Rozdział 23

431 19 2
                                    

-Co ty tutaj robisz?-warknęłam do niego

-Przyjechałem spotkać się z moim dzieckiem. A ten dupek nie chce mi dać go!-warknął zły

-Jakoś przez miesiąc cię to nie obchodziło?-zakpiłam-Co się w ogóle z nami działo co? Huh napewno teraz za nim zatęskniłeś.-

-Lily nawet nie żartuj. I powiedz mu aby wyszedł bo chcę z tobą sam porozmawiać sam na sam. A nie z nim.-pokazał na Zayn'a

Pokazałam Zayn'owi aby wyszedł a ten pokiwał głowa i wyszedł z kuchni zabierając ze sobą Bena. Usiadłam przy stole i pokazałam aby on też usiadł obok mnie.

-No to słucham i czym chciałeś porozmawiać?-prychnęłam

Harry

Była inna. Była zupełnie inna. Widziałem po niej,że się zmieniła. To wszystko przez Zayn'a. Widziałem smutek i złość na jej twarzy gdy coś do niej mówiłem. Wiem,że źle zrobiłem zachowałem się jak ostatni idiota mówić osobie którą kocham nad życie ,że jej nienawidzę. Gdy tylko zobaczyłem list,że odeszła załamałem się nie mogę bez niej żyć. Bez niej i naszego Bena. Brakuje mi ich cholernie i gdy tylko myśle,że to on ją przytula czy z nią śpi. Albo,że bawi się z moim synkiem to mam ochotę go zabić.

-Lily proszę wróć do mnie. Wszystko się ułoży.-powiedziałem błagalnie -Ja przepraszam za to co wtedy powiedziałem. Nie miałem tego na myśli. Przecież wiesz,że cię kocham jak nikogo innego. Wróć do mnie z Benjaminem brakuje mi was tak bardzo.-

Ona spojrzał się na mnie oczami pełnymi żalu w których było widać łzy. Które po chwili wytarła i przybrała sztuczny uśmiech.

-Nie Harry nie wrócę już do ciebie.-powiedziała poważnie- Zraniłeś mnie i ja zraniłam ciebie. Może tak powinno być,że skończymy z innymi osobami u boku.-jej głos drżał

-Jak to tak powinno być? Czy ciebie on do końca omamił? Przecież ja ciebie kocham i ty mnie kochasz Lily uspokój się.-złapałem za ją za rękę

Ona się nie odezwała tylko wstała z krzesła i chciała wyjść ale ją złapałem za rękę i przyciągnąłem do uścisku. Najpierw chciała mnie odepchnąć ale potem wtuliła się we mnie i zaczęła cicho płakać. Nie rozumiałem jej kompletnie. Co jej się działo raz mnie nienawidzi a potem płacze w mój tors. Jak ten Zayn musiał na nią źle działać.

-Harry idź już. Spotkamy się kiedy indziej.-odsunęła się

-Pamiętaj,że ja cię nie zostawię.-powiedziałem i pocałowałem ją w środek warg

Lily

Odwrócił się i wyszedł z domu a ja byłam rozdarta. Czy ja mam mu to wybaczyć? Czy on mi to wybaczy? Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Ja go kochałam cały czas ale nie wiem czy to wyjdzie nam na dobre.

-Lily jak się czujesz?-spytał i trzymał Benjamina na rękach którego po chwili mi podał

-Nie wiem co mam zrobić Zayn.-jęknęłam

-Chodź pójdziemy na kolację i na niej porozmawiamy sobie spokojnie.-zaproponował z uśmiechem

-Zayn nie mam na nic już ochoty.-wyszłam z kuchni

On się zdziwił i wyszedł za mną. Poszłam do mojego tymczasowego pokoju i zaczęłam przebierać Benjamina aż Zayn nie wszedł do pokoju. Nie zwróciłam na niego uwagi. Przytulił mnie od tylu a ja nie strzepnęłam jego rąk.

-Lily chodź pójdziemy tam odstresujesz się napijemy się wina a potem się przejdziemy. Dawno nigdzie nie byliśmy.-pocałował mnie w szyję

-Zayn nie wiem. Nie mam ochoty na nic po nim.-odsunęłam się

-No nie daj się prosić moja mama i tak zajmie się Benjaminem.-potarł mnie po policzku

-A jej to nie przeszkadza,że musi się nim zajmować? Bo wiesz nie jestem z tobą i i to nie twoje dziecko.-powiedziałam czując się niezręcznie

-Coś ty ona kocha dzieci jeszcze bardziej ode mnie!-machnął ręka- A to,że nie jesteśmy razem nie sprawia jej problemu. Chociaż chciałbym aby było inaczej.-powiedział z małym uśmiechem

Nie byłam na nic gotowa. I nigdy nie będę.

-Nie jestem gotowa na to jeszcze.-przytuliłam się do niego-Ale i tak dziękuje.-

-To ja dziękuje,że ze mną jesteś. I jeszcze raz przepraszam.-pocałował mnie w głowę

My lover||H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz