Rozdział 34

15 2 2
                                    

 – Nie musisz mówić. – Wzdycham cicho, siadając na skraju łóżka. – Chciałabym tylko byś wiedziała, że zawsze przy tobie będę. – Uśmiecham się przyjaźnie.

Willow zaciska usta w wąską kreskę, jakby zastanawiała się nad dalszym posunięciem. Chyba nie jest jej łatwo opowiadać o tej sprawie.

– No dobrze – dodaję, gdy blondynka nadal milczy. – Może gdzieś się dzisiaj urwiemy? Centrum han...

– Bił mnie – szepcze tak cicho, że ledwo słyszę jej słowa.

– Co? – Otwieram szerzej oczy. – Co ty mówisz? – Podnoszę się z miejsca, cały czas będąc w ogromnym szoku.

Czy ona właśnie powiedziała, że jej były się nad nią znęcał? Zastygam w bezruchu przetwarzając w głowie nową informację, jednocześnie nie wiedząc jak się teraz zachować. Zanim otwieram usta, by coś powiedzieć, Willow kontynuuje.

– To się zaczęło rok po tym, jak zaczęliśmy ze sobą chodzić. – Miętoli w palcach materiał od spódniczki. – Nikt nic nie widział, bo oboje udawaliśmy, że wszystko jest w porządku i nie ma powodów do niepokoju. Siniaki, jeśli już jakieś były, to znikały mi po paru godzinach.

W pokoju ponownie zapada cisza. Blondynka ani nie płacze, ani nie krzyczy, jakby już dawno pogodziła się z tym faktem. To takie strasznie. Jak mogłam niczego nie zauważyć? Co prawda, Lewiatan był w stosunku do niej zaborczy, ale nigdy bym nie pomyślała, że ją bił. Ona nigdy nie dawała nic po sobie poznać. Opowiadała o swoim związku, jakby była najszczęśliwszą dziewczyną w Piekle, a tymczasem zmagała się z czymś takim.

Obejmuję ją ramieniem, starając się dodać otuchy.

– Dlaczego nic nie powiedziałaś? – pytam smutno.

– Nie chciałam was w to mieszać. Prawdę mówiąc miałam w planach ci powiedzieć, ale później Bughuul zawarł z nim umowę, a ja bałam się, że wyniknie z tego skandal na całe miasto. Takie wieści przyniosłyby same kłopoty. – Bierze głęboki wdech. – Tylko Peter wiedział. I to dzięki niemu zdecydowałam się zerwać z Lewiatanem.

Peter o wszystkim wiedział i nigdy nie pisnął nawet słówkiem. Z jednej strony rozumiem, że postępował zgodnie z zaleceniami Willow, ale z drugiej mam ochotę go rozszarpać.

– Jak zareagował?

– Lewiatan? Nie wiem. Wyjechał na delegację, a ja zerwałam z nim przez esemesa. Napisałam tylko, że z nami koniec. Próbował do mnie dzwonić, ale ja nie odbierałam.

– A co, gdy wróci? Bo w końcu wróci.

– Nie wiem, Ally – odpowiada pełna niepokoju. – Nie wiem. Na pewno jest wściekły, i pewnie będzie kazał mi wrócić.

– Wie o Peterze? – Przełykam ślinę. Jasne, że nie wie. Skoro zachowywał się w taki sposób, na pewno rozszarpałby go na strzępy, gdyby dowiedział się, że uwiódł mu dziewczynę.

Blondynka kręci głową, co tylko utwierdza mnie w moich przekonaniach. Przez moment siedzimy cicho, zastanawiając się, co dalej z tym zrobić. Willow nie może wrócić do domu, bo jej były znajdzie ją w trybie natychmiastowym, ale nie może się przecież też wyprowadzić i gdzieś uciec. Co z jej ojcem? Skoro tylko Peter wiedział o jej toksycznym związku, Azazel musi być nieświadomy aktualnej sytuacji.

– Wiesz, kiedy wraca? – pytam niepewnie.

Dziewczyna wzrusza ramionami.

– Kiedy wyjeżdżał, nie określił się. Wspomniał tylko, że to trochę zajmie. Ale skoro wysłałam mu taką wiadomość, pewnie zrobi wszystko, by wrócić jak najszybciej. – Zasłania dłońmi twarz. – Nie chciałam was w to wplątywać.

Wyszłam za demonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz