?-zapytałam ironicznie

-Gdzie mieszkasz? I dlaczego zabierasz Benjamina od mojej matki?-prychnął

-Bo chce go zobaczyć.-odpowiedziałam i go wyminęłam aby dojść do szafy

-Lily.. ja przemyślałem to.-powiedział

-Ja też Harry to przemyślałam. I nic mnie już tu nie trzyma.-odpowiedziałam z łzami w oczach

-Ale jak to?-jego głos zadrżał

-Powiedziałeś mi wczoraj nienawidzisz mnie przecież? Za to ja cię kocham ale chyba nie powinnam gdy nie potrafisz mi zaufać.-powiedziałam a łzy spływały mi po policzkach

-Nie zostawiaj mnie.-załkał

-Nie to ty mnie zostawiłeś.-powiedziałam wychodząc

Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam płacząc z domu. Nie wyszedł za mną. Czyli odpuścił. Wsadziłam rzeczy do bagażnika i płacząc wsiadłam do auta. Zayn patrzył się na mnie oczami pełnymi smutku. Ale przecież mu o to chodziło? Prawda?

-Lily..przepraszam.-odezwał się

-Nie Zayn nie,tak widocznie miało być.-pociągnęłam nosem

Dalsza droga minęła w ciszy. Ja cicho płakałam a Zayn było widać bił się z wyrzutami sumienia. Nie chciało mi się wierzyć,że już nie ma mojego Harry'ego. Te 4 lata razem zrobiły się w nic. Nie ma nas i już nie będzie.

To wszystko przepadło

My lover||H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz