Dzień czternasty, czyli jak prawidłowo wspominać przeszłość

127 24 0
                                    

14.12.1779r.

     UDAWANIE LEKARZA PRZED RODZICAMI ALEXANDRA HAMILTONA NAPRAWDĘ SIĘ OPŁACIŁO. Kade otrzymał za badanie sakiewkę z kilkunastoma monetami, które zamierzał wykorzystać na zakup nowych ubrań. Swój płaszcz (stary i cienki, jakby tego było mało) zapodział na balu w tysiąc sześćset osiemdziesiątym trzecim i od tego czasu nosił na sobie arystokracki strój, który z każdym dniem coraz bardziej się brudził i sprawiał, że Kade miał ochotę go z siebie zedrzeć. Co z tego, że była zima, a za obnażanie się mogli go wsadzić do aresztu.

     Gdy chodził tak od sklepu do sklepu i uzbrajał się w ocieplacze i jedzenie, przypomniał sobie jarmark, na który razem z mamą chodzili rok w rok, kupując jabłka w karmelu i miło spędzając czas. Z ojcem nigdy nie wyszedł nigdzie, ot tak, bez powodu. Kiedy więc zostali sami, ich stosunki do siebie nawzajem nie zmieniły się, a nawet i pogorszyły. To dlatego Kade nie przepadał za swoim domem. To dlatego maniakalnie szukał Zegara Szamanów — chciał zatrzymać czas i uciec tak daleko, aby ekipy poszukiwawcze nie były w stanie go odszukać.

     Westchnął i rozejrzał się po ośnieżonych ulicach. To wszystko, pomijając wyroki wykonywane na niewinnych ludziach, było fascynujące i Kade chciał zostać tu na zawsze. Wiedział jednak, że wraz z następstwem północy miasteczko zniknie, a on trafi do roku tysiąc osiemset trzeciego.

Zegar Szamanów ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz