Dzień dwunasty, czyli jak pić z zegarmistrzem

130 24 2
                                    

12.12.1731r.

     STARUSZEK BYŁ NAPRAWDĘ ŻYCZLIWY, NIE TO, CO TEN DZIAD Z UBIEGŁEGO STULECIA. Spotkał Kade'a, gdy ten, rozkojarzony i nieco nieobecny, prawie wpadł pod koła dorożki. Zaproponował mu filiżankę herbaty. Nastolatek od dziecka uczony był nieufności do obcych, jednak po sekundzie rozmyślań się zgodził.

     Kade nadal przed oczami miał płomienie, a w głowie słyszał przeraźliwy krzyk wydobyty przez kobietę, nim ta spłonęła na stosie doszczętnie. Ocknął się dopiero wtedy, gdy nad sobą dostrzegł szyld z napisem ,,ZEGARMISTRZ". Przyjął to jako prezent od losu w ramach zrekompensowania chłopakowi psychicznego bólu, jakiego nigdy się nie wyzbędzie.

     — Słodzi pan? — Gdy weszli do środka, staruszek wskazał mu wysokie krzesło i ruszył w głąb części mieszkalnej. — Skądś pan się poza tym urwał? Trza uważać, konie nie zegarek, nie zatrzymają się, ot tak!

     — Słodzę — rzucił w przestrzeń Kade. — Jest pan zegarmistrzem, prawda? Genialnie się składa.

    — Genialnie? — Staruszek wrócił z filiżanką parującej cieczy w jednej dłoni, drugą zaś utrzymywał woreczek z cukrem. — To znaczy?

     — Potrzebuję części do zrobienia zegarka kieszonkowego. — Chłopak wyciągnął z kieszeni pomiętą listę zakupów i podał ją starcowi. — Ma pan coś z tych rzeczy?

    — W rzeczy samej, kilka mam. — Zegarmistrz pokiwał głową z uznaniem. — Masz pan całkiem dużo tych drobiazgów... Wiesz pan co? Dziwnie się pan ubiera. — Wskazał na arystokratyczny strój Kade'a, którego ten nie zdążył zdjąć przed kolejnym przeniesieniem. — Bogaci nosili się tak w mojej młodości. No skądś się pan urwał?

     Nastolatek wzruszył ramionami. Skąd? Z przyszłości. Czy mu o tym powie? W życiu.

••••••••••

Dawno nie było dialogu. Jakby się nad tym zastanowić... To jest chyba po raz pierwszy, pomijając sen Kade'a.

Zegar Szamanów ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz