Rozdział 35

12 2 0
                                    

Od początku było wiadome, że z wizyty Seana nie wyjdzie nic dobrego. Gdy tylko Stephanie oznajmiła, że go zaprosiła, w salonie od razu zrobiło się pusto. Wszyscy udali, że mają ciekawsze rzeczy do roboty i jak najszybciej ulotnili się do swoich pokoi. Zostałam tylko ja i Willow.

Gdy tylko w progu zjawia się zaproszony demon, blondynka aż podskakuje na jego widok i wita go namiętnym pocałunkiem, od którego robi mi się niedobrze. Gdy nasze spojrzenia się spotykają, uśmiecham się fałszywie. On wie, że nie darzę go sympatią, i wie również, że nie ma tu czego szukać. Może i Steph jest lekkomyślna i łatwo dała się zmanipulować, ale ja nie ulegnę na widok jego ładnej buźki i zarysowanych mięśni pod obcisłą koszulką. Gdy zjawił się w naszym domu z przeprosinami, można powiedzieć, że dałam mu się zmanipulować. Nie okazywałam tego, ale nie chciałam wtrącać się w związek Stephanie i Seana. Jednak od tego czasu wiele rzeczy się zmieniło. Zdałam sobie sprawę, że ten chłopak nigdy przy niej nie był, gdy ona najbardziej go potrzebowała.

– To co oglądamy? – pyta chłopak, usadawiając się na kanapie.

– Dlaczego nienawidzę faceta mojej przyjaciółki dwa – syczę przez zęby, ściskając w dłoni szklankę z sokiem.

– Pierwsze słyszę – dziwi się Willow, jednocześnie przykładając palec do policzka. – Kto tam gra?

Sean śmieje się nerwowo i odwraca wzrok na swoją dziewczynę, która również wyczuwa napięcie rosnące między nami.

– Zdradzający dupek i lekkomyślna dziewczyna – odpowiadam na pytanie Willow.

– Ally, dość – przerywa nam Steph. – Jeżeli masz się tak zachowywać, to może lepiej żebyś poszła. – Posyła w moją stronę zawiedziony wzrok.

– W porządku, ma prawo mnie nie lubić – wcina się Sean.

Udaje miłego i pełnego skruchy, by mi się podlizać? Nie jestem głupia, wiem, jaką taktykę obrał. Pokaże wszystkim, że jest dobrym chłopakiem, byśmy zapomnieli o tym, co zrobił Stephanie. A ja chcę ją chronić. W szczególności po tym, gdy dowiedziałam się, co przeszła. Nie chcę by znowu musiała cierpieć i to z powodu tego dupka.

– Po prostu nie potrafię zrozumieć, co w nim widzisz. – Myślę, że było to za mocne, ale w tym momencie nie liczę się ze słowami. – Stephanie, dlaczego pchasz się drugi raz do tego samego bagna? Na początku, gdy przyszedł tutaj i przeprosił, nawet byłam skłonna mu wybaczyć, i przede wszystkim rozumiałam, w jakiej sytuacji się znajdujesz, ale szybko doszłam do wniosku, że go nigdy przy tobie nie było. – Zaciskam dłonie w pięści, czekając na reakcję mojej przyjaciółki.

– Ty niczego nie rozumiesz – wścieka się blondynka, piorunując mnie wzrokiem.

Sean próbuje objąć ją ramieniem, lecz ta wstaje na równe nogi.

– Rozumiem więcej, niż ci się wydaje. – Również się podnoszę. – Miałaś problemy, a on w tym czasie zaliczał inne laski. Nawet się tobą nie zainteresował, a ty go potrzebowałaś.

– O cholera, tego się nie spodziewałam. – Willow usadawia się wygodnie na fotelu i przygląda nam się z zaciekawieniem.

Ignoruję blondynkę.

– O co tak właściwie walczysz, Stephanie?

Moja przyjaciółka robi krok do tyłu i otwiera usta tylko po to, by za chwilę znów je zamknąć. Najwyraźniej brakuje jej odpowiednich słów, albo jakichkolwiek słów.

– Nie chcę tego słuchać – wścieka się, po czym łapie Seana za ramię i wychodzi z salonu.

– Świetnie. – Unoszę ręce w geście poddania się.

Wyszłam za demonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz