[ Shin Hoseok x Chae Hyungwon ]
• Shin Hoseok — dwudziestodziewięcioletni żołnierz, tymczasowo zwolniony ze służby
• Chae Hyungwon — dwudziestopięcioletni model, nowy sąsiad Hoseoka
Gatunek: angst; smut
Z dedykacją dla ___Joohoney___
_________________________
°trzynasty czerwca°
Usłyszał hałas na klatce schodowej. Uchylił drzwi, wyglądając przez szparę.
Czarnowłosy, dobrze zbudowany mężczyzna odwrócił głowę, by przekonać się, że ktoś znowu zamieszkał w mieszkaniu, które sąsiadowało z jego niewielkim lokum.
Hyungwon, odrobinę zakłopotany, wyszedł na klatkę, by przywitać się z nowym sąsiadem, którego tożsamości był niezmiernie ciekaw przez ostatni miesiąc.— Już myślałem, że mój sąsiad nie istnieje. — Uśmiechnął się blondyn. — Chae Hyungwon — przedstawił się, po czym dodał: — Wprowadziłem się tutaj przed miesiącem.
— Shin Hoseok. Miło mi — odpowiedział czarnowłosy. — Przepraszam, ale dopiero wróciłem---
— Wiem. Właścicielka mieszkania powiedziała, że często wyjeżdżasz, zwykle na kilka miesięcy.
— Co jeszcze ta wścibska baba mówiła ci na mój temat?
— Już nic, naprawdę. — Chae roześmiał się, mocno zakłopotany. Nie chciał ingerować w życie czarnowłosego, jednak kobieta sama z siebie podzieliła się z nim tą informacją. — Wejdziesz do mnie na moment? Będzie mi bardzo miło.
×××
°dwudziesty siódmy czerwca°
— Uważaj! Stłukłem szklankę — poinformował Hyungwon, gdy Hoseok pojawił się w kuchni. — W dodatku się skaleczyłem... — Uniósł prawą dłoń, by obejrzeć niewielką, ale mocno krwawiącą ranę.
Hoseok cofnął się, gdy zobaczył czerwoną strużkę spływają po bladej dłoni Chae. Zamknął oczy, próbując przezwyciężyć rodzącą się w jego umyśle panikę. Oraz odgonić napływające wspomnienia, w których żołnierze padali martwi w kałużach krwi. Nierzadko ich ciała były rozrywane na strzępy, co tylko potęgowało grozę całej sytuacji.
— Hoseok, co się dzieje? — zapytał Hyungwon, mocno zaniepokojony.
Jego głos dotarł do zamroczonego umysłu Shina jak przez mgłę. Przerażony Hyungwon nie wiedział, co robić. Ułożył lewą dłoń na rozgrzanym policzku chłopaka, prawą przyciskając do swej piersi.
Hoseok krzyknął na ten niespodziewany dotyk. Zsunął się po ścianie, czując drżenie całego ciała. Oddychał spazmatycznie, pot spływał mu po twarzy, a głowę wciąż wypełniały niechciane wspomnienia, nad którymi nie potrafił zapanować.
Chae przemył ranę, po czym owinął palec kawałkiem bandaża. Dłonie mu się trzęsły, z niepokojem zerkał na skulonego pod ścianą chłopaka.— Hoseok, słyszysz mnie? — Padł na podłogę, obejmując czarnowłosego. Nie spodziewał się, że ten go odepchnie. Uderzył głową o pobliską szafkę. Jęknął z bólu, zaciskając powieki.
Hoseok otworzył oczy, spoglądając na blondyna.
CZYTASZ
ꪮꪀꫀડꫝꪮ𝕥ꪗ ( 𝕜ρꪮρ )
Fanfiction𝚉𝙱𝙸Ó𝚁 𝚃𝙴𝙶𝙾, 𝙲𝙾 𝚂𝙸𝙴𝙳𝚉𝙸 𝚆 𝙼𝙾𝙹𝙴𝙹 𝙶Ł𝙾𝚆𝙸𝙴 𝙾𝙽𝙴𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈, 𝙾𝙽𝙴𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈, 𝙾𝙽𝙴𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈 𝙵𝙰𝙱𝚄Ł𝚈 𝚃𝚁𝙰𝙺𝚃𝙾𝚆𝙰𝙽𝙴 𝙸 𝙿𝙸𝚂𝙰𝙽𝙴 𝚉 𝙿𝚁𝚉𝚈𝙼𝚁𝚄Ż𝙴𝙽𝙸𝙴𝙼 𝙾𝙺𝙰