Rozdział 30

13 3 2
                                    

Odliczam każdą sekundę do dzwonka. Zbyt wyraźnie słyszę głośne tykanie zegara powieszonego nad biurkiem nauczyciela. Wszystko dookoła rozprasza mnie do takiego stopnia, że w końcu zapominam powiadomić, że jestem na lekcji, i Stephanie robi to za mnie.

Z ulgą zamykam podręcznik od historii i pakuję go do czarnej torby na ramię. Chcę stąd jak najszybciej wyjść, bo czuję, jak zaczynam się dusić. Ale trudno się nie dziwić, kiedy to moja pierwsza lekcja, na której byłam od czasu wypadku. Wszyscy dobrze wiedzieliśmy, że narobimy sobie niezłych zaległości, jeśli w końcu nie wybierzemy się do akademii. I chociaż każde z nas wolało tracić czas w szpitalu, Bughuul już nam na to nie pozwolił. Każdego dnia stawaliśmy się coraz bardziej wykończeni czekaniem, a nieprzespane noce dawały się we znaki.

Tak, minął już tydzień i dwa dni, a Milo nawet nie drgnął. I choć jego stan jest stabilny, nie napawa nas to optymizmem. Staram się, jak tylko mogę, by odgonić od siebie złe myśl nawiedzające moją głowę, w każdej możliwej chwili, ale szara rzeczywistość zawsze uderza we mnie ze zdwojoną siłą.

– Chemia. – Głos Emmy wytrąca mnie z rozmyśleń.

– Co? – pytam lekko ochrypłym głosem.

– Mamy chemię – oświadcza, wskazując palcem w stronę lewego skrzydła. – Idziesz w złym kierunku.

No tak, ma rację...

Podążam za grupą, cały czas trzymając się z tyłu. Pod drzwiami spotykam opartą o ścianę Willow, która na mój widok rzuca torbę z ramienia i ściska mnie tak mocno, że dosłownie czuję, jak płuca zaczynają odmawiać mi posłuszeństwa.

– W końcu jesteście. Nawet nie wiecie, jak tęskniłam.

W szpitalu była tylko jeden raz. Ale sama stwierdziła, że widok przypiętego do łóżka Milo za bardzo ją łamie, i nie jest w stanie tego oglądać. Rozumieliśmy ją w stu procentach. Każdemu z nas było ciężko znieść tej okropny obrazek.

Podczas jej wizyty, chciałam zapytać, czy faktycznie kiedykolwiek Jayden zachował się w stosunku do niej nieodpowiednio, ale nie miałam bladego pojęcia, jak później powinnam wytłumaczyć skąd wiem, co się stało kilka lat temu w tym klubie. Zresztą mogę się tylko domyślać, że naprawdę się na nią rzucił, tym samym kończąc przyjaźń z Milo i Peterem.

– Jak z nim? – pyta nieśmiało, chowając dłonie za plecami. – Obudził się już?

Wszyscy kiwamy ponuro głowami. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak okrutną wewnętrzną walkę musi w sobie prowadzić Holly, by tylko nie wybuchnąć płaczem. W końcu to jej chłopak jest teraz nieprzytomny. To jej chłopak wjechał pod koła tira. I to jej chłopak może już nigdy się nie obudzić. Ona nie zasługuje na takie zakończenie historii. Jest zbyt dobra, by życie ją w ten sposób ukarało.

Zawsze podziwiałam ich, że tak rzadko się kłócili. Potrafili dojść do porozumienia, nawet jeśli ich opinie były skrajne różne. Wspierali się w trudnych chwilach i po prostu byli w sobie zakochani. To taka miłość, która z całej naszej ósemki przytrafiła się również mi. Chociaż po ostatnich wydarzeniach mam wrażenie, że jednak ominęła mnie szerokim łukiem.

Staram się, jak mogę, by mu wybaczyć. On również robi wszystko, bym przestała do tego wracać. Zaczęliśmy więcej rozmawiać, mówić sobie o problemach i czekającej nas przyszłości, która wydaje się być teraz tak odległa.

Wchodzimy do klasy od chemii i spędzamy w niej następne pięćdziesiąt minut, później udajemy się jeszcze na dwie lekcje i wracamy do domu, a przynajmniej ja, Kate oraz Stephanie, bo cała reszta pojechała do szpitala. Wiem, że Bughuul nie będzie z tego faktu zadowolony, ale w końcu nie może ich od tak wywalić. Od czasu wypadku stał się w stosunku do nich jeszcze bardziej opiekuńczy. Nawet doszło do tego, że zabronił im prowadzić, a przynajmniej do momentu, w którym pogoda trochę się polepszy. Oczywiście jego pomysł spotkał się z wielką krytyką. Peter na pewno nie dałby sobie zabrać kluczyków, a ja nie miałabym zamiaru przez następne dwa miesiące jeździć do szkoły z szoferem.

Wyszłam za demonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz