Dzień drugi, czyli jak uczyć się jazdy na ośle

377 46 17
                                    

02.12.1491r.

     OBUDZIŁ SIĘ NIE W GOSPODZIE, A W JAKIEJŚ STAJNI, W DODATKU LEŻĄC NA SIANIE. Po łożu nie było śladu, podobnie jak i po guzikach jego płaszcza. Usiadł, przetarł oczy, a następnie zaczesał ciemne włosy do tyłu i zmierzył spojrzeniem osła, z którym najwyraźniej spędził noc. Jak to komicznie brzmi...

      Gdy ziewał, do stajni weszła młodziutka, śliczna dziewczyna w nieco brudnej i prosto wykonanej sukni. Kiedy tylko dostrzegła Kade'a, stanęła jak wryta, nie odważając się na wypowiedzenie ani jednego słowa.

     — Elo, słoneczko — mruknął zaspany chłopak, powstrzymując kolejne ziewnięcie. — Który mamy rok?

     Nie doczekał się odpowiedzi, ponieważ panna ulotniła się ze stajni z naprawdę głośnym krzykiem. Kade mozolnie więc wstał, otrzepał się z siana i znacząco spojrzał na osła.

     — Zaraz pewnie przybiegnie tu jakiś wieśniak z widłami i zechce mnie zadźgać, więc może byś mi trochę pomógł?

     Zwierzę wydało charakterystyczny dla swego gatunku odgłos, i Kade uznał to za odmowę. Mimo to wsiadł na jego grzbiet i delikatnie poklepał swojego rumaka po pysku, a ten ruszył tak gwałtownie, że chłopak prawie z niego spadł.

      Osła porzucił już jakiś czas temu, na łące umiejscowionej blisko wsi. Przez kilka godzin chodził bez celu ośnieżonymi drogami, oglądając oferowany przez kupców towar. Od czasu do czasu udawało mu się podkraść coś do jedzenia. Zwinął także drogo wyglądającą bransoletkę, ponieważ miał zamiar ponownie zatrzymać się w przypadkowej gospodzie, a, niestety, zabrakło mu guzików do zapłaty.

     Teraz siedział w wynajętej przez siebie izbie, w głowie mając, jakkolwiek by to nie brzmiało, dzisiejszy rok.

     Rok tysiąc czterysta dziewięćdziesiąty pierwszy.

•••••

O, z tego rozdziału jestem wyjątkowo zadowolona 😁

Kade to taki mały podrywacz, to dlatego 😆

Zegar Szamanów ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz