Wstałam rano z bólem głowy bo płakałam do późna. Weszłam do łazienki i zobaczyłam swoje podkrążone oczy i roztrzepane włosy. Byłam cała blada wyglądałam okropnie. Odkręciła kurek z ciepłą wodą i pozwoliłam swobodnie jej spływać po moim ciele. Nie wiem ile tak stałam ale cały czas myślałam o Harry'm co on teraz robi? I co będzie z Benjaminem? Zadzwonię dzisiaj do mamy Harry'ego i zabiorę go.Wiem,że mu się to nie spodoba ale trudno już.
-Lily? Wszystko okej kąpiesz się już 20 minut?-zapytał za drzwi Zayn
-Tak,już wychodzę.-odpowiedziałam blisko płaczu
Wytarłam się i założyłam na siebie świeże ubrania. Wyszłam i zobaczyłam zmartwionego Zayn'a.
Po prostu zaczęłam płakać. A on mnie przytulił.-Ja go kocham...-załkałam
-Wiem i to mnie martwi.-pocałował mnie w głowę
Nic już nie mówiłam tylko płakałam. Wtuliłam się w niego mocniej aż nagle odsunął się i musnął delikatnie moje usta. I nic innego nie robił.
-Zawieziesz mnie do mamy Harry'ego?-zapytałam
-Po co chcesz tam jechać ?-zapytał marszcząc brwi
-Bo jest tam Benjamin i muszę go teraz mieć przy sobie.-odpowiedziałam smutna
-Ah No tak. Pewnie zaraz możemy już jechać. A będziesz chciała zajechać do Harry'ego?-odsunął się
-Tak muszę po swoje rzeczy i jeszcze Benjamina.-odpowiedziałam
-To pojedzmy teraz pewnie jest w pracy.-powiedział
-Um,okej.-odparłam bez emocji
W międzyczasie zadzwoniłam do Anne i poinformowałam ją o zaistniałej sytuacji i powiedziałam,że przyjdę po Bena. Ona niechętnie się zgodziła. I była zmartwiona faktem,że już nie jestem z Harry'm.Podjechaliśmy pod dom i nie było auta Harry'ego co oznaczało to,że jest w pracy.
-Mam iść z tobą?-słabo się uśmiechnął
-Nie zostań zajmie mi to 5/10 minut.-powiedziałam cicho
Nie pojmowałam siebie i jego dlaczego teraz normalnie rozmawiamy? I czemu u niego śpię? Może i miał racje,że tak miało się stać? Może to on jest tym z którym powinnam być? Ale ja przecież go nie kocham tylko kocham Harry'ego. Tylko,że Harry'ego to już nie obchodzi.
Otworzyłam dom i zobaczyłam dokoła bałagan. Nie było mnie jeden dzień a tu było już tak brudno. Weszłam do kuchni i była tam pusta butelka od wódki czyli pił. W salonie leżało nasze zdjęcie i list a obok niego pierścionek. Weszłam na górę i zaczęłam brać do torby ubrania i pare zabawek Bena aż usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Poczułam dreszcze przechodzące moje ciało i strach,że to Harry.
Po chwili słyszałam jak ktoś wchodzi szybko po schodach i już wiedziałam,że to on.
-Co ty robisz?-odezwał się
-Pakuje się nie widać?-zapytałam ironicznie
-Gdzie mieszkasz? I dlaczego zabierasz Benjamina od mojej matki?-prychnął
-Bo chce go zobaczyć.-odpowiedziałam i go wyminęłam aby dojść do szafy
-Lily.. ja przemyślałem to.-powiedział
-Ja też Harry to przemyślałam. I nic mnie już tu nie trzyma.-odpowiedziałam z łzami w oczach
-Ale jak to?-jego głos zadrżał
-Powiedziałeś mi wczoraj nienawidzisz mnie przecież? Za to ja cię kocham ale chyba nie powinnam gdy nie potrafisz mi zaufać.-powiedziałam a łzy spływały mi po policzkach
-Nie zostawiaj mnie.-załkał
-Nie to ty mnie zostawiłeś.-powiedziałam wychodząc
Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam płacząc z domu. Nie wyszedł za mną. Czyli odpuścił. Wsadziłam rzeczy do bagażnika i płacząc wsiadłam do auta. Zayn patrzył się na mnie oczami pełnymi smutku. Ale przecież mu o to chodziło? Prawda?
-Lily..przepraszam.-odezwał się
-Nie Zayn nie,tak widocznie miało być.-pociągnęłam nosem
Dalsza droga minęła w ciszy. Ja cicho płakałam a Zayn było widać bił się z wyrzutami sumienia. Nie chciało mi się wierzyć,że już nie ma mojego Harry'ego. Te 4 lata razem zrobiły się w nic. Nie ma nas i już nie będzie.
To wszystko przepadło
CZYTASZ
My lover||H.S
FanfictionKochali aż tak ,że doprowadziło to do nienawiści. Druga cześć teenage dream